U mnie też to tak wygląda. Na swoim gotowaniu mam ciężko schudnąć...
Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Mam to samo. Dlatego mam pudełka. Nie jestem w stanie oprzeć się swoim daniom.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Daff spróbuję odp po kolei...
Zmniejszenie porcji odbyło się etapowi w stosunku do tego kiedy jedzenie było takie pyszne i jadłam jeden posiłek dziennie: rano zaczynałam i kończyłam wieczorem i co chwilę coś i cos. Po Igorze wzięłam się w garść i jadłam co 3h do pełna ale wypijając uprzednio szklankę wody. W sumie zrzuciłam wszystko w ok 5 miesięcy ostrego samozaparcia. Teraz też tak ruszyłam z kopyta zaraz po porodzie i... Nic. Nie zmuszę się do liczenia kalorii, to coś ponad moje chęci.
Posiłki jem do 18 bo jedząc później źle się czuje , rano nie mam ochoty na śniadanie i zdecydowanie tyje! Jak poluzowalam sobie na jedzenie, kiedy wrocilam do chwalebnego 64 i wieczorne co nie co (i to takie drobne podjadanie typu sałatka, kanapka a nie obżarstwo) wróciło mnie błyskiem do 67.
Słodycz dla mnie nadal jest slodyczem i jak mam dawać sobie substytuty słodyczy to wolę nie jeść, wczoraj był np wafelek Grzesiek, dziś obyło się bez słodyczy. Ja nie słodzę napoi więc naprawdę nie chcę odbierać sobie nadziei, że już nic a nic dobrego nie pojem albo będę tylko coraz grubsza. Lubię piec, ale od dawna tego nie robię, żeby mnie nie kusiło.
Czemu ograniczyłam posiłki do 4? Bo jakoś samo tak wyszło, że Igor przestał jadać prosto po powrocie z przedszkola i jak ok 16 taki konkretny obiad, to potem już nie chcę mi się jeść.
Co do ruchu to dla mnie ameby kanapowej, która cała zimę wsadzała tylko tyłek do samochodu to i tak zmiana, rowerem też jeżdżę z Maksem, ćwiczenia czy bieganie to cos do czego mam zapał do kilku dni lub zapał gasi brak czasu bo nie wyobrażam sobie podrzucić dzieci do babci żebym mogła sobie pobiegać.
Farazi rozumiem Cię bo jak się rozochoce to potrafię w siebie wrzucić dużo, ale jak sobie powiem basta, pije wodę przed posiłkiem i mocno się pilnuje aby nie podjesc, to kilku dniach już nie potrzebuje 9 pierogów a jestem pełna po 4-5. Widzę np Równicę we własnej psychice jak z 1 kromki chleba zrobię sobie 2-3 osobne małe kanapki.
Zmniejszenie porcji odbyło się etapowi w stosunku do tego kiedy jedzenie było takie pyszne i jadłam jeden posiłek dziennie: rano zaczynałam i kończyłam wieczorem i co chwilę coś i cos. Po Igorze wzięłam się w garść i jadłam co 3h do pełna ale wypijając uprzednio szklankę wody. W sumie zrzuciłam wszystko w ok 5 miesięcy ostrego samozaparcia. Teraz też tak ruszyłam z kopyta zaraz po porodzie i... Nic. Nie zmuszę się do liczenia kalorii, to coś ponad moje chęci.
Posiłki jem do 18 bo jedząc później źle się czuje , rano nie mam ochoty na śniadanie i zdecydowanie tyje! Jak poluzowalam sobie na jedzenie, kiedy wrocilam do chwalebnego 64 i wieczorne co nie co (i to takie drobne podjadanie typu sałatka, kanapka a nie obżarstwo) wróciło mnie błyskiem do 67.
Słodycz dla mnie nadal jest slodyczem i jak mam dawać sobie substytuty słodyczy to wolę nie jeść, wczoraj był np wafelek Grzesiek, dziś obyło się bez słodyczy. Ja nie słodzę napoi więc naprawdę nie chcę odbierać sobie nadziei, że już nic a nic dobrego nie pojem albo będę tylko coraz grubsza. Lubię piec, ale od dawna tego nie robię, żeby mnie nie kusiło.
Czemu ograniczyłam posiłki do 4? Bo jakoś samo tak wyszło, że Igor przestał jadać prosto po powrocie z przedszkola i jak ok 16 taki konkretny obiad, to potem już nie chcę mi się jeść.
Co do ruchu to dla mnie ameby kanapowej, która cała zimę wsadzała tylko tyłek do samochodu to i tak zmiana, rowerem też jeżdżę z Maksem, ćwiczenia czy bieganie to cos do czego mam zapał do kilku dni lub zapał gasi brak czasu bo nie wyobrażam sobie podrzucić dzieci do babci żebym mogła sobie pobiegać.
Farazi rozumiem Cię bo jak się rozochoce to potrafię w siebie wrzucić dużo, ale jak sobie powiem basta, pije wodę przed posiłkiem i mocno się pilnuje aby nie podjesc, to kilku dniach już nie potrzebuje 9 pierogów a jestem pełna po 4-5. Widzę np Równicę we własnej psychice jak z 1 kromki chleba zrobię sobie 2-3 osobne małe kanapki.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Nieprawdopodobne to jednak od okresu! Dziś 67 uff
- Escherichia
- Posty: 5495
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Właśnie to kluczowe!
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Mimezja, u mnie na okres tez zawsze jest wiecej kg. Ile masz wzrostu? Ja sie wlasnie zatrzymalam na 68 i kompletnie nie rusza sie (na szczescie ani w jedna strone ani w druga strone).
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ten tydzień był ciężki z kaloriami bo dojadaliśmy roczek
Ale nie jest źle. Od 19.04- 3,600
Najbardziej się cieszę jak mi z brzucha spadło i na roczku pare osób zauważyło, że na buzi schudłam
Ale nie jest źle. Od 19.04- 3,600
Najbardziej się cieszę jak mi z brzucha spadło i na roczku pare osób zauważyło, że na buzi schudłam
- Escherichia
- Posty: 5495
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Super! Świetny wynik! Jak osoby wokół zauważają, że się schudło, to mega motywuje
Na wczorajsze upały ubrałam sukienkę, paskiem przełożyłam i koleżanki z pracy bardzo chwaliły talię i utratę kilogramów
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia ekstra
Najważniejsze, że na wadze widzę 6 z przodu. Blisko bardzo 7 ale już jednak 6stka
Najważniejsze, że na wadze widzę 6 z przodu. Blisko bardzo 7 ale już jednak 6stka
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
dziękuję liczyłam że napiszesz coś pokrzepiające go
Ale cholera żeby nagle tak nabrzmiały brzuch jak w połowie ciąży to już przesadził sobie ten cykl!
Wzrostu mam 164 więc z wagą 67 jestem stałe na granicy nadwagi. Zważywszy na brak cycków i wystające obojczyki, wszystkie kilogramy kumulują się w dolnej partii ciała przez co chodzę jak dupniasta karykatura czlowieka
Escherichia, asieka gratuluje,
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Mimezja mam taką samą budowę i ten sam wzrost. Aktualnie u mnie 65,5 mniej wiecej. Waha się między 65,5 a 66,5 i tak w kółko...
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Mimezja nie wiem dlaczego, ale jakiś uważałam że Ty minimum 170 cm
Jedziemy na podobnym wózku
Jedziemy na podobnym wózku
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 7 gości