Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
Było minęło, mieliśmy po prostu koszmarnego pecha, bo wynikło mnóstwo pobocznych historii, o wielu już zapomniałam. W każdym razie ta historia ma happy end, a my przy okazji przekonaliśmy się, że my na kogo liczyć.
Sowa, my mieliśmy prawnika już przed zakupem i wszystko miało pójść gładko. Pamiętam, że po tym jak my kupiliśmy to w niedługim czasie zmieniały się przepisy i były niekorzystne. Jak jest teraz to nie wiem i mam nadzieję się nie dowiedzieć. Na pewno jeżeli są lokatorzy to mogą być cyrki, u nas już nikt nie mieszkał, a klucze dostaliśmy od właścicieli na długo przed uprawomocnieniem.
Przy okazji wyszło ile jest luk prawnych. Np. abyśmy mogli podłączyć prąd potrzebowaliśmy prawa własności, którym był wyrok sądu. My go przedstawiliśmy, chociaż wiedzieliśmy, że jest nieprawomocny. Natomiast urzędnicy totalnie nie wiedzieli jak to ugryźć, byli nieświadomi przepisów. Dlatego my dużo rzeczy załatwiliśmy będąc jeszcze nieprawomocny mi właścicielami.
Sowa, my mieliśmy prawnika już przed zakupem i wszystko miało pójść gładko. Pamiętam, że po tym jak my kupiliśmy to w niedługim czasie zmieniały się przepisy i były niekorzystne. Jak jest teraz to nie wiem i mam nadzieję się nie dowiedzieć. Na pewno jeżeli są lokatorzy to mogą być cyrki, u nas już nikt nie mieszkał, a klucze dostaliśmy od właścicieli na długo przed uprawomocnieniem.
Przy okazji wyszło ile jest luk prawnych. Np. abyśmy mogli podłączyć prąd potrzebowaliśmy prawa własności, którym był wyrok sądu. My go przedstawiliśmy, chociaż wiedzieliśmy, że jest nieprawomocny. Natomiast urzędnicy totalnie nie wiedzieli jak to ugryźć, byli nieświadomi przepisów. Dlatego my dużo rzeczy załatwiliśmy będąc jeszcze nieprawomocny mi właścicielami.
Re: Ile kosztuje życie...
Itzal to prawda. My mieliśmy jakąś akcję, że do odbioru potrzebowaliśmy pozwolenia na budowę na nas! Wyobraźcie to sobie, urzędnicy kazali nam iść do poprzednich właścicieli i poprosić, aby przepisali na nas pozwolenie!
Re: Ile kosztuje życie...
No ja wierze ze tak jest, bo na naszej dzialce do dzis stoi kawalek domu sasiada, jest wyrok, maja rozebrac albo zaplacic, a nikt nie wie, dlaczego nadal ani kasy nie mamy, ani wolnej dzialki Tzn wiemy, wystarczy napisac odwolanie i juz leca kolejne miesiace a dom stoi dopoki odwolanie jest rozpatrywane. I tak 10 roczek leci
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Ile kosztuje życie...
Sofii, mogę niedyskretnie zapytać ile zapłaciliscie za dom z licytacji komorniczej?
Re: Ile kosztuje życie...
Escherichia, 243 tysiące. Tylko, że to nie był dom gotowy do zamieszkania, to była działka z budynkiem czy jakoś tak. Pamiętam, że na start włożyliśmy ok 100 w wykończenie, 11 tys to były koszty sądowe, księgi wieczyste i odbiory.
Za te pieniądze pewnie postawilibyśmy dom, ale n zależało na czasie. I na pewno w tej kwocie nie mielibyśmy takiego metrażu domu i działki (140 m i 14 arów).
No i tak dalej jeszcze wykańczamy, zostało nam wyłożyć kostkę przed domem i zagospodarować podwórko.
Za te pieniądze pewnie postawilibyśmy dom, ale n zależało na czasie. I na pewno w tej kwocie nie mielibyśmy takiego metrażu domu i działki (140 m i 14 arów).
No i tak dalej jeszcze wykańczamy, zostało nam wyłożyć kostkę przed domem i zagospodarować podwórko.
Re: Ile kosztuje życie...
Sofii to rzeczywiście fajna cena jak za taki dom.
Przy remontach jedyny problem jest taki, że ciągle jest coś do zrobienia.
Choć tak sobie myślę, że i w nowym domu wciąż chce się coś ulepszać i poprawiać.
Itzal A jak u Was z izolacją cieplną? Nie ucieka Wam ścianami, po wygaśnięciu pieca nie robi się bardzo zimno?
Przy remontach jedyny problem jest taki, że ciągle jest coś do zrobienia.
Choć tak sobie myślę, że i w nowym domu wciąż chce się coś ulepszać i poprawiać.
Itzal A jak u Was z izolacją cieplną? Nie ucieka Wam ścianami, po wygaśnięciu pieca nie robi się bardzo zimno?
Re: Ile kosztuje życie...
Nuuutella, za stan który był to wcale nie szałowa cena, ale jeżeli policzyć działkę i metraż to jesteśmy na plusie.
Niedawno zobaczyłam ogłoszenie w miejscowości moich rodziców, totalna rudera za 150 tyś
Niedawno zobaczyłam ogłoszenie w miejscowości moich rodziców, totalna rudera za 150 tyś
Re: Ile kosztuje życie...
bale drewniane izoluja lepiej niz mury, latwiej taki dom ogrzac, wolniej traci cieplo, a w lecie nie nabiera temperatury My mamy w scianach tylko bale, i od srodka jakies 3 cm welny i na to gips-karton. Nic wiecej.Na poddaszu to nawet nie bale, tylko deski, folia paroprzepuszczalna, chyba 15 cm welny i g-k, a i tak nic nie ucieka. Gdyby to byl dom murowany, nie przylatywalibysmy do Polski w zimie, bo nie bylabym w stanie go rozgrzac A ten wystarczy ze dzien wczesniej mi brat przepali w kozie, i jeden dzien grzania na pelny gwizdek, i mam spokojnie 21 stopni po wygasnieciu w piecu. Murowany dom, gdyby tak stal jak lepianka, musialby byc grzany juz z tydzien przed naszym przyjazdem, a najlepiej zeby non stop w zimie byl ogrzewany, albo nieuzytkowany w ogole.
Re: Ile kosztuje życie...
Itzal widziałaś nasze luksusy a poszło na nie blisko 200tysi i jak skończymy calosć za drugie tyle to pewnie bedzie można zaczynać od nowa bo już zaczynamnie wkurzać łazienka
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka
Re: Ile kosztuje życie...
Zapomnialam co chcialam odpisac
Sowaa, kalosze idealne
Ktos pytal czy nie bedzie glosno tam. Raczej nie, bo dzialka jest w dole, dalej jest tylko las i pole i inne nowe domy. Kazdy kto tam przyjezdza to mowi ze jest super i ze tak cicho
Sowaa, kalosze idealne
Ktos pytal czy nie bedzie glosno tam. Raczej nie, bo dzialka jest w dole, dalej jest tylko las i pole i inne nowe domy. Kazdy kto tam przyjezdza to mowi ze jest super i ze tak cicho
Re: Ile kosztuje życie...
Sofii, cena niezla. My poprzedni kupilismy w stanie surowym otwartym za 190tys, dzialka 1500m2. Wlozylismy w niego jakies 130tys do stanu deweloperskiego (bez tynkow zewnetrznych)
Re: Ile kosztuje życie...
KarLa, ja się nie znam na stanach. My kupiliśmy w takim stanie, że były podłogi, jakieś najtańsze panele. Oni podobno na dole mieszkali przez 3 miesiące, ale szczerze to nie wiem jak to możliwe. Góra to były gołe ściany. Generalnie remont zaczęliśmy normalnie od tynkowania, regipsów, podłóg itd. Nie było elewacji ani ogrodzenia. A podwórko to istne jaszcze mnóstwo pracy i czasu nas to kosztowało.
Re: Ile kosztuje życie...
Karla czemu sprzedalidcie?
Re: Ile kosztuje życie...
Sofi ja wierzę że mogliSofii pisze:KarLa, ja się nie znam na stanach. My kupiliśmy w takim stanie, że były podłogi, jakieś najtańsze panele. Oni podobno na dole mieszkali przez 3 miesiące, ale szczerze to nie wiem jak to możliwe. Góra to były gołe ściany. Generalnie remont zaczęliśmy normalnie od tynkowania, regipsów, podłóg itd. Nie było elewacji ani ogrodzenia. A podwórko to istne jaszcze mnóstwo pracy i czasu nas to kosztowało.
Moja mama tak budowała dom że razem z trójką dzieci.mieszkala w domu który miał tylko panele (ale też nie wszędzie), na ścianach goły mur, prowizoryczna kuchnia i łazienka brak ogrzewania ( do dziś pamiętam zimę -20C. Jak zasypiałam to mi para z ust szła). Także mnie nic nie zdziwi
Wysłane z mojego Redmi Note 5 przy użyciu Tapatalka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości