farazi pisze: ↑25 cze 2018, 11:27
Ale jak to na lipca? Bez liczby?
Na miesiąc lipiec, na miesiąc czerwiec, a nie ma miesiąc lipca czy czerwca. Dziwi mnie, że ludzie wymyślają takie dziwadła.
Tak przy okazji --

to dla mnie koszmarkami językowymi są wyrażenia w stylu: "w miesiącu lipcu". Naprawdę, reaguje wręcz alergicznie;) to chyba jeszcze jakaś pozostałość po takiej PRL-owej urzędniczej nowomowie. Ale niektórzy do tej pory wywieszają kartki typu: "w miesiącu lipcu bar będzie czynny od 9" jakby coś było złego w "w lipcu bar będzie czynny od 9". Aż dziwne, że się nie mówi: "w dniu piątku".
I tak przy okazji podobnie mnie denerwuje "w dniu dzisiejszym", "na chwilę obecną", "pod rząd", "tudzież" używane w znaczeniu "lub", "w każdym bądź razie" i inne, BRRR!!!
Katherina, mówiłaś, że żurek na śniadanie to żart -- u mojego K. to normalne i prawie codzienne śniadanie, z tego, co na polskiej wsi zawsze pod ręką (zakwas, jajko, chleb, twaróg, śmietana). Ja do tej pory wolę zjeść co innego, jak jestem do teściów, chociaż sama idea już mnie nie szokuje.