Moja walka o lepszą sylwetkę

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 6:59

Efryna, według mnie za mało kcl..

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10195
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 13 lut 2019, 16:25

No ale to tak chyba wychodzi, bo jeżeli 1 g tłuszczu daje 9 kcal, to jeśli chcę zrzucić pół kilo w ciągu tygodnia, to muszę mieć deficyt 4500 kcal. Zakładam moje zapotrzebowanie na ok. 2000 kcal, więc to właśnie wychodzi -650 kcal na dzień, czyli te 1300 brzmi rozsądnie. Nie wiem, może się mylę, ale matematycznie się zgadza 😂

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 17:19

Efryna, redukcja o 200kcl/300kcl i aktywność fizyczna według mnie byłaby lepsza.. Przy 1300kcl myślę, że organizm magazynuje na zaś zamiast spalać.. spowolnisz sobie metabolizm..

Aha, odezwała się ta, co je 1000kcl max 🙄 Walczę z tym, zmuszam się do jedzenia regularnego. Jak trzymam się regularnych posiłków i jem więcej kg szybciej mi lecą (2016 rok).

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10195
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 13 lut 2019, 17:27

Escherichia, ale z czego miałby magazynować, jak ma deficyt? No nie ma opcji, musi ogarnąć w jakiś sposób rezerwy. Ja przegrałam trochę w genetycznej loterii i mi to zawsze topornie idzie, no ale idzie, dopóki oczywiście się pilnuję.
A na -200-300 kcal + ćwiczenia byłam od początku stycznia... trzeba teraz trochę przycisnąć bardziej, bo tak to bym efekty zobaczyła zapewne w październiku

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 17:30

Efryna, nie wiem, tak się wymądrzam, to co zasłyszałam od dietetyka kiedyś :P Wiesz, każdy organizm, metabolizm jest inny... Jeśli Tobie na 1300kcl szybciej poleci i czujesz się z takim kcl dobrze (brak zawrotów głowy, senności, zmęczenie) to czemu nie 😉

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 17:31

Może magazynować, to metafora spowalniania metabolizmu? :P

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 18:13

Melduję 2h trening i -820kcl 💪

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10195
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 13 lut 2019, 19:22

Escherichia, ja teoretycznie niby się znam, potrafię większość reakcji metabolizmu wypisać z pamięci (ale tylko dlatego, że prowadzę z tego wykłady 😂), przemiany energii też są dla mnie logiczne, ale jednak nigdy nie potrafiłam zrozumieć fenomenu, że niektórzy mogą jeść porcje dla małego konia i mieć szczupłą sylwetkę, a inni pilnują się całe życie i wyglądają, jak wyglądają ;) bo generalnie o ile zasady są proste, to poziomów komplikacji jest bardzo dużo (ostatnio czytałam dość świeże badania o tym, jak bardzo dużą przewagę może dać odpowiedni zestaw genów).

//Tu był mój mini wykład/przemyślenia na temat metabolizmu, ale postanowiłam Wam tego oszczędzić i usunęłam 😂

Awatar użytkownika
meg
Posty: 14861
Rejestracja: 27 maja 2017, 10:02

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: meg » 13 lut 2019, 19:42

Escherichia, senność i zmęczenie to ja mam teraz codziennie, a wpierniczam jak głupia To nie brak kalorii, to niemowlę

Dziś czeka mnie trening. Miał być wczoraj, ale byłam bez mocy. Dziś też najlepiej nie jest, no ale już nie mogę odkładać.

Wysłane z mojego BND-L21 przy użyciu Tapatalka

ObrazekObrazek
Obrazek Obrazek

Miśka
Posty: 6667
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:24

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Miśka » 13 lut 2019, 20:02

Efryna, nie czaję Twojej matematyki ;) Tzn. mam wrażenie, że liczysz to od drugiej strony.
1g zjedzonego tłuszczu daje 9 kcal
1g zjedzonych węglowodanów daje 4 kcal
1g zjedzonego białka daje 4 kcal

Dlaczego założyłaś sobie, że jeśli obetniesz kalorie o 650 dziennie, to spalisz 500 g tkanki tłuszczowej? To by było trochę za proste ;)

Policz sobie jakie masz PPM, ja mam np. 1391 kcal.
Moje CPM, w zależności od kalkulatora, to 2100-2220 kcal, redukcję mam na 1800 kcal. Obcięcie kalorii do 1300, to moim zdaniem pierwszy krok, do rozwalenia sobie metabolizmu. Jak masz ustawione makroskładniki przy takiej diecie?
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10195
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 13 lut 2019, 20:32

Miśka, ale to dokładnie działa w dwie strony -- spalenie 1 g tłuszczu pozwala na uwolnienie nieco ponad 9 kcal energii. Z białkiem jest minimalnie inaczej, bo samo strawienie białka wymaga dostarczenia energii, więc 1 g białka pozwala na uwolnienie 5,7 kcal energii, za to po zjedzeniu 1 g uzyskujemy 4,5 kcal energii. To i tak jest w sumie uproszczone, ale do takich zgrubnych oszacowań wystarczy.
To nie jest w sumie magia, generalnie na tym się opiera nasze działanie, energii się nie da normalnie gromadzić (nie mamy baterii itp.), więc możemy budować cząsteczki, których rozłożenie później tę energię wyzwala (na takiej samej zasadzie jakbyśmy "zjedli" ten tłuszcz).
Nie wiem, co rozumiesz przez pojęcie "rozwalisz sobie metabolizm" ;) często się spotykam z tym stwierdzeniem, ale nie wiem, co się pod tym kryje ;)
Co do podstawowej przemiany materii, to ona musi być oczywiście pokryta, ale wcale niekoniecznie z bieżącego jedzenia. Jak brakuje, to się zużywa po kolei co jest. Najpierw glikogen, potem tłuszcz, potem białka... białka mi jeszcze długo nie grożą;)

