Strona 2 z 495

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 9:35
autor: malwinka89
20/25zł za truskawki u mnie są za 12

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 9:38
autor: believe
malwinka89 pisze:20/25zł za truskawki u mnie są za 12
U nas były wczoraj po 18 zł.

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 10:08
autor: Misiaq
Wczoraj za truskawki płaciłam 23 zł za polskie.
Hiszpańskie były tańsze.

My na jedzeniu nie oszczędzamy, muszę to przyznać:)
Warzywa i owoce sezonowe kupujemy niezależnie od ceny (już czereśnie kupowaliśmy w tym roku, nie napisze za ile:), ale tak czy inaczej wydajmy na pewno więcej niż 200 zł na tydzień (średnio).

Mieszkamy w Warszawie, tu się więcej zarabia i więcej wydaje. Takie życie:)

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 10:09
autor: believe
Misiaq pisze:Wczoraj za truskawki płaciłam 23 zł za polskie.
Hiszpańskie były tańsze.

My na jedzeniu nie oszczędzamy, muszę to przyznać:)
Warzywa i owoce sezonowe kupujemy niezależnie od ceny (już czereśnie kupowaliśmy w tym roku, nie napisze za ile:), ale tak czy inaczej wydajmy na pewno więcej niż 200 zł na tydzień (średnio).

Mieszkamy w Warszawie, tu się więcej zarabia i więcej wydaje. Takie życie:)
My 5 lat temu przeżyliśmy szok cenowy przeprowadzając się z Wrocławia do Warszawy. Za te same zakupy w tym samym sklepie we Wrocławiu płaciliśmy mniej. O takie nasze porównanie.

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 10:14
autor: Misiaq
believe pisze:
30 maja 2017, 10:09
My 5 lat temu przeżyliśmy szok cenowy przeprowadzając się z Wrocławia do Warszawy. Za te same zakupy w tym samym sklepie we Wrocławiu płaciliśmy mniej. O takie nasze porównanie.
Moje obserwacje są takie, ze w sklepach spożywczych/supermarketach ceny w Warszawie nie są jakieś bardzo wyższe. Ale już na bazarku czy w mięsnym różnica jest znaczna. O jedzeniu na mieście nie wspominam, bo tu w porównaniu do moich rodzinnych stron to przebitka jest czasem dwu czy trzykrotna (ale w Juracie i Jastarni jest drożej:).
No i wszystkie usługo są dużo droższe - dentysta, fryzjer, mechanik itp. tu też są dwukrotne czasem przebitki w porównaniu do np. mojego rodzinnego miasteczka na prowincji:)

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 12:14
autor: Nadia
believe[/quote pisze: My 5 lat temu przeżyliśmy szok cenowy przeprowadzając się z Wrocławia do Warszawy. Za te same zakupy w tym samym sklepie we Wrocławiu płaciliśmy mniej. O takie nasze porównanie.
Ale jak to możliwe? To ta sama sieć sklepów/marketów nie ma stałych cen bez względu na to gdzie się znajduje tylko zmienne????

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 12:21
autor: believe
Nadia pisze:
believe[/quote pisze: My 5 lat temu przeżyliśmy szok cenowy przeprowadzając się z Wrocławia do Warszawy. Za te same zakupy w tym samym sklepie we Wrocławiu płaciliśmy mniej. O takie nasze porównanie.
Ale jak to możliwe? To ta sama sieć sklepów/marketów nie ma stałych cen bez względu na to gdzie się znajduje tylko zmienne????
Tak. Ten sam sklep, ten sam produkt a różnica w cenie. Pewnie bym się nie zorientował gdyby nie stały skład zakupów a przy kasie rachunek większy. Często jest Tak, że są promocje a pod spodem małym drukiem nie obowiązuje w markecie takim i takim.

