Strona 481 z 491

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 15:43
autor: Sofii
U nas też jest zakaz absolutny, ale ja i tak bym nie korzystała. Wiem, że to zabrzmi paskudnie, ale gardzę stołówkowym jedzeniem. Muszę wiedzieć z czego jest zrobione to, co jem. Jestem wybredna, dużo rzeczy mnie obrzydza. Nawet w restauracji nie na wszystko się skuszę.

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 15:53
autor: meg
Cóż. Ja się cieszę, że mam co jeść i to za dobre pieniądze.

U nas firma zrobiła remont kuchni i stołówki, a firma cateringowa z niej korzysta. Gotują dla nas, dla wielu firm w okolicy, dla żłobków i przedszkoli.
Niektórzy jedzą w pracy, a ja biorę do domu.
W sumie to menu czasem mieszam, bo Panie są elastyczne

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka


Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 17:36
autor: Misiaq
Sofii pisze:
14 kwie 2023, 15:43
U nas też jest zakaz absolutny, ale ja i tak bym nie korzystała. Wiem, że to zabrzmi paskudnie, ale gardzę stołówkowym jedzeniem. Muszę wiedzieć z czego jest zrobione to, co jem. Jestem wybredna, dużo rzeczy mnie obrzydza. Nawet w restauracji nie na wszystko się skuszę.
Ja mam takie podejście do jedzenia z cateringu, nie mam żadnych racjonalnych powodów (nigdy się nie zatarłam ani nic z tych rzeczy), ale mnie obrzydza. I dlatego zależało mi na tym, żeby w przedszkolu i szkole nie było cateringu, tylko stołówka. Do stołówki mam zaufanie 😉

Nessa racjonalny argument, trudno z nim dyskutować.

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 22:33
autor: meg
Misiaq, a jaka różnica? U nas w kuchni pracuje właśnie firma cateringowa.
U nas gotują, a jedzenie rozwożą dalej też. Takie samo jedzenie, czy mi wyda na talerz prosto z kuchni, czy spakuje do pojemnika na wynos.

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka


Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 22:39
autor: Misiaq
meg pisze:
14 kwie 2023, 22:33
Misiaq, a jaka różnica? U nas w kuchni pracuje właśnie firma cateringowa.
Chodzi mi o takie "przemysłowe" cateringi, przywożące jedzenie w pudełkach.
To bym mój problem jak byłam na diecie pudełkowej (na której i tak nie schudłam)😜
Jakoś obrzydza mnie takie jedzenie, nie wiem w sumie czemu.

U nas i w szkole i w przedszkolu są stołówki w starym stylu, nie żadne firmy cateringowe, tylko panie kucharki i mi to pasuje 😉

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 22:46
autor: Ruby
Ja mam problem nawet w restauracji, zwlaszcza z miesem... Musi byc naprawde na maxa zaufany lokal, gdzie juz bylam baaardzo czesto, zebym sie na jakiekolwiek mieso zdecydowala i to mam i tak problem co wybrac... W pl to w 98% przypadkow konczylo sie ruskimi moje wyjscie na jedzenie, jesli tylko serwowali...
Zreszta z salatka tez zawsze mam watpliwosci (a w ciazy to juz w ogole nie jadlam), czy warzywa sa napewno umyte...

Nawet idac do ice caffee na lody, wybieram kulki, albo pucharki lodowe takie, w ktorych nie sa uzyte swieze owoce, bo odkad pracowalam i widzialam czasem "od kuchni" jak to wyglada, to nie jem w takich miejscach lodow z owocami...

Ale ja to w ogole jestem trudna🙈 uwielbiam jesc i potrafie zjesc duzo, ale bardzo wybiorczo i tylko to co lubie, a bardzo duzo produktow tylko jak sama przygotuje

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 22:50
autor: nuuutella
Ja nie mam problemu ani z restauracjami ani z zamówionym jedzeniem :) nigdy nie miałam takich rozkmin...

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 23:02
autor: Miśka
nuuutella pisze:
14 kwie 2023, 22:50
Ja nie mam problemu ani z restauracjami ani z zamówionym jedzeniem :) nigdy nie miałam takich rozkmin...
Ja też ;) Chyba za bardzo lubię jeść ;)

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 23:06
autor: Misiaq
Ale ja w restauracji jem wszystko, nie mam z tym problemu 😉 Nawet jak podejrzewam, że z higiena kiepsko (najsmaczniejszy chińczyk jakiego jadłam w Warszawie to tak obskurna knajpa, że na prawdę można stracić apetyt 😜 a mi smakowało. Na bank nie myli warzyw 😉).
Ale tych przemysłowych firm cateringowych nie lubię i unikam 😉
Jeśli mogę 😜

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 23:26
autor: Sofii
Ja zawsze byłam tym dzieckiem, które na wycieczkach mówiło, że nie będzie jadło, bo to jest obrzydliwe.
Myślę, że w obecnych czasach miałabym zdiagnozowane jakieś zaburzenia. Często odrzuca mnie zapach, konsystencja, wygląd, temperatura jedzenia. Nigdy u nikogo nie zjem sałatki jarzynowej, bigosu, czy kotleta mielonego. Gdy w szkole mamy jakąś imprezę i rodzice pieką ciasto to praktycznie go nie jadam, chyba, że ich znam i odbieram jako czyste osoby.
To jest silniejsze ode mnie. Po prostu łatwo mj coś obrzydzić i prędzej będę głodowała, niż coś zjem.
Jednocześnie bardzo lubię gotować i jeść

Re: Ile kosztuje życie...

: 14 kwie 2023, 23:34
autor: _daga_
Sofii piona! Mam to samo!
Patrzę zawsze na wygląd, zanim coś wgl spróbuję, zazwyczaj jem tylko w sprawdzonych miejscach, nawet pierogów, które kocham, boję się zamówić w miejscu, gdzie nigdy nie jadłam; u znajomych ciężko mi cokolwiek zjeść, bo robił to ktoś inny, a kanapki to wgl nie zjem od kogoś, jedynie jak ja sobie zrobię.
I też powiem, że nie jestem głodna, a w brzuchu burczy 😅

Re: Ile kosztuje życie...

: 15 kwie 2023, 13:26
autor: Katherina
To ja tak po środku.
Z mięsem jestem ostrożna, poza domem czy zaufanymi osobami nie zjem gulaszu, mielonego, wszelkich pierogów czy pyz z mięsem itp, generalnie takich mięs, gdzie można coś "przemycić". Poza jakimiś naprawdę mega zaufanymi restauracjami to nie zjem czego innego niż pierś drobiowa w całości zrobiona.
Też się bezpieczniej czuję, jak danie jest po obróbce cieplnej, stąd też podwójnie lubię chodzić na pizzę 😉

Re: Ile kosztuje życie...

: 15 kwie 2023, 15:48
autor: Misiowa
Katherina pisze:To ja tak po środku.
Z mięsem jestem ostrożna, poza domem czy zaufanymi osobami nie zjem gulaszu, mielonego, wszelkich pierogów czy pyz z mięsem itp, generalnie takich mięs, gdzie można coś "przemycić". Poza jakimiś naprawdę mega zaufanymi restauracjami to nie zjem czego innego niż pierś drobiowa w całości zrobiona.
Też się bezpieczniej czuję, jak danie jest po obróbce cieplnej, stąd też podwójnie lubię chodzić na pizzę
Mam podobnie.
Zresztą ja sama nawet najchętniej jem i kupuję mięsa z kawałka (pierś z kurczaka/indyka), mielone z łopatki/szynki proszę o zmielenie przy mnie a gotowców np kurczaka w sałatce kupnej nie ruszę.

Re: Ile kosztuje życie...

: 15 kwie 2023, 16:10
autor: Katherina
Misiowa pisze:
15 kwie 2023, 15:48
Zresztą ja sama nawet najchętniej jem i kupuję mięsa z kawałka (pierś z kurczaka/indyka), mielone z łopatki/szynki proszę o zmielenie przy mnie a gotowców np kurczaka w sałatce kupnej nie ruszę.
Ja też proszę o mielenie i to zazwyczaj takich kawałków, że pani w mięsnym mi nie wierzy, bo szkoda takiego mięsa 😉

Re: Ile kosztuje życie...

: 15 kwie 2023, 18:54
autor: Misiaq
To macie trudno na wakacjach/wyjazdach.