Mała, 2,5 tomu było spoko. Ostatnie pół dzieje się z 20 lat później i jest pisane z perspektywy jednej osoby. Dlatego ciężko mi się czytało, bo to jakby osobna historia o innych ludziach.
Mocno średnia niestety. Rzekłabym wręcz, że gorsza od Na skraju załamania.
Niestety chyba Za zamkniętymi drzwiami pozostanie jedyną wartą polecenia książką Paris.