Strona 2 z 24
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 21:56
autor: efryna
mała, otóż to! jagoda to może i nazwa zwyczajowa dla borówki, ale tylko w niektórych regionach. adu, a mnie denerwuje uznawanie warszawskiej polszczyzny za wzorcową:P bo wcale taka nie jest, mimo, że posługują się nią ludzie ze stolicy:P
zresztą nazwa "borówka" jest taka ładna <3
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 21:59
autor: Necia
Efryna to chyba nie kwestia warszawskiej polszczyzny, po prostu chyba większość kraju jednak mówi na dworze a nie na polu? Chyba ze sie mylę, w sumie takie wyrażenie kojarzę z małopolską tylko
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:02
autor: adu
Efryna absolutnie nie mówię tu o warszawskiej polszczyźnie, ja w Warszawie nigdy nie mieszkałam
ale chyba w większości regionów mówi się na dworze a nie na pole?
O to to tak jak Neciia pisze
Ale to samo mam z otwarlam i ogladnelam. Aż mam ciarki jak widzę te dwa słowa.
ale to może być moje zboczenie jednak
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:02
autor: Katherina
Miśka pisze: ↑22 cze 2018, 20:22
Efryna, borówka to borówka amerykańska, jagoda, to borówka czernica
Dokładnie, ale w sklepie podpisane jagody i borówki, zawsze tak mówię, bo wtedy wiadomo, co się kupi.
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:03
autor: Miśka
A Morze Kaspijskie to tak naprawdę jezioro. I gdzie tu sprawiedliwość?
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:03
autor: Necia
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:03
autor: Aurinko
Ja nie jestem z Warszawy, a u nas zawsze mówiło się "na dworze/na dwór" Pole to jest ziemniaków/żyta
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:04
autor: efryna
Necia, ja raczej do tych jagód piłam. Nie lubię określenia "na pole" tak szczerze powiedziawszy, chociaż faktycznie w małopolsce występuje duże oburzenie, jak ktoś powie "na dworze". Ja tam urodziłam się na Podkarpaciu, chociaż moi rodzice pochodzą z totalnie różnych miejsc Polski i spotkali się tam dopiero na studiach, więc znam inną polszczyznę ze szkoły, inną od jednej babci, inną od drugiej, a teraz w Krakowie spotykam się z jeszcze innymi regionalizmami, tak że mam dość dużą na to tolerancję (w przeciwieństwie do mojego męża, który jak słyszy od A., że była na dworze, to wpada w święty gniew)
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:05
autor: Aurinko
Katherina pisze: ↑22 cze 2018, 22:02
Miśka pisze: ↑22 cze 2018, 20:22
Efryna, borówka to borówka amerykańska, jagoda, to borówka czernica
Dokładnie, ale w sklepie podpisane jagody i borówki, zawsze tak mówię, bo wtedy wiadomo, co się kupi.
W sklepie nigdy nie widziałam nazwy "borówka czernica", w internecie jagoda to też jagoda na szczęscie
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:06
autor: Katherina
Miśka pisze: ↑22 cze 2018, 22:03
A Morze Kaspijskie to tak naprawdę jezioro. I gdzie tu sprawiedliwość?
Na dwór w sensie poza domem to nie tylko w Warszawie się mówi.
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:06
autor: Necia
Efryna oj rozumiem i to bardzo, ja sie urodziłam i wychowałam na podlasiu, ale jak ktoś mówi „dla niej” zamiast „jej” to mnie aż skręca
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:07
autor: adu
Efryna ja mówiłam o swojej jedynej poprawnej więc wiesz
Aurinko o u mnie tak samo:)
A swoją drogą to dzisiaj kupiłam borówki za 10 zł za kubeczek chyba 250gramowy
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:09
autor: Aurinko
efryna pisze: ↑22 cze 2018, 22:04
Necia, ja raczej do tych jagód piłam. Nie lubię określenia "na pole" tak szczerze powiedziawszy, chociaż faktycznie w małopolsce występuje duże oburzenie, jak ktoś powie "na dworze". Ja tam urodziłam się na Podkarpaciu, chociaż moi rodzice pochodzą z totalnie różnych miejsc Polski i spotkali się tam dopiero na studiach, więc znam inną polszczyznę ze szkoły, inną od jednej babci, inną od drugiej, a teraz w Krakowie spotykam się z jeszcze innymi regionalizmami, tak że mam dość dużą na to tolerancję (w przeciwieństwie do mojego męża, który jak słyszy od A., że była na dworze, to wpada w święty gniew)
Ja otoczenie mówi na dworze,to trudno, żeby mówiła inaczej
Necia oooo tak, to też mnie wnerwia. Zamiast powiedziałam jemu, to powiedziałam dla niego. co to jest??
tak ucza w szkolach tam? bo kurcze rozumiem starszych ludzi ktorzy tak się wysławiają, ale Młodzi to jakos mi nie leży
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:10
autor: adu
A o co chodzi z tym dla niej/jej? W jakim to kontekście?
Re: Ile kosztuje życie...
: 22 cze 2018, 22:10
autor: Aneczka98
adu pisze: ↑22 cze 2018, 21:52
Ale to samo mam jak Aneczka albo mała piszą że ida na pole. Wiem, że w niektórych regionach się tak mowi, ale zawsze się zastanawiam, co wy na tym polu macie
to tak jak ją się zastanawiam co Wy.na tym dworze macie