asieka super robota!
Ja byłam na wizycie u dietetyczki, bardzo sensowna kobieta, wyniki z kolei bardzo dołujące, no ale po raz 85634 próbuję się znowu wziąć za siebie (i dół na maksa, bo przejrzałam sobie moje zapisy w apce i w tamtym roku na początku stycznia ważyłam 55 kg, a teraz znowu sporo powyżej 60 :/) to się chyba nigdy nie skończy. Na razie mam wrażenie, że bardzo dużo jem na diecie, co mnie trochę martwi, bo trudno mi sobie wyobrazić, że będę na tym chudnąć... ale w trochę innych proporcjach, więc może to jest kluczowe, grunt, że nie chodzę głodna