a co do makroskładników (rozumiem, że chodzi Ci o białko, cukier itp, nie makroelementy -- to nie tak, że się czepiam, tylko nie znam tego określenia), to mam białko 39 - 81 g, węglowodany 146 - 228 g i tłuszcz 36 - 51 g (przekleiłam z tabelki, ale widzę, że wszystko się mieści w przedziałach).

Awatar użytkownika
Itzal
Posty: 16955
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:04

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Itzal » 13 lut 2019, 20:50

efryna pisze:Escherichia, ja teoretycznie niby się znam, potrafię większość reakcji metabolizmu wypisać z pamięci (ale tylko dlatego, że prowadzę z tego wykłady ), przemiany energii też są dla mnie logiczne, ale jednak nigdy nie potrafiłam zrozumieć fenomenu, że niektórzy mogą jeść porcje dla małego konia i mieć szczupłą sylwetkę, a inni pilnują się całe życie i wyglądają, jak wyglądają ;) bo generalnie o ile zasady są proste, to poziomów komplikacji jest bardzo dużo (ostatnio czytałam dość świeże badania o tym, jak bardzo dużą przewagę może dać odpowiedni zestaw genów).

//Tu był mój mini wykład/przemyślenia na temat metabolizmu, ale postanowiłam Wam tego oszczędzić i usunęłam
Ej czemu usunelas. Poczytalabym o mnie bo mi gin rzucil wczoraj "Niedowaga chyba troche. W poprzedniej ciazy tez tak pani marnie wygladala? A tak, tez, pamietam".... W ogole ja sie zastanawiam ktore z nas dwojga, ja czy Maz, jest zepsute, bo jemu wystarcza 3 dni w Pl i +5kg,a ja siedze po 2 mies i mam +0. No chyba ze ciaza. Ktoeea z nas musi nie dzialac poprawnie.
ObrazekObrazek
Obrazek

Necia
Posty: 20537
Rejestracja: 28 maja 2017, 14:16

Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Necia » 13 lut 2019, 21:27

Ja po sobie wiem już po tylu latach, że im bardziej obcinam kalorie tym bardziej mój organizm głupieje i przechodzi w stan magazynowania tłuszczu jak ja ro nazywam. Ja rozumiem to tak, że mój organizm „myśli” sobie: o fuck znowu jakiś głód wielki, będzie ciężko. I tym samym wszystkie naddatki energii magazynuje w postaci tłuszczu na tyłku żeby przerwać gorsze czasy.
U mnie sie sprawdza eliminowanie konkretnych produktów, ale absolutnie nie dieta ilościowa. Wiem że dukan to zlo i w ogóle ale mi wyjątkowo ta dieta podpasowala, wyniki miałam dobre, czułam sie dobrze, miałam energię, schudłam 16 kg w 2,5 miesiąca. Potem zaczęłam wprowadzać kolejne produkty, ale tez ćwiczenia.
Jedyne czego mi na tej diecie jako staremu alkoholikowi brakowało to piwka
Nie wiem czy prawidłowo rozumuje, ale jako człowiek wiecznie na diecie i wiecznie niezadowolony z wyglądu (Btw kiedy ważyłam 48 kg w liceum tez uważałam ze jestem gruba ) tak sobie staram sie przetłumaczyć to wszystko


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.

Miśka
Posty: 6667
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:24

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Miśka » 13 lut 2019, 21:51

Według mnie nie da się przez miesiąc, dwa czy pięć być na bardzo rygorystycznej diecie, a potem wrócić do starych nawyków i utrzymać wagę. To prędzej czy później kończy się efektem jojo.

Tak, chodziło mi o o białka, tłuszcze i węglowodany. Pojęcie makroskładników doskonale funkcjonuje w dietetyce, w sumie na każdej stronie, gdzie czytałam na ten temat.

Escherichia, a Ty powinnaś dostać kijem. Nie dość, że nic prawie nie jesz, to jeszcze się katujesz na siłowni. Wpędzisz się w jakieś niedobory.

Ja kiedyś wykupiłam sobie dostęp do jakiejś platformy dietetycznej. Porażka ;)
Zapotrzebowanie wyliczyło mi na 1400 kcal. Była tam możliwość wpisania swojego posiłku i reszta posiłków miała się "dostosować". Po wpisaniu kaszy i duszonego mięsa na obiad, na podwieczorek i kolację wskoczył mi pomidor, po 1 sztuce na posiłek W kolejnych dniach miałam np. na 4 z 5 posiłków kanapki, albo np. świeżą brzoskwinię na drugie śniadanie w środku zimy Więcej tam nie zajrzałam.
Obrazek
Obrazek

Necia
Posty: 20537
Rejestracja: 28 maja 2017, 14:16

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Necia » 13 lut 2019, 21:56

Ależ oczywiście ze powrót do złych nawyków to powrót do wagi i jojo. Ja po dukanie nie miałam jojo, dopiero po jakiś 3 latach przytyłam jak mi sie hormonalnie posypało :/


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości