Wino!
: 06 lip 2017, 22:23
In vino veritas -- czyli luźne rozmowy o winie i winach, które polecamy Ja się ogólnie na winach za bardzo nie znam, daleko mi do smakosza i do doszukiwania się w bukiecie letniej bryzy i lekkiej nutki rachatłukum, ale jednak jedne mi smakują bardziej od innych. Generalnie to mam dwa typy winogron, które mnie nie zawodzą (ale to chyba zależy od smaków, każdemu podejdzie co innego), czyli zinfandel jeśli chodzi o czerwone/różowe wina i gewurztraminer, jeśli chodzi o białe. Jak mam wybrać jakiś pewnik na imprezę, gdzie nie znam za bardzo smaków ludzi, to zwykle idę w wina kalifornijskie albo włoskie, francuskie zwykle są dla mnie cięższe (albo na takie trafiam), więc nie ryzykuję. Osobisty ranking:
1) bardzo tanie -- tu polecam dwa węgierskie -- deserowy tokaj aszu (bardzo słodkie, miodowe, im więcej puttonów, tym niby lepsze, ale już 3 jest bardzo przyzwoite) i egri bikaver (bycza krew, czerwone wytrawne, świetne do gulaszu:P)
2) średnio tanie -- tu kalifornijska klasyka, też można brać w ciemno, bo jak się nie ma bardzo dużych wymagań, to myślę, że są bardzo przyzwoite, czyli carlo rossi i sutter home (cała seria jest fajna, ja najczęściej kupuję cabernet sauvignon i moscato, ale różowe (white zinfandel) też są bardzo fajne. dużą zaletą jest to, że są bardzo popularne i można je w praktycznie każdym dyskoncie dostać
3) średnie -- czyli ok 30 zł, na romantyczne wieczory zwykle szukam w tych przedziałach, mam jedno absolutnie ulubione, ale niestety nazwy sobie nie przypomnę (jestem wzrokowcem i zawsze go poznaję na półce) -- jak sprawdzę, to obiecuję, że dodam. I oprócz tego home run (zinfandel, kalifornijskie czerwone), los haroldos malbec (argentyna)
4) droższe -- czyli ok 45-50 zł -- jak młodzi sobie życzą wino zamiast kwiatów, albo ogólnie w ramach prezentu -- to mam dwa sprawdzone typy: domaine de saumarez (z dużym S na etykiecie) i Arthur Metz gewurztraminer (oba francuskie, ale sprawdzone)
A i dodatkowy protip -- zasadniczo im więcej alkoholu tym lepsze (pominąwszy względy oczywiste;D), bo z kiepskich winogron się dużo nie wyciągnie.
1) bardzo tanie -- tu polecam dwa węgierskie -- deserowy tokaj aszu (bardzo słodkie, miodowe, im więcej puttonów, tym niby lepsze, ale już 3 jest bardzo przyzwoite) i egri bikaver (bycza krew, czerwone wytrawne, świetne do gulaszu:P)
2) średnio tanie -- tu kalifornijska klasyka, też można brać w ciemno, bo jak się nie ma bardzo dużych wymagań, to myślę, że są bardzo przyzwoite, czyli carlo rossi i sutter home (cała seria jest fajna, ja najczęściej kupuję cabernet sauvignon i moscato, ale różowe (white zinfandel) też są bardzo fajne. dużą zaletą jest to, że są bardzo popularne i można je w praktycznie każdym dyskoncie dostać
3) średnie -- czyli ok 30 zł, na romantyczne wieczory zwykle szukam w tych przedziałach, mam jedno absolutnie ulubione, ale niestety nazwy sobie nie przypomnę (jestem wzrokowcem i zawsze go poznaję na półce) -- jak sprawdzę, to obiecuję, że dodam. I oprócz tego home run (zinfandel, kalifornijskie czerwone), los haroldos malbec (argentyna)
4) droższe -- czyli ok 45-50 zł -- jak młodzi sobie życzą wino zamiast kwiatów, albo ogólnie w ramach prezentu -- to mam dwa sprawdzone typy: domaine de saumarez (z dużym S na etykiecie) i Arthur Metz gewurztraminer (oba francuskie, ale sprawdzone)
A i dodatkowy protip -- zasadniczo im więcej alkoholu tym lepsze (pominąwszy względy oczywiste;D), bo z kiepskich winogron się dużo nie wyciągnie.