Dom czy mieszkanie?
Re: Dom czy mieszkanie?
o fajny temat. ja wychowana w mieszkaniu w dużym mieście. wszędzie blisko i na wyciągnięcie ręki.
mamy działkę pod dom 40 km od miasta i nie umiemy się zdecydowac. z jednej strony marze o przestrzeni i ogrodzie a z drugiej strony przy wszystkich zajęciach dziewczyn które już mają i pewnie będą chciały mieć w przyszłości to byśmy więcej byli poza domem niz w domu i to nas przeraża i decyzje o budowie wstrzymuje.
mamy działkę pod dom 40 km od miasta i nie umiemy się zdecydowac. z jednej strony marze o przestrzeni i ogrodzie a z drugiej strony przy wszystkich zajęciach dziewczyn które już mają i pewnie będą chciały mieć w przyszłości to byśmy więcej byli poza domem niz w domu i to nas przeraża i decyzje o budowie wstrzymuje.
Re: Dom czy mieszkanie?
Ale to jest co innego, to taki "wakacyjny" domek, z którego nie jeździcie do pracy itp.
Po za tym Twoje dzieci są małe, nie musisz ich codziennie wozić do szkoły/przedszkola, na tańce, angielski, piłkę nożną albo ręczną itp.
Wszscy nasi znajomi, którzy mieszkają w domach mają po dwa samochody, bo inaczej nie są wstanie funkcjonować. Nawet jesli do pracy dojeżdżają kolejką, to na dworzec muszą dojechać samochodem.
O nie, na budowę domu to się na pewno nie zgodzęchorera_m pisze: ↑08 maja 2018, 17:23mamy działkę pod dom 40 km od miasta i nie umiemy się zdecydowac. z jednej strony marze o przestrzeni i ogrodzie a z drugiej strony przy wszystkich zajęciach dziewczyn które już mają i pewnie będą chciały mieć w przyszłości to byśmy więcej byli poza domem niz w domu i to nas przeraża i decyzje o budowie wstrzymuje.
Albo zakup na rynku wtórnym albo od dewelopera.
Też mamy działkę budowlaną, prezent od Marcina rodziców, ale na pewno nie będziemy tam budować.
To takie zabezpieczenie na przyszłość.
U nas ten temat na tapecie, na pewno do końca tego roku nie będziemy podejmować żadnych działań, ale wypadałoby coś postanowić. Ja chcę większe mieszkanie, a Marcin dom lub ewentualnie segment.
Trudno o kompromis
Dom ma oczywiście ewidentne zalety: przestrzeń, prywatność, ogród.
To co mi się nie podoba w domu:
1. problemy z dojazdem do pracy/korki, no i wszędzie samochodem
2. ciągle "coś" do zrobienia, naprawienia itp. Mój Marcin lubi takie domowe prace i wiele rzeczy umie zrobić sam, ale wiem, ze nie będzie mieć czasu, weekendy w domu spędza się na "sprawach domowych", a ie spacerach w parku
3. chciałbym wprowadzić się "na gotowe", a wiem, ze w przypadku domu to trudne i dom urządza się latami,
4. nie umiem zajmować się ogrodem i nie bawi mnie to,
5. dom to skarbonka
Re: Dom czy mieszkanie?
