forumki.pl

My bardzo lubimy takie, tylko są pracochłonne. Do przełożenia używam powideł śliwkowych, ale czasem nie zdążam, bo dzieci wciągają na sucho

Co w nich jest pracochłonnego? Zrobiłam dzisiaj, najtrudniejsze było pilnowanie dzieci, żeby się nie kłóciły za dużo przy wycinaniu.

Są pyszne! A ta pianka na górze...pycha!

Co prawda szukałam czegoś innego, bo takich ciastek nie będę nawet przekładać dżemem, ale dziękuję.

Przyszłam po inspirację na ciasto z truskawkami, przeczytałam o Eton mess i się zaślinilam. Gdybym miała gotowe bezy, to na bank bym właśnie jadła

A masz jakiś sposób na przechowywanie bezików? Zostawiłam nieroztropnie na blacie i na drugi dzień zrobiły się gumowe.

https://gotujzcukiereczkiem.pl/ciastka/ ... ascarpone/
Znalazłam ostatnio taki przepis i czekam na okazję do wypróbowania.

Wygląda pycha!

Beziki przechowuję w pojemniku. Zimą nie mam z nimi problemu, bo mamy suche powietrze, ale latem lubią naciągać wilgocią, więc pakuję je jeszcze do worka. Muszą też być bardzo dobrze wysuszone.

Najlepszy przepis na bezy jaki znam. Wychodzą pyszne i chrupiące. Nawet na torcie w lodówce nie robią się gumowe.
https://akademiatortu.pl/przepisy/jak-z ... ki-bezowe/

Farazi może masz rację, może moje postrzeganie wynika z perspektywy, bo jeszcze nigdy nie robiłam jednej porcji i długo wycinalam je kieliszkiem (mama tak robiła więc trochę mi zeszło aż poszłam po rozum do głowy, że szklanka też jest równie dobra) a potem smarowanie tych malutkich kółeczek bezą i na koniec sklejanie powidłami, a wszystko to z moimi cudownymi, pracowitymi dziećmi kojarzy mi się z całym popołudniem ciapania w cukrze. Ale cieszę się że posmakowały.

Przy większej ilości rzeczywiście można się zajechać.

Zrobiłam to ciasto z truskawkami. Wnioski na kolejne pieczenie:
- nie dodawać cytryny i cukru waniliowego do kremu
- warto pomieszać mascarpone ze śmietanką, żeby krem był rzadszy

Nie dałam płatków migdałowych, bo nie miałam.

Farazi, a co to za polewa?

Ja teraz mogłabym codziennie jeść ciacho z truskawkami. Dawno mi tak nie smakowały.

Dziś poczyniłam makaroniki. Jednak skopałam, bo mogłam jeszcze dodatkowo zmielić mąkę a tylko ją przesiałam. W smaku rewelka.

Farazi, mniam!

Misiowa, przepiękne!

Ja jednak postawiłam na roladę, tylko coś mi dziś nie poszło z kremem. Miała być bita śmietana, ale pierwszy raz w życiu mi się nie chciała ubić. Po 15 minutach miksowania zwarzyła się, będąc nadal w stanie płynnym Dwa duże opakowania poszły do zlewu. Teraz czekam, aż mi wystygnie budyń, bo trzeciego podejścia do śmietany już nie robię. Ale ostatnio używałam tej samej (Pilos) do syfonu i też się bardzo słabo ubijała.

Misiowa, M by oszalała ze szczęścia, uwielbia makaroniki. Z jakiego przepisu robiłaś? Masz specjalną formę, czy jakoś inaczej dałaś radę?

Miśka, ja też niedawno miałam problem ze śmietaną, była za rzadka. Dałam świetan-fix i wyszło ok.
Dzięki!

Katherina, przepis z akademii tortu. Robiłam w sumie drugi raz w życiu. Pierwszym razem wyszła klapa a teraz nawet nie jest najgorzej.
Tylko następnym razem zrobię krem z owocami, bo z ganache z białej czekolady są dla mnie za słodkie.
A robiłam "na oko" na zwykłym papierze do pieczenia.

Piękne makaroniki!

Polewa to roztopiona czekolada.

Ja do ubijania kupuję śmietanę w kartoniku 36%. Nie ufam mniej procentowej.

Ja właśnie zawsze 30%, a przerób śmietany mam naprawdę potężny (chociaż nie wiem, czy jest się czym chwalić ). W każdym razie ciśnienie mi się podniosło, aż nie potrzebowałam popołudniowego espresso

Miśka, moja śmietana też dzisiaj nie współpracowała. Podejrzewam, że sklep źle ją przechowywał. W konsekwencji nie ma dziś ciasta.

Misiowa, wow, szacun. Czekam na praktyczne wskazówki, bo też mam plan zrobić