Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
Misiaq, dzięki za odpowiedź. W sumie mam podobne zdanie, ale jestem trochę między młotem, a kowadłem.
Już w zeszłym roku przeżyłam pierwszy szok, kiedy sobie wybrał jakieś drogie buty, ale w porównaniu do tych, były tanie (500-600 zł). W tym roku widziałam, że będzie chciał nowe, ale myślałam, że właśnie w granicach 500 zł.
Tymczasem uległ właśnie modzie i kolegom (btw, nawet dzieci z takich średnio zamożnych rodzin noszą buty w tym zakresie cenowym).
Z drugiej strony, pracował cały rok na to stypendium, od babci też miał obiecane te pieniądze. Mam takie poczucie, że może powinniśmy pozwolić mu zadecydować.
Nie wiem sama, ciężkie to jest. Niby takie nic, ale nie wiem, jak z tego wybrnąć.
Już w zeszłym roku przeżyłam pierwszy szok, kiedy sobie wybrał jakieś drogie buty, ale w porównaniu do tych, były tanie (500-600 zł). W tym roku widziałam, że będzie chciał nowe, ale myślałam, że właśnie w granicach 500 zł.
Tymczasem uległ właśnie modzie i kolegom (btw, nawet dzieci z takich średnio zamożnych rodzin noszą buty w tym zakresie cenowym).
Z drugiej strony, pracował cały rok na to stypendium, od babci też miał obiecane te pieniądze. Mam takie poczucie, że może powinniśmy pozwolić mu zadecydować.
Nie wiem sama, ciężkie to jest. Niby takie nic, ale nie wiem, jak z tego wybrnąć.
Re: Ile kosztuje życie...
Popieram zdanie Misiaq.
Jeśli to byłoby coś rzeczowego a nie odzieżowego. To bym się zgodziła. Z butów zaraz wyrośnie i po kasie. Rozumiem inwestowanie w coś bardziej trwałego.
Jeśli to byłoby coś rzeczowego a nie odzieżowego. To bym się zgodziła. Z butów zaraz wyrośnie i po kasie. Rozumiem inwestowanie w coś bardziej trwałego.
Re: Ile kosztuje życie...
Popieram zdanie Misiaq! Ja na buty też bym się nie zgodziła, nawet jakby to były pieniądze dziecka. Za szybko się z tego wyrasta.
Sofii skąd ma stypendium? Ja się dowiadywałam u nas 3 lata temu i u nas w podstawówce nie ma na co liczyć...
Sofii skąd ma stypendium? Ja się dowiadywałam u nas 3 lata temu i u nas w podstawówce nie ma na co liczyć...
Re: Ile kosztuje życie...
Ja też bym się nie zgodziła, w życiu.
Dla mnie to abstrakcja takie ceny ubrań, szczególnie dla dziecka.
Dla mnie to abstrakcja takie ceny ubrań, szczególnie dla dziecka.
Re: Ile kosztuje życie...
Agma u nas są stypendia dla dzieci, które bardzo się poprawiły tzn. maja duże wyższe średnie niż rok temu oraz za wybitne osiągnięcia tj. za udział w olimpiadach na szczeblu wojewódzkim.
Za dobre świadectwa nie ma nic.
U Mikołaja w klasie jest chłopak że średnią 6,0 i nawet on nic nie dostał
Problem z tymi butami jest taki, że to już nie jest dziecko ale początkujący nastolatek i zaczyna się presją środowiska.
Przecież syn Sofi nie chce tych butów że względu na walory użytkowe, tylko modę. Zobaczcie w jakich kurtkach zimowych chodzą obecne nastolatki, z 90% to The North Face. A tu ceny zaczynają się od 1 tys w górę. To dobre ciuchy, się nie dla nastolatka na jeden sezon. No ale jak wszyscy mają..... Ja jestem bardzo nieodporna na ten argument.
Za dobre świadectwa nie ma nic.
U Mikołaja w klasie jest chłopak że średnią 6,0 i nawet on nic nie dostał
Problem z tymi butami jest taki, że to już nie jest dziecko ale początkujący nastolatek i zaczyna się presją środowiska.
Przecież syn Sofi nie chce tych butów że względu na walory użytkowe, tylko modę. Zobaczcie w jakich kurtkach zimowych chodzą obecne nastolatki, z 90% to The North Face. A tu ceny zaczynają się od 1 tys w górę. To dobre ciuchy, się nie dla nastolatka na jeden sezon. No ale jak wszyscy mają..... Ja jestem bardzo nieodporna na ten argument.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2024, 13:43 przez Misiaq, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ile kosztuje życie...
Agma, raz w roku najlepsi uczniowie dostają, przyznaje organ prowadzący. Rada pedagogiczna uchwala tylko próg. W naszym przypadku trzeba mieć 5.30.
Uwierzcie, że jeszcze rok temu popukałabym się w głowę na taki pomysł.
Uwierzcie, że jeszcze rok temu popukałabym się w głowę na taki pomysł.
Re: Ile kosztuje życie...
Misiaq, Sofii dziękuję za odpowiedzi. U nas stypendia są w szkole średniej. W podstawówce nie ma nic, nawet za konkursy tylko jakieś dyplomy.
Re: Ile kosztuje życie...