Ja mieszkałam 29 lat w bloku. Przez 25 z rodzicami na 56 m2, później wynajmowaliśmy kawalerkę 30m2 w której mieszkalismy przez pierwszy rok życia synka. Teraz od 3 lat mieszkamy w domu, choć to duże slowo w sumie, bo nasze mieszkanie to część budynku, mamy tutaj niecałe 55 m2 (pokój z aneksem, pokoik chłopców i sypialnia +łazienka i malutki przedpokój). No ale mimo, że nie jest to duża przestrzeń to mamy ogród, działka 1400 i z tego ogrodu cieszę się najbardziej. Dla dzieciaków to raj, Starszak może biegać, bawić się, a ja mogę w tym czasie być w domu. Mogę gotować obiad i być z nimi na ogrodzie. Mamy spokój, nikt za ścianą nie robi remontów, imprez nocnych, nikt nie czepia się, ze dzieci są za głośno, że goście siedzą za dlugo. Niby nic, ale impreza urodzinowa przy grillu to luksus dla mnie, nie martwię się gdzie pomieścić gości grill, basen, leżak, własny plac zabaw dla dzieciaków, na wszystko jest miejsce. Mieszkamy jeszcze w mieście już na obrzeżach, to stara dzielnica domków. Niby miasto a jak na wsi, cisza spokój, ptaszki spiewają, zapach cudowny. W jedną stronę 15 min i mam CH, ale jednocześnie na tyle daleko, ze nie słychać samochodów, w drugą stronę 15 min i woda, park, plaża i mozliwość kąpieli, do trasy też nei mamy daleko wiec do rodziców szybko. AKurat położeniem jestem zachwycona, bo chyba lepiej trafić nei mogliśmy Wynajmowaliśmy wcześniej na drugim krańcu miasta, też obrzeża, a zupełnie inny świat.
Oczywiście minusy też są. Praca w ogrodzie, potrzeba czasu na koszenie, podlewanie, sadzenie i dbanie o rośliny. AKurat tym u mnie zajmuje się mąż, wiec o tyle mam go "mniej" w domu ale można miec mała działkę i sam trawnik. Zimą wiadomo odśnieżanie, latem czasem posprzątać te kostke Ogrzewanie mamy gazowe, wiec tez nas nie interesuje dokladanie, nie ma problemów z wyjazdami itp. Tak jak dziewczyny napisąły przy domu jest ciągle coś do zrobienia, taka skarbonka, bo ciągle coś kupić, a nim się kupi wszystko to pierwsze wypadaloby wymienić ale coś za coś.
Przyznaje, ze ja mieszkając w bloku nie czułam parcia na dom, ale mąz z domu, wiec on czuł się jak w klatce i nie wyobrażał sobie inaczej. Ja dostrzegłam zalety i nie chcialabym wrócić do bloku. Szczególnie w te upały tutaj mam chłód i cien na ogrodzie, a jak mi potrzeba to mogę basen rozłozyć ale najwazniejsze - dla dzieci ogród to raj.
Jedynie co było fajne w blokowisku to możliwośc kontaktu z innymi mami i dziećmi. Tak nie było z tym problemu. Tutaj jednak każdy siedzi na swoim podworku, mnie trochę brakuje tej mozliwości pogadania z kims z zewnatrz no ale wiem, ze sa mamy które nie lubią tego.
Co do samochodu to tak samo jak wczesniej. Na zakupy i tak jezdziliśmy samochodem. Tylko, że my nie wynieśliśmy się za miasto. Szczerze? za miasto bym się nie wyniosła, własnie ze wzgledu na to "uwiązanie". Bo wtedy to w sumie do pelnoletnosci dzieciaków trzeba zadbac o ten ich dojazd do szkół, kina itp. No i sami do pracy taki kawał, to nie bardzo.
Oczywiście minusy też są. Praca w ogrodzie, potrzeba czasu na koszenie, podlewanie, sadzenie i dbanie o rośliny. AKurat tym u mnie zajmuje się mąż, wiec o tyle mam go "mniej" w domu ale można miec mała działkę i sam trawnik. Zimą wiadomo odśnieżanie, latem czasem posprzątać te kostke Ogrzewanie mamy gazowe, wiec tez nas nie interesuje dokladanie, nie ma problemów z wyjazdami itp. Tak jak dziewczyny napisąły przy domu jest ciągle coś do zrobienia, taka skarbonka, bo ciągle coś kupić, a nim się kupi wszystko to pierwsze wypadaloby wymienić ale coś za coś.
Przyznaje, ze ja mieszkając w bloku nie czułam parcia na dom, ale mąz z domu, wiec on czuł się jak w klatce i nie wyobrażał sobie inaczej. Ja dostrzegłam zalety i nie chcialabym wrócić do bloku. Szczególnie w te upały tutaj mam chłód i cien na ogrodzie, a jak mi potrzeba to mogę basen rozłozyć ale najwazniejsze - dla dzieci ogród to raj.
Jedynie co było fajne w blokowisku to możliwośc kontaktu z innymi mami i dziećmi. Tak nie było z tym problemu. Tutaj jednak każdy siedzi na swoim podworku, mnie trochę brakuje tej mozliwości pogadania z kims z zewnatrz no ale wiem, ze sa mamy które nie lubią tego.
Co do samochodu to tak samo jak wczesniej. Na zakupy i tak jezdziliśmy samochodem. Tylko, że my nie wynieśliśmy się za miasto. Szczerze? za miasto bym się nie wyniosła, własnie ze wzgledu na to "uwiązanie". Bo wtedy to w sumie do pelnoletnosci dzieciaków trzeba zadbac o ten ich dojazd do szkół, kina itp. No i sami do pracy taki kawał, to nie bardzo.
Re: Dom czy mieszkanie?
domyslam sie ze z tymi dojazdami to chodzi Wam o duze miasta? My bedziemy budowali dom, a do centrum bede miala niecale 3km Do tego autobus miejski 2 min od domu droga niepubliczna ( pod gorke z naszej dzialki ) lub jakies 6 min droga publiczna
Re: Dom czy mieszkanie?
Ja takie wyobrażenie mam o mieszkaniu e dużym mieście, że jednak ten powrót zbptacy trwa dłużej przez korki, ale to oczywiście zależy od miejsca pracy i zamieszkania więc nie da się tu podciągnąć pod argument za i przeciw...
W większości miast są też przecież osiedla domów jednorodzinnych i nie są oddalone po 30-40 km. Kwestia tego, czy się mieszka w domu w mieście czy całkiem na wsi tak jak pisze Karla np. To układ idealny
U nas dużym minusem jest brak żłobka, najbliższy to jakieś 15 km. Do szkoły dzieci wozu autobus, który staje akurat tuż przed naszą bramą.
Re: Dom czy mieszkanie?
Ale mają często zaporowe ceny.
Segmenty ok 150 metrowe w okolicy, w której teraz mieszkamy, na rynku wtórnym do remontu kosztują ok 900 tys - 1 milion
Ja się wychowałam w dużym domu z ogrodem, ale dobrze się czuję w mieszkaniu w bloku.
W zasadzie w naszym obecnym mieszkaniu brakuje nam czwartego pokoju i byłoby OK, mogłabym tu mieszkać całe życie
Re: Dom czy mieszkanie?
nuutella, to u nas beda jakies zlobki niedaleko, szkola chyba max 3 km.
Misiaq, to niezle ceny... a dopiero M. ogladal jakis program gdzie ludzie kupuja mieszkania i domy i byl dom, calkiem fajnie wygladajacy, za 460tys, ale nie pamietam w jakiej dzielnicy Warszawy.
Misiaq, to niezle ceny... a dopiero M. ogladal jakis program gdzie ludzie kupuja mieszkania i domy i byl dom, calkiem fajnie wygladajacy, za 460tys, ale nie pamietam w jakiej dzielnicy Warszawy.
Re: Dom czy mieszkanie?
Misiaq my też mamy ostatnio podobne rozkminy. Zgadzam się z Twoimi "ale" w 100% I nie jestem chyba gotowa na to, żeby nie mieszkać na wsi. Z tym, że my już mieszkamy w mniejszym mieście, mąż dojeżdża do większego do pracy, ja pewnie będę pracować na miejscu, więc wygodniej mieszkać tu, żebym to ja była na miejscu, niż gdybym to ja miała dojeżdżać i bardzo chcielibyśmy mieszkać nadal tu gdzie teraz, ale miasteczko jest już maksymalnie zabudowane i jak już pojawiają się jakieś działki, to w astronomicznych cenach. Deweloperzy też budują tylko klitki, że nie opłacałoby nam się zmieniać naszego obecnego mieszkania, pozostaje rynek wtórny i tutaj mamy dylemat, czy warto pakować się w remonty starych domów... z kolei alternatywą są tylko i wyłącznie okoliczne miejscowości, gdzie właśnie, żeby "normalnie" funkcjonować potrzebowalibyśmy 2 samochodów, mężowi wydłużyłaby się droga do pracy i z czasem pewnie musielibyśmy stać się szoferami swoich dzieci, co już w ogóle mi się nie podoba... nie wiem co ostatecznie postanowimy. Na razie żyje nam się dobrze, póki dzieci są małe. Oboje większość życia mieszkaliśmy w domu i wiemy ile pracy to wymaga, dlatego z ulgą wyprowadziliśmy się do mieszkania. Jednak są sytuacje, gdzie jednak miło byłoby mieć dom, a myślę, że już przy naszej 5 osobowej rodzinie z czasem więcej przestrzeni będzie zbawieniem. Oczywiście rodzina puka się w czoło- na co nam dom, bo przecież jak chcemy posiedzieć w ogródku, to w każdej chili możemy korzystać u rodziców i teściów, a my im na to, że jak nam dzieci podrosną, to co my będziemy robić z czasem wolnym? A tak to chociaż trawnik skosimy, czy zimą poodśnieżamy chodnik Na dzień dzisiejszy chyba jednak skłaniam się ku temu, żeby dać nowe życie jakiemuś staruszkowi w mieście, ale trochę się boję, że się wpuścimy w maliny...
Re: Dom czy mieszkanie?
Karla nasze mieszkanie 50 metrów 3 pokoje kosztowało prawie 400 tys. więc.....
Zależy od lokalizacji, są miejsca pod Warszawą gdzie za 450-500 tys mozna kupic segment.
Zależy od lokalizacji, są miejsca pod Warszawą gdzie za 450-500 tys mozna kupic segment.
Re: Dom czy mieszkanie?
To prawda. Zresztą warunkiem mojego męża, że kupujemy dom, było odkurzenie mojego prawka I szczerze pokochałam samochód. Jak mam gdzieś jechać komunikacją, to mi się odechciewa wyprawyMisiaq pisze: Wszscy nasi znajomi, którzy mieszkają w domach mają po dwa samochody, bo inaczej nie są wstanie funkcjonować. Nawet jesli do pracy dojeżdżają kolejką, to na dworzec muszą dojechać samochodem.
Dokładnie tak!Misiaq pisze: O nie, na budowę domu to się na pewno nie zgodzę
I tu mój mąż by powiedział, że trawnik kosztuje więcej pracy, niż niejedna roślina.Aurinko pisze: ale można miec mała działkę i sam trawnik.
My dziś z sąsiadami urządziliśmy wojnę na wodę Bawiliśmy się jak dzieci
Re: Dom czy mieszkanie?
Mnie swego czasu marzył się domek, ale w moim mieście działki lub domy od deweloperów są niesamowicie drogie...
A tam gdzie są tanie to już się robi spora odległość... od pracy, przedszkoli, szkół czy sklepów.
Potrzeba dwóch samochodów i codzienny odwóz/ przywóz dzieci już mi się nie widzi.
Wieczne "coś" do zrobienia przy domu też zniechęca.
My będziemy inwestować w większe mieszkanie, docelowo w niskim bloku.
A tam gdzie są tanie to już się robi spora odległość... od pracy, przedszkoli, szkół czy sklepów.
Potrzeba dwóch samochodów i codzienny odwóz/ przywóz dzieci już mi się nie widzi.
Wieczne "coś" do zrobienia przy domu też zniechęca.
My będziemy inwestować w większe mieszkanie, docelowo w niskim bloku.
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Re: Dom czy mieszkanie?
MISIAQ....ja i maz nigdy nie mieszkalismy w bloku/mieszkaniu i nigdy w duzym miescie.
Maz pochodzi z "ubocza" miasteczka i wprowadzil sie do mnie do centrum...ale to wciaz male miasteczko.
My bysmy sie udusili w mieszkaniu w bloku
Musimy miec swoja przestrzen....maz misi miec swoje miejsce relaksu, czyli ogrodek
Ja tam nawet palcem nie tykam...wole prace domowe
Minusy
- ciagle cos musimy remontowac i kasa w to idzie spora....nie mielismy garazu wiec musielismy go wybudowac.....nadal to trwa.
Ale ja mam dom z lat 80tych i sporo czasu byl niezamieszkaly.
Owszem mamy dwa auta i wszedzie nimi jezdzimy ale my to lubimy i tak nam latwiej i szybciej. Oboje pracujemy 10minut od domu
Plusy...
- mamy swoja przestrzen i duzo zieleni wokol...lasy sa niedaleko
- mieszkamy w cetrum mojego malego miasteczka wiec wszedzie blisko....basen, sklepy mniejsze Tesco i Biedronka...wszedzie moge na pieszo na spacerek.
-Mati ma przedszkole 3km od nas....ale to byl nasz wybor..bo tam kilkaset metrow dalej mieszkaja moi rodzice i oni go odbierają. Potem ja zabieram albo maz gdy wracamy z pracy.
Uwazam ze mieszkamy w bardzo dobrej lokalizacji i nie chcialabym tego zmieniac
Choc kiedys byly rozne opcje
Moj maz ma nietypowa prace, ktora w Polsce jest w rozny sposob traktowana (wzgledy polityczne) i kiedys byla opcja wyprowadzki poza Polske.
Ciezkoby bylo ale zawsze razem
Maz pochodzi z "ubocza" miasteczka i wprowadzil sie do mnie do centrum...ale to wciaz male miasteczko.
My bysmy sie udusili w mieszkaniu w bloku
Musimy miec swoja przestrzen....maz misi miec swoje miejsce relaksu, czyli ogrodek
Ja tam nawet palcem nie tykam...wole prace domowe
Minusy
- ciagle cos musimy remontowac i kasa w to idzie spora....nie mielismy garazu wiec musielismy go wybudowac.....nadal to trwa.
Ale ja mam dom z lat 80tych i sporo czasu byl niezamieszkaly.
Owszem mamy dwa auta i wszedzie nimi jezdzimy ale my to lubimy i tak nam latwiej i szybciej. Oboje pracujemy 10minut od domu
Plusy...
- mamy swoja przestrzen i duzo zieleni wokol...lasy sa niedaleko
- mieszkamy w cetrum mojego malego miasteczka wiec wszedzie blisko....basen, sklepy mniejsze Tesco i Biedronka...wszedzie moge na pieszo na spacerek.
-Mati ma przedszkole 3km od nas....ale to byl nasz wybor..bo tam kilkaset metrow dalej mieszkaja moi rodzice i oni go odbierają. Potem ja zabieram albo maz gdy wracamy z pracy.
Uwazam ze mieszkamy w bardzo dobrej lokalizacji i nie chcialabym tego zmieniac
Choc kiedys byly rozne opcje
Moj maz ma nietypowa prace, ktora w Polsce jest w rozny sposob traktowana (wzgledy polityczne) i kiedys byla opcja wyprowadzki poza Polske.
Ciezkoby bylo ale zawsze razem
Re: Dom czy mieszkanie?
Oj tak dlubanie w ogridzie to dla mnie tez minus i chyba serio mialabym sama trawe ale to dlatego ze raz ze nie przepadam dwa ze sie boje pajeczakow histerycznie wiec ja nawet mieszkajac u tesciow w domu z ogrodem malo kiedy korzystalam z tego ogrodu bo oni mieli sporo choinek jakis krzewow itp a tam logiczne dla mnie siedza pajaki i niezbyt chetnie tam przesiadywalam...
Moja ciotka ma segment i u niej siedze jak jestem na zadaszonym tarasie i to jest suoer chociaz ona serio ma tylko trawe wiec i na lezaczek czasem sie wystawie i tak naprawde fajna opcja bo psiak sie moze powylediwac na trawce (ogrodeczek jest naprawde mini) nie ma duzo do roboty wiec taka opcja tez bylaby fajnym kompromisem ale z drugiej strony procz trawy to to samo moge robic na balkonie 20m2...
A przeciw jednorodzinnemu jest u mnie jeszcze to ze ja sie boje czasem tak calkiem sama w domu a zostaje czesto na noc a w bloku/segmencie/blizniaku mam sasiadow sciana w sciane to jakos mi tak lepiej... teraz np moi sasiedzi wyjechali i jestem zupelnie sama w domu i wracajac przed chwila z psem naprawde mialam paranoje ze ktos mnie moze np zaatakowac jak bede otwierala drzwi a jestem sama...
