Regionalizmy i inne ciekawostki językowe
Re: Ile kosztuje życie...
Osoby z Lubelszczyzny ponoć mają zaśpiew tak zaciągają śpiewająco, ja tego nie słyszę ale już kilka osób zwrócili mi uwagę że zaciagam.
Co do tego pola mam kilku znajomych z Krakowa i oni "śmiejąc się" twierdzi,a że dawniej jak wielcy Państwo wychodzili z dworu to widzieli pole więc mówią że na pole a chłopstwo wychodziło z chat to widzieli dwór
My też wychodzimy na dwór a więc jestesmy chłopstwo
Co do tego pola mam kilku znajomych z Krakowa i oni "śmiejąc się" twierdzi,a że dawniej jak wielcy Państwo wychodzili z dworu to widzieli pole więc mówią że na pole a chłopstwo wychodziło z chat to widzieli dwór
My też wychodzimy na dwór a więc jestesmy chłopstwo
Ostatnio zmieniony 23 cze 2018, 9:21 przez Vanilia, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Ile kosztuje życie...
Haha ale ciekawa dyskusja
Też mówię "na dwór". "Na pole" dla mnie dziwnie brzmi ale pewnie dlatego, że się w moich rejonach tak nie mówiło.
Jak poznałam męża, to się z jego "tej" śmiałam a teraz sama tak mówię
Też mówię "na dwór". "Na pole" dla mnie dziwnie brzmi ale pewnie dlatego, że się w moich rejonach tak nie mówiło.
Jak poznałam męża, to się z jego "tej" śmiałam a teraz sama tak mówię
Re: Ile kosztuje życie...
Tam miało być "w pole" oczywiście.
Re: Ile kosztuje życie...
Mojej mamy dyrektorka zamiast "powinno" mówi " powinło". Strasznie to mamę drażni. A we wsi obok akurat tak się mówi.
Re: Ile kosztuje życie...
Efryna padlam
20.07.2015 - 10tc
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
Re: Ile kosztuje życie...
Mnie jeszcze wyjątkowo drażni "zakupiłam", zamiast "kupiłam".
No i częste "poszłem"...
No i częste "poszłem"...
- mała_czarna
- Posty: 18939
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
Ja nie lubię gdy ktoś mówi ze coś jest otworzone a nie otwarte.
Ale w sumie nie wiem czy to błąd jest.
Może osobny temat?
Ale w sumie nie wiem czy to błąd jest.
Może osobny temat?
Re: Ile kosztuje życie...
Efryna, no wiem, ale pomarzyć możnaefryna pisze:meg, nie sądzę, żeby chodziło o to, że Ty się kojarzysz z księżniczką:P (sorry), tylko, że dwór to dla nas określenie wiejskiego domu szlachty, a to co jest dookoła dworu, to pole.
Ale faktycznie przez ten brak precyzji w określaniu lokalizacji musiało się ciężko żyć naszym przodkom, ileż to ludzi się musiało zgubić, bo ich szukano w pszenicy zamiast obok domu
Hahaha, zagubieni w zbożu
Wysłane z mojego BND-L21 przy użyciu Tapatalka
Re: Ile kosztuje życie...
Vanilla lubelszczyzna ponoć używa najbardziej poprawnej polszczyzny ale wg mnie to poprostu spore uogolnienie.
A poprawną formą wyjscia z domu jest z tego co kojarzę wlaśnie na dwor, bo na pole to określenie regionalne. Ale jak się mylę to niech ktoś poprawi
A poprawną formą wyjscia z domu jest z tego co kojarzę wlaśnie na dwor, bo na pole to określenie regionalne. Ale jak się mylę to niech ktoś poprawi
Re: Ile kosztuje życie...
No widzisz, a my sobie jakoś z tym radzimy.
Efryna, celna riposta
Tak, jak napisała Necia, niektóre z wymienianych tu słów to regionalizmy, a one nie są błędem.
A czy u Was funkcjonuje forma "weźże", "zróbże", "idźże"?
Re: Ile kosztuje życie...
Farazi sporadycznie die z tym spotykam.
Za to u nas byl ksiądz ktory mówił zrobiliżeśmy, wzieliżeśmy itp. W drugim kosciele był taki co mowił w kółko: któren. Jak zaczynał mowić kazanie to od razu się wyłączałam bo nie mogłam tego przesłuchać
Za to u nas byl ksiądz ktory mówił zrobiliżeśmy, wzieliżeśmy itp. W drugim kosciele był taki co mowił w kółko: któren. Jak zaczynał mowić kazanie to od razu się wyłączałam bo nie mogłam tego przesłuchać
Re: Ile kosztuje życie...
vanilla, bo "ściana wschodnia" zaciąga, ale u siebie się tego nie słyszy. Ja też zaciągam:)
Poprawna forma to "isć na dwór", "być na dworze". W Warszawie czesto się źle odmienia i wychodzi "być na dworzu". Tak mówi moja bratowa, a ja ją poprawiam:) "Iść na pole" to reginalizm stosowany na Podkarpaciu i Małopolsce.
Poznańskie "tej" uwielbiam:)
Efryna może to przenieść do innego tematu?
Poprawna forma to "isć na dwór", "być na dworze". W Warszawie czesto się źle odmienia i wychodzi "być na dworzu". Tak mówi moja bratowa, a ja ją poprawiam:) "Iść na pole" to reginalizm stosowany na Podkarpaciu i Małopolsce.
Poznańskie "tej" uwielbiam:)
Efryna może to przenieść do innego tematu?
Re: Ile kosztuje życie...
ja tez ide na poleadu pisze:Ale to samo mam jak Aneczka albo mała piszą że ida na pole. Wiem, że w niektórych regionach się tak mowi, ale zawsze się zastanawiam, co wy na tym polu macie
Re: Ile kosztuje życie...
o wlasnie.mała_czarna pisze:Meg pracować to się szło 'w pole' przynajmniej moje babcie jak opowiadają o dzieciństwie to tak mówią.
A ot tak to 'na pole'.
Mnie tam nie drażni to 'na pole'- całe życie tak mówiłam i 'na dwór' tez mnie nie drażni.
Jedynie co to wkurza mnie gdy ktoś z takim grymasem na paszczy na moje 'na pole' robi 'pff na dwór'.
Re: Ile kosztuje życie...
Frazi, u nas funkcjonuje to- zróbże, podajże itp. Chodźże uwielbiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 0 gości