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 13:01
autor: Miśka
Misiaq pisze:
30 maja 2017, 9:11
Same truskawki są po 20-25 zł/kg, więc na prawdę trudno jest zapłacić mniej niż 40 zł.
Drogo macie. Ja za polskie płaciłam w niedzielę 13 zł, a dziś przy King Cross widziałam za 10.

U nas cotygodniowe zakupy to ok. 250-300 zł, a teraz przez sezonowe owoce i warzywa wyjdzie jeszcze więcej.

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 13:17
autor: Sofii
Miska, u nas podobnie wychodzi.
Mam wrażenie, że ciągle coś kupuje. Raz w tygodniu jedziemy na większe zakupy do lidla, a tak poza tym to codziennie jakieś pieczywo i świeże owoce.
Wczoraj kupiłam truskawki po 15 zł, ale kilogram to ja zjadam sama bez mrugnięcia okiem
Czasami to wolę nie liczyć ile wydajemy, bo tylko mnie to szokuje. Niestety konyo w ing jest bezlitosne i mi wyświetla na pierwszej stronie ile wydaliśmy

Wysłane z mojego LG-H440n przy użyciu Tapatalka


Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 13:27
autor: Misiaq
believe pisze:
30 maja 2017, 12:21
Tak. Ten sam sklep, ten sam produkt a różnica w cenie. Pewnie bym się nie zorientował gdyby nie stały skład zakupów a przy kasie rachunek większy. Często jest Tak, że są promocje a pod spodem małym drukiem nie obowiązuje w markecie takim i takim.
Ja z czymś takim nie spotkałam.
Według moich obserwacji w sklepach sieciowych ceny są takie same.

Wczoraj za kg truskawek na swoim bazarku płaciłam 23 zł i wiem to na pewno, bo nic innego nie kupowałam.

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 13:29
autor: Misiaq
Miśka pisze:
30 maja 2017, 13:01

U nas cotygodniowe zakupy to ok. 250-300 zł, a teraz przez sezonowe owoce i warzywa wyjdzie jeszcze więcej.
Ja myślę, ze u nas wyjdzie podobnie, nie licząc chemii/kosmetyków/zakupów w aptece i jedzenia na mieście.

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 13:32
autor: nuuutella
believe pisze:
30 maja 2017, 9:38
malwinka89 pisze:20/25zł za truskawki u mnie są za 12
U nas były wczoraj po 18 zł.
u nas sa za 10... ale jeszcze sie nie skusze chyba :)

nam przyszlo rozliczenie za prad... 250 zl do doplaty, a i tak placimy co drugi miesiac 135 zl. Fakt, ze praktycznie caly remont robilismy i duzo pradu szlo, ale nie spodziewalam sie, ze bedzie tak duzo...

Na zakupy wydajemy co tydzien ok 100-150 zl, miesa nie kupujemy w ogole w sklepach, a i tak na tygodniu jakies zakupy zawsze wpadna. Na jedzeniu nie oszczedzamy i kupuje zawsze to, na co mamy ochote. Niestety zakupy zawsze sa za duze i sporo rzeczy nie dojadamy...

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 13:58
autor: Aurinko
A to u nas nas raczej jest wyjadanie do pustej lodowki, sporadycznie cos sie zostanie. Nie lubie marnowania jedzenia ;)

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 14:03
autor: Misiaq
Aurinko pisze:
30 maja 2017, 13:58
Nie lubie marnowania jedzenia ;)
Ja też. I nie lubię jak światło jest niepotrzebnie włączone.

Re: Ile kosztuje życie...

: 30 maja 2017, 14:21
autor: nuuutella
Aurinko pisze:
30 maja 2017, 13:58
A to u nas nas raczej jest wyjadanie do pustej lodowki, sporadycznie cos sie zostanie. Nie lubie marnowania jedzenia ;)
ja tez nie lubie, aczkolwiek jak cos zostanie to je albo pies, albo kury u sasiadki :) Ale np. ciezko mi ugotowac obiad na 2 osoby, albo garnek zupy, zeby bylo na max dwa obiady...