Moja ciotka ma segment i u niej siedze jak jestem na zadaszonym tarasie i to jest suoer chociaz ona serio ma tylko trawe wiec i na lezaczek czasem sie wystawie i tak naprawde fajna opcja bo psiak sie moze powylediwac na trawce (ogrodeczek jest naprawde mini) nie ma duzo do roboty wiec taka opcja tez bylaby fajnym kompromisem ale z drugiej strony procz trawy to to samo moge robic na balkonie 20m2...
A przeciw jednorodzinnemu jest u mnie jeszcze to ze ja sie boje czasem tak calkiem sama w domu a zostaje czesto na noc a w bloku/segmencie/blizniaku mam sasiadow sciana w sciane to jakos mi tak lepiej... teraz np moi sasiedzi wyjechali i jestem zupelnie sama w domu i wracajac przed chwila z psem naprawde mialam paranoje ze ktos mnie moze np zaatakowac jak bede otwierala drzwi a jestem sama...
20.07.2015 - 10tc
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
Re: Dom czy mieszkanie?
Ruby, uwierz że ja boityłek jestem a zostaje sama w domu. Sąsiadów mam z jednej strony i naprzeciwko.Ruby pisze:Oj tak dlubanie w ogridzie to dla mnie tez minus i chyba serio mialabym sama trawe ale to dlatego ze raz ze nie przepadam dwa ze sie boje pajeczakow histerycznie wiec ja nawet mieszkajac u tesciow w domu z ogrodem malo kiedy korzystalam z tego ogrodu bo oni mieli sporo choinek jakis krzewow itp a tam logiczne dla mnie siedza pajaki i niezbyt chetnie tam przesiadywalam...
Moja ciotka ma segment i u niej siedze jak jestem na zadaszonym tarasie i to jest suoer chociaz ona serio ma tylko trawe wiec i na lezaczek czasem sie wystawie i tak naprawde fajna opcja bo psiak sie moze powylediwac na trawce (ogrodeczek jest naprawde mini) nie ma duzo do roboty wiec taka opcja tez bylaby fajnym kompromisem ale z drugiej strony procz trawy to to samo moge robic na balkonie 20m2...
A przeciw jednorodzinnemu jest u mnie jeszcze to ze ja sie boje czasem tak calkiem sama w domu a zostaje czesto na noc a w bloku/segmencie/blizniaku mam sasiadow sciana w sciane to jakos mi tak lepiej... teraz np moi sasiedzi wyjechali i jestem zupelnie sama w domu i wracajac przed chwila z psem naprawde mialam paranoje ze ktos mnie moze np zaatakowac jak bede otwierala drzwi a jestem sama...
Ja mam 30 km do miasta, ale szczerze to nie odczuwam tego jako jakąkolwiek trudność. W mojej miejscowości jest przychodnia, poczta, market dino a nawet sklep z ubraniami na pewno gdy dzieciaki podrosną to wożenie na zajęcia dodatkowe może być utrudnieniem, ale tutaj większość rodziców zapisuje dzieci grupami i np 4 dzieci i rodzice po kolei wożą.
Ja kiedyś nienawidziłam prac ziemnych, a teraz z mężem jesteśmy podekscytowani patrząc na drzewka owocowe, kwiaty przed domem czy wschodzące warzywa w ogródku.
Mamy 2 samochody, mimo, że ja pracę mam na miejscu. Nie może być inaczej.
Najważniejsze to znaleźć swoje miejsce na Ziemi. Ja będąc w swoim domu mam takie poczucie, że nigdzie nie byłoby mi lepiej.
Re: Dom czy mieszkanie?
Teście mają ogród działkowy z murowaną altanką. Teściowa sadzi kwiaty, warzywa, teściu kosi trawę. Mają drzewa owocowe, gdy pogoda dopisuje to są grille. Teraz z Julą często tam jestem.
Wiem że taka działka to nie to samo co ogród przed domem, ale myślę że nam by w zupełności wystarczyła gdybym chciała własny ogródek
Wiem że taka działka to nie to samo co ogród przed domem, ale myślę że nam by w zupełności wystarczyła gdybym chciała własny ogródek
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości