Strona 244 z 740

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 20 paź 2019, 20:44
autor: malwinka89

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 20 paź 2019, 21:05
autor: Misiowa
Te opaski widziałam nawet na stronie Empiku. Trochę drożej wychodzi ale przynajmniej łatwiej zwrócić lub zareklamować.
Myślę czy mężowi na urodziny nie sprawić...

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 20 paź 2019, 21:07
autor: daffodil
Ja kupiłam w sklepie xiaomi. A nie sorry. Tam się skończyły akurat. Kupiliśmy w Media markt


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 20 paź 2019, 23:30
autor: KarLa
malwinka, nie otwiera sie. Poczekam chyba do 11.11 i zobacze co beda mieli

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 7:32
autor: malwinka89
KarLa, na FB ci wysłałam

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 8:20
autor: KarLa
malwinka, ok dzieki :)

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 11:52
autor: daffodil
Ja oczywiście wczoraj miałam dramę :/ wybraliśmy się cała najbliższa rodzina na piękny jesienny spacer - 11 osób. Było przemilo, dzieci biegały. Ja już się trochę lepiej czuje ze sobą, na zasadzie ze wyjde z domu ale żeby wstawić zdjęcie do mediów np to mi jeszcze daleko.
Mój tata, uznawany za najweselszego, najbardziej uśmiechniętego luzaka i jajcarza na świecie, miał pare lat temu depresje. Przyznał się ostatnio ze wstydem mamie, ze czuje ze mu wraca. Bierze leki, ale to u nas temat tabu. Nie wie ze mama nam powiedziała. On zawsze komentował moja dupę, podcinał skrzydła, nawet wtedy kiedy byłam zwyczajna zgrabną nastolatką.
Wczoraj na koniec spaceru siedzimy na kawie, tj wszyscy oprócz mnie bo bujam wózek, tata cały dzień się nie odzywał, był przygaszony. Nagle ni z gruchy ni z pietruchy odzywa się do mojego brata (chyba pierwszy raz podczas całego parogodzinnego wypadu) - „ale ta twoja siostra się ogarnęła w końcu, nie? W końcu trochę zrzuciła, widać”
Myśle sobie ok, nie tak zle, spoko. Kiwnęłam głowa w podziękowaniu, bo temat jakby mnie krępuje.
A ten brnie dalej i dodaje „bo ja to już byłem załamany! Ja myślałem ze jej pasuje to ze tak wyglada i ze tak jej dobrze i nie ma zamiaru nic ze sobą zrobić”.
Zapadła cisza. Oczywiście cała knajpa go słyszała, pomijam ze moja rodzina. Ja nigdy nie potrafiłam odzywać się do rodziców niegrzecznie, bo tak mnie wytresowali, wiec zapytałam tylko czy możemy już dać spokój w tym temacie. Spojrzałam w bok bo łzy mi napłynęły do oczu. Wiec ten najpierw swoim sposobem zaczął mnie wyśmiewać i „ojej to on nie wiedział ze to mi nic nie można powiedzieć”, ale widać ze był zmieszany, a nie zdarza mu się to.
Potem na odchodne podeszła do mnie mama przepraszając trochę, ze tata nie miał nic złego na myśli to totalnie się rozkleiłam i na oczach rodziny, a także innych gości knajpy zaczęłam łkać ze czy oni myślą ze mi dobrze z wyglądem wieloryba, słonia i świni. Ze codziennie patrzyłam w lustro i wstyd mi było wyjsc z domu. Ze czułam się ze sobą obrzydliwie i nie potrzebuje żeby ktoś to za każdym razem w taki sposób wywlekał. Drama ogólnie.
Aha, dopełnienie obrazu jest takie, ze była pora obiadowa i chciałam żeby Z coś zjadła. Myśle zamówię pizze to wszyscy skubną. Zamówiłam giga pizze, wszyscy jedli ze smakiem, oczywiście oprócz mnie, bo miałam na za godzinę przygotowane swoje pudełko. Ale musiał skomentować. Nie mógł sobie darować.
Ogólnie to mój ukochany tata. Zawsze mieliśmy doskonały kontakt. Ale z uczuciami u mnie w domu było jakoś nie po drodze.

Tak gadaliśmy wczoraj z M wracając stamtąd, ze przykre jest to, ze w mojej rodzinie przy każdej okazji ocenia się nas zawsze przez pryzmat dupy. Przytyłaś, nie jedz tyle, ale Marcin to schudł? Ojej czemu Marcin przytył ? Nie pij gazowanego. Daruj sobie kolacje. Bla bla bla. Wszędzie ukryty temat tuszy.

Mama wczoraj do mnie właśnie „ale Marcin tez schudł widze”. Powiedziałam mu to potem i wcale nie był zadowolony. Bo to dowodzi jak zawsze przy każdej okazji jesteśmy oceniani.

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 12:53
autor: Misiaq
daff nic mądrego nie napiszę.
To się po prostu bardzo przykro czyta.
A skoro się przykro czyta to już nawet wolę nie myśleć jak Ty się wtedy czujesz.
No ale z drugiej strony to co widzisz na wadze to "tylko" cyferki, a zmiana widziana przez otoczenie to zupełnie co innego ;)

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 13:17
autor: Mimezja
Daff to okrutnie przykre. Tulè. Obys nigdy wiecej nie słyszała takich komentarzy

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 13:26
autor: KarLa
Daff, ehh to straszne jak rodzic moze takie cos mowic swojemmu dziecku :( Przykro mi i tule mocno!

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 15:10
autor: Itzal
Daff przykro mi

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 20:34
autor: daffodil
Dzięki. No niestety tak u mnie jest. I żeby nie było. Nie wyglądamy jak „typowa” amerykańska rodzina, gdzie każdy jej członek się dosłownie toczy. Nie wiem skad ten nacisk u mnie na posiadanie figury modelki...nasz sport nie wymagał aż takiej budowy.

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 20:55
autor: Misiowa
Daff, bardzo przykro się to czyta i serio Ci współczuję! U mnie w domu też był mocny nacisk na wygląd a co ciekawe moja mama do szczupłych osób nie należała. Słyszałam wiele razy jaki to mam płaski tyłek ("zobacz jaki fajny ma Twoja siostra) albo "zapuść te włosy, bo wyglądasz jak facet".
Wiem, że potrafisz być dyplomatyczna ale uważam, że powinnaś nauczyć się bronić przed takimi komentarzami. Ułóż sobie w głowie kilka tekstów "na zapas", żeby nie zaskoczyli Cię kolejnymi mądrościami.

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 21 paź 2019, 22:13
autor: Suerte
daff przykro mi... wiem, jak takie teksty bolą, bo słyszałam je od rodziny Męża...

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

: 22 paź 2019, 9:24
autor: Aurinko
daff strasznie przykrością to czyta.😞

Tylko przyznam bardzo mnie zastanowiło to
daffodil pisze:
21 paź 2019, 11:52
Ogólnie to mój ukochany tata. Zawsze mieliśmy doskonały kontakt. Ale z uczuciami u mnie w domu było jakoś nie po drodze.
Bo nie wiem jak można mieć doskonały kontakt z osoba która w taki sposób cie traktuje. Poniża wyśmiewa. dla mnie po prostu bycie rodzicem niczego Nie załatwia.