Ja to moim nawet butów za 500zl bym nie kupiła. Max pół roku w tym pochodza, a oni tak zdzierają że to jest do wyrzucenia. Na szczęście moi chłopcy jeszcze na metki nie patrzą. Michał ostatnio upatrzył sobie kroki za 200zl, a potem znalazł takie same niewiele używane na vinted za pół ceny.
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Ile kosztuje życie...
Hmmm.. a ja bym rozważyła zgodę
Już abstrahując od tego, że to jego pieniądze i w sumie powinien je wydawać na co chce, to może to właśnie ta lekcja przedsiębiorczości, na której by nam zależało Może sam dojdzie do wniosku, że to był zbędny zakup i mógł przeznaczyć pieniądze na coś innego? Następnym razem może zastanowi się dwa raz nad drogą zachcianką? A jeśli uzna, że się "opylało" to po prostu będzie zadowolony i szczęśliwy. Więc win-win
Już abstrahując od tego, że to jego pieniądze i w sumie powinien je wydawać na co chce, to może to właśnie ta lekcja przedsiębiorczości, na której by nam zależało Może sam dojdzie do wniosku, że to był zbędny zakup i mógł przeznaczyć pieniądze na coś innego? Następnym razem może zastanowi się dwa raz nad drogą zachcianką? A jeśli uzna, że się "opylało" to po prostu będzie zadowolony i szczęśliwy. Więc win-win
Re: Ile kosztuje życie...
Ja też.
To jego pieniądze. Dla mnie to marnotrawstwo wydawać taką sumę na buty, ale szkodliwe to nie jest, krzywdy nikomu tym nie robi, a jak wyda tyle na buty, to może sam dojdzie, że nie było warto. A może to jego marzenie i sprawi mu radość rzeczywiście.
Re: Ile kosztuje życie...
Założenie, że 10 latek będzie uczył się na własnych błędach jest dość optymistyczne
Ja się nie upieram, że najlepsze wyjście z tej sytuacji to brak zgody, ale argument, że niech spróbuje i potem wyciągnie wnioski jakoś mnie nie przekonuje
Ja się nie upieram, że najlepsze wyjście z tej sytuacji to brak zgody, ale argument, że niech spróbuje i potem wyciągnie wnioski jakoś mnie nie przekonuje
Re: Ile kosztuje życie...
Dzięki za wszystkie odpowiedzi, dobrze jest poznać zdanie innych ludzi chociaż nie ukrywam, że na pewno łatwiej jest twierdzić, że nie, nie mając takich doświadczeń. A. zaraz kończy 11 lat czyli będzie już nastolatkiem i widzę, że musimy ciągle zmieniać podejście do jego wychowania. Nie jest łatwo balansować między naszymi, a jego oczekiwaniami.
Jeśli chodzi o to czy on wyciągnie z tego jakieś wnioski - nie sądzę. Dla niego to będzie spełnienie marzeń, będzie przeszczęśliwy i będzie nosił te buty dumny jak paw. On uważa, że są tyle warte i jest gotów tyle zapłacić. Podobnie było w tym roku. Wybrał sobie te poprzednie buty, przez cały rok był nimi zachwycony. Ale niestety są już za małe.
Jeśli chodzi o to czy on wyciągnie z tego jakieś wnioski - nie sądzę. Dla niego to będzie spełnienie marzeń, będzie przeszczęśliwy i będzie nosił te buty dumny jak paw. On uważa, że są tyle warte i jest gotów tyle zapłacić. Podobnie było w tym roku. Wybrał sobie te poprzednie buty, przez cały rok był nimi zachwycony. Ale niestety są już za małe.
Re: Ile kosztuje życie...
Moja ośmiolatka się uczy. X razy wydała całą tygodniówkę w sklepiku i zapamiętała - na zielonej szkole wydała tylko 8 zł że stówki, którą jej dałam i mi właśnie opowiadała, że pomna tamtych sytuacji teraz będzie miała więcej pieniędzy na jakiś porządny zakup.
Re: Ile kosztuje życie...
Ale czy to nie o to chodzi trochę? Przecież każda z nas na pewno ma na swoim koncie zakup czegoś, co było drogie i można było kupić dużo tańsze, ale było marzeniem. I potem długo cieszyło.Sofii pisze: ↑05 lip 2024, 18:32Jeśli chodzi o to czy on wyciągnie z tego jakieś wnioski - nie sądzę. Dla niego to będzie spełnienie marzeń, będzie przeszczęśliwy i będzie nosił te buty dumny jak paw. On uważa, że są tyle warte i jest gotów tyle zapłacić. Podobnie było w tym roku. Wybrał sobie te poprzednie buty, przez cały rok był nimi zachwycony. Ale niestety są już za małe.
Jeśli by kupił i za 2 dni stwierdził, że już mu się nie podobają i teraz chce inne, to bym protestowała, ale skoro poprzednie radowały go cały rok, chce kupić za własne pieniądze... Ja bym go poprosiła, żeby to przemyślał i się umówiła, że jeśli za 2 czy 4 tygodnie dalej będzie uważał tak samo, to niech sobie kupi.
Ostatnio zmieniony 05 lip 2024, 23:13 przez Katherina, łącznie zmieniany 1 raz.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości