Regionalizmy i inne ciekawostki językowe
Re: Ile kosztuje życie...
mała, otóż to! jagoda to może i nazwa zwyczajowa dla borówki, ale tylko w niektórych regionach. adu, a mnie denerwuje uznawanie warszawskiej polszczyzny za wzorcową:P bo wcale taka nie jest, mimo, że posługują się nią ludzie ze stolicy:P
zresztą nazwa "borówka" jest taka ładna <3
zresztą nazwa "borówka" jest taka ładna <3
Re: Ile kosztuje życie...
Efryna to chyba nie kwestia warszawskiej polszczyzny, po prostu chyba większość kraju jednak mówi na dworze a nie na polu? Chyba ze sie mylę, w sumie takie wyrażenie kojarzę z małopolską tylko
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Ile kosztuje życie...
Efryna absolutnie nie mówię tu o warszawskiej polszczyźnie, ja w Warszawie nigdy nie mieszkałam ale chyba w większości regionów mówi się na dworze a nie na pole?
O to to tak jak Neciia pisze
Ale to samo mam z otwarlam i ogladnelam. Aż mam ciarki jak widzę te dwa słowa. ale to może być moje zboczenie jednak
O to to tak jak Neciia pisze
Ale to samo mam z otwarlam i ogladnelam. Aż mam ciarki jak widzę te dwa słowa. ale to może być moje zboczenie jednak
Ostatnio zmieniony 22 cze 2018, 22:02 przez adu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ile kosztuje życie...
Miska
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Ile kosztuje życie...
Ja nie jestem z Warszawy, a u nas zawsze mówiło się "na dworze/na dwór" Pole to jest ziemniaków/żyta
Re: Ile kosztuje życie...
Necia, ja raczej do tych jagód piłam. Nie lubię określenia "na pole" tak szczerze powiedziawszy, chociaż faktycznie w małopolsce występuje duże oburzenie, jak ktoś powie "na dworze". Ja tam urodziłam się na Podkarpaciu, chociaż moi rodzice pochodzą z totalnie różnych miejsc Polski i spotkali się tam dopiero na studiach, więc znam inną polszczyznę ze szkoły, inną od jednej babci, inną od drugiej, a teraz w Krakowie spotykam się z jeszcze innymi regionalizmami, tak że mam dość dużą na to tolerancję (w przeciwieństwie do mojego męża, który jak słyszy od A., że była na dworze, to wpada w święty gniew)
Re: Ile kosztuje życie...
W sklepie nigdy nie widziałam nazwy "borówka czernica", w internecie jagoda to też jagoda na szczęscie
Re: Ile kosztuje życie...
Efryna oj rozumiem i to bardzo, ja sie urodziłam i wychowałam na podlasiu, ale jak ktoś mówi „dla niej” zamiast „jej” to mnie aż skręca
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Ile kosztuje życie...
Efryna ja mówiłam o swojej jedynej poprawnej więc wiesz
Aurinko o u mnie tak samo:)
A swoją drogą to dzisiaj kupiłam borówki za 10 zł za kubeczek chyba 250gramowy
Aurinko o u mnie tak samo:)
A swoją drogą to dzisiaj kupiłam borówki za 10 zł za kubeczek chyba 250gramowy
Re: Ile kosztuje życie...
Ja otoczenie mówi na dworze,to trudno, żeby mówiła inaczejefryna pisze: ↑22 cze 2018, 22:04Necia, ja raczej do tych jagód piłam. Nie lubię określenia "na pole" tak szczerze powiedziawszy, chociaż faktycznie w małopolsce występuje duże oburzenie, jak ktoś powie "na dworze". Ja tam urodziłam się na Podkarpaciu, chociaż moi rodzice pochodzą z totalnie różnych miejsc Polski i spotkali się tam dopiero na studiach, więc znam inną polszczyznę ze szkoły, inną od jednej babci, inną od drugiej, a teraz w Krakowie spotykam się z jeszcze innymi regionalizmami, tak że mam dość dużą na to tolerancję (w przeciwieństwie do mojego męża, który jak słyszy od A., że była na dworze, to wpada w święty gniew)
Necia oooo tak, to też mnie wnerwia. Zamiast powiedziałam jemu, to powiedziałam dla niego. co to jest?? tak ucza w szkolach tam? bo kurcze rozumiem starszych ludzi ktorzy tak się wysławiają, ale Młodzi to jakos mi nie leży
Re: Ile kosztuje życie...
A o co chodzi z tym dla niej/jej? W jakim to kontekście?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości