Strona 440 z 494

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 17:19
autor: Misiowa
Asieka, wypominając mu, że mało zarabia raczej nie polepszysz swojej sytuacji i takie teksty są co najmniej nie na miejscu.
Zgadzam się z Sofii- potrzebna jest dojrzała rozmowa o wydatkach. Usiądźcie wspólnie i obgadajcie temat a jak mąż nie będzie chciał współpracować, to chyba potrzebne są radykalne kroki.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 17:38
autor: Katherina
Misiowa pisze:
21 sie 2022, 17:19
Zgadzam się z Sofii- potrzebna jest dojrzała rozmowa o wydatkach. Usiądźcie wspólnie i obgadajcie temat a jak mąż nie będzie chciał współpracować, to chyba potrzebne są radykalne kroki.
A ja bym dla spokoju nagrała rozmowę.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 18:04
autor: mess
Katherina pisze:
21 sie 2022, 17:38
Misiowa pisze:
21 sie 2022, 17:19
Zgadzam się z Sofii- potrzebna jest dojrzała rozmowa o wydatkach. Usiądźcie wspólnie i obgadajcie temat a jak mąż nie będzie chciał współpracować, to chyba potrzebne są radykalne kroki.
A ja bym dla spokoju nagrała rozmowę.
Dokladnie to damo pisalam wczesniej, po tym co pisala Asieka jak to u nich potrafi wygladac, to wolalabym miec na wszytko dowody albo jakby rozmowa jakos dziwnie sie potoczyla 🙄

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 20:35
autor: nuuutella
Nie wyobrażam sobie życia w takim układzie...

Asieka Planujesz coś z tym zrobić?

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 20:38
autor: lisbeth87
Misiowa pisze:
21 sie 2022, 17:19
Asieka, wypominając mu, że mało zarabia raczej nie polepszysz swojej sytuacji i takie teksty są co najmniej nie na miejscu.
Też tak uważam.

Asieka zawalcz o dostęp do tych pieniędzy.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 21:08
autor: Misiaq
Misiowa pisze:
21 sie 2022, 17:19
Asieka, wypominając mu, że mało zarabia raczej nie polepszysz swojej sytuacji i takie teksty są co najmniej nie na miejscu.
Zgadzam się z Sofii- potrzebna jest dojrzała rozmowa o wydatkach. Usiądźcie wspólnie i obgadajcie temat a jak mąż nie będzie chciał współpracować, to chyba potrzebne są radykalne kroki.
Dziewczyny ja rozumiem że to co piszecie to oczywista oczywistość, ale na prawdę myślicie że w takim układzie da się przeprowadzić "dojrzałą rozmowę"?

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 21:15
autor: Sofii
Misiaq pisze:
Misiowa pisze:
21 sie 2022, 17:19
Asieka, wypominając mu, że mało zarabia raczej nie polepszysz swojej sytuacji i takie teksty są co najmniej nie na miejscu.
Zgadzam się z Sofii- potrzebna jest dojrzała rozmowa o wydatkach. Usiądźcie wspólnie i obgadajcie temat a jak mąż nie będzie chciał współpracować, to chyba potrzebne są radykalne kroki.
Dziewczyny ja rozumiem że to co piszecie to oczywista oczywistość, ale na prawdę myślicie że w takim układzie da się przeprowadzić "dojrzałą rozmowę"?
Jeśli się nie da to moim zdaniem nie ma już o czym rozmawiać. Rozwód i tyle. Tli się we mnie nadzieja, że byliby w stanie się dogadać.

Chociaż w tym związku wszystko jest tak bardzo "nie tak", że to błędne koło. Wszystko się napędza i sprowadza do jednego wniosku - albo coś robią, aby się porozumieć, albo się rozchodzą.
Przecież obserwujemy te zmagania Asieki od wielu, wielu lat.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 21:23
autor: Katherina
Misiaq pisze:
21 sie 2022, 21:08
Misiowa pisze:
21 sie 2022, 17:19
Asieka, wypominając mu, że mało zarabia raczej nie polepszysz swojej sytuacji i takie teksty są co najmniej nie na miejscu.
Zgadzam się z Sofii- potrzebna jest dojrzała rozmowa o wydatkach. Usiądźcie wspólnie i obgadajcie temat a jak mąż nie będzie chciał współpracować, to chyba potrzebne są radykalne kroki.
Dziewczyny ja rozumiem że to co piszecie to oczywista oczywistość, ale na prawdę myślicie że w takim układzie da się przeprowadzić "dojrzałą rozmowę"?
nie, ale można zdobyć dowód na podejście męża asieki.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 21:32
autor: Misiowa
Misiaq pisze:
21 sie 2022, 21:08
Misiowa pisze:
21 sie 2022, 17:19
Asieka, wypominając mu, że mało zarabia raczej nie polepszysz swojej sytuacji i takie teksty są co najmniej nie na miejscu.
Zgadzam się z Sofii- potrzebna jest dojrzała rozmowa o wydatkach. Usiądźcie wspólnie i obgadajcie temat a jak mąż nie będzie chciał współpracować, to chyba potrzebne są radykalne kroki.
Dziewczyny ja rozumiem że to co piszecie to oczywista oczywistość, ale na prawdę myślicie że w takim układzie da się przeprowadzić "dojrzałą rozmowę"?
Wszystko zależy od asieki. Albo się godzi na taki układ i czasem nam ponarzeka, albo działa. Uważam, że przed ostatecznym rozwiązaniem warto jeszcze spróbować rozmowy.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 21:58
autor: Misiaq
Ja nie widzę tu żadnego światełka tunelu.
I bardzo bardzo bardzo jest to smutne.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 21:59
autor: mess
Asieka powinna miec w kims wsparcie - rodzice/brat, zeby ktos wiedzial jak to wyglada i byl po jej stronie i w razie czego pomogl, bo patrzac na tą relację, przy probie powazniejszej rozmowy, to on ją prawdopodobnie zastraszy/zaszantażuje.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 22:02
autor: Misiaq
mess pisze:
21 sie 2022, 21:59
Asieka powinna miec w kims wsparcie - rodzice/brat, zeby ktos wiedzial jak to wyglada i byl po jej stronie i w razie czego pomogl, bo patrzac na tą relację, przy probie powazniejszej rozmowy, to on ją prawdopodobnie zastraszy/zaszantażuje.
Chyba nie ma nikogo takiego.

Re: Ile kosztuje życie...

: 21 sie 2022, 22:17
autor: mess
Misiaq pisze:
21 sie 2022, 21:58
Ja nie widzę tu żadnego światełka tunelu.
I bardzo bardzo bardzo jest to smutne.
Ja niestety tez.
To jest bardzo ciezka sytuacja i potrzeba duzo sily i odwagi zeby sie z tego wyrwac.
Ale pewnym jest, ze wyszloby to Asiece i chlopcom na dobre, nie wyobrazam sobie zycia z kims takim pod jednym dachem.

Odkladalabym jak najwiecej pieniedzy sie da, chlopcy sa w placowkach to dostaja obiady, ograniczylabym wydatki do niezbednego minimum i przestalabym kupowac " wspolne jedzenie" chocby pod pretekstem diety.
Zbieralabym dobrze zachowane paragony i wszelkie dowody na jego karygodne zachowanie.
I zbieralabym sily psychiczne i sie przygotowywala mentalnie zeby to jakos raz na zawsze zakonczyc albo zmieniaja uklad o 180 stopni i staja sie partnerami w zwiazku albo nie ma sensu w nim tkwic.

I jakos bym sie starala potajemnie dowiedziec czy on ma jakas kasę czy wydaje co do grosza, co zarobi/dostanie albo jeszcze co gorsza czy ich nie zadłuża.
No i regularnie kontrolowala stan konta chlopcow.

Re: Ile kosztuje życie...

: 22 sie 2022, 8:36
autor: asieka
Nie odpisuje bo nie wiem co odpisać.
Nie usprawiedliwiam go, ale to nie jest tak, że na nic nie daje. Ale fakt ja więcej. Ale on ogarnia auta, naprawy, ubezpieczenia, większe wydatki. Jakoś zawsze ta było, remont, zakup auta to on. Ja życie.
Cholernie wredny i ciężki ma charakter. On za długo był sam, tu też jest pies pogrzebany wg mnie.
A ja w tym wszystkim. No jestem tylko.

Re: Ile kosztuje życie...

: 22 sie 2022, 8:39
autor: adu
Asieka, a nie chcesz się rozwieść? Vzy Ty go kochasz i chcesz tak żyć?

Wy musicie rozmawiac.. charakter charakterem, ale bez rozmowy nie da się żyć.