Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
Rosół bez kury to jak kotlety sojowe albo wino bezalkoholowe.
Myślę, że kluczowe są tu wielkości porcji. Nie bez powodu Itzal jest zawsze szczupła, podczas gdy część z nas stałe walczy o lepszą sylwetkę.
Myślę, że kluczowe są tu wielkości porcji. Nie bez powodu Itzal jest zawsze szczupła, podczas gdy część z nas stałe walczy o lepszą sylwetkę.
Ostatnio zmieniony 26 paź 2019, 12:27 przez farazi, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ile kosztuje życie...
tadam!
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Re: Ile kosztuje życie...
O tak.farazi pisze:Rosół z kury to jak kotlety sojowe albo wino bezalkoholowe.
Myślę, że kluczowe są tu wielkości porcji. Nie bez powodu Itzal jest zawsze szczupła, podczas gdy część z nas stałe walczy o lepszą sylwetkę.
U nas wszystkiego idzie na tony. Samego masła tygodniowo ok 4 kostki, 20 wiejskich jaj, 3-4 chleby, codziennie bułki, 8-10 kg ziemniaków itd.
Właśnie spojrzałam dziś na bataty, u mnie w Dino był po 8.99 za kilogram. Abyśmy się tym najedli w miarę to musiałabym wziąć 2,5-3 kg... Także nie wiem jak tu oszczędzić.
Wydałam 90 zł, do poniedziałku dożyjemy, bo lodówka dosyć pełna.
Rosół gotuję średnio co 2 tygodnie, 10 litrowy garnek. Robię na kurczaku, indyku i wołowinie. Nie uznaję żadnych kostek więc żeby miał smak to wawrzyw trzeba dać sporo. Zjadamy na obiad, resztę sobie mrożę po ok 1 l i mam do sosów lub awaryjnej zupy podczas braku czasu.
Wyrzucanie jedzenia praktycznie nie istnieje odkąd mamy psa.
Re: Ile kosztuje życie...
Sofii faktycznie spore ilości jecie. Oprócz ziemniaków to pozostałe ilości starczą mi na miesiąc...
Nadal nie wiem na co mi kasa ucieka
Ostatnio robiłam bulion warzywny i mam jeszcze 4 litry, więc na przyszły tydzień szykuję 4 zupy
Nadal nie wiem na co mi kasa ucieka
Ostatnio robiłam bulion warzywny i mam jeszcze 4 litry, więc na przyszły tydzień szykuję 4 zupy
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Re: Ile kosztuje życie...
ok, niech tak bedzie A Maz mi mowi zebym jadla mniej
Re: Ile kosztuje życie...
Ej nie zawsze tak jest ja jem polowe mniej niż mój 2,5-letni syn, a na wagę się to nie przekłada
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Ile kosztuje życie...
ja wiem, ze nie zawsze tak jest, ale rozsmieszyl mnie wniosek
Re: Ile kosztuje życie...
Ale ilości kupowanego jedzenia przekładają się na koszt zakupów.
Niestety
Niestety
- mała_czarna
- Posty: 18941
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
So truefarazi pisze:Rosół bez kury to jak kotlety sojowe albo wino bezalkoholowe.
U nas nie ma mowy żeby było całkowicie bez mięsa- oboje lubimy, dzieci zresztą też.
Muszę policzyć któregoś miesiąca ile nam idzie tak całościowo na jedzenie, bo nawet nie wiem.
Re: Ile kosztuje życie...
O ile zupy robię bez mięsa i takie wolimy, to rosół to wyjątek, musi być na mięsie (u nas akurat na króliku).
Re: Ile kosztuje życie...
Dla mnie jadłospis Itzal bylby trudny do nasycenia i chetnie do owych dodatków dorzucilabym coś sycacego mąz takie posilki uznalby za dietę głodową ale najwazniejsze żeby domownikom smakowało
Re: Ile kosztuje życie...
Jak Wy robicie zupy bez mięsa? Na samej włoszczyźnie? Dajecie coś do podbicia smaku? Nie chodzi mi o kostki i inne sztuczności, tylko jakieś naturalne triki. A jakiś tłuszcz dajecie? Bo warzywa niby powinno się z tłuszczem?
Ja zawsze na mięsie, ale chętnie bym robiła bez, bo strasznie mnie obrzydza takie mięso z kością.
Ja zawsze na mięsie, ale chętnie bym robiła bez, bo strasznie mnie obrzydza takie mięso z kością.
Re: Ile kosztuje życie...
Ja dodaje oliwy z oliwek albo oleju kokosowego, sos sojowy, w Lidlu sa fajne piramidki smaku tez.
Re: Ile kosztuje życie...
Mia, ja najpierw duszę na oleju (zazwyczaj z pestek winogron) cebulę, gdy się zeszkli dodaję wodę i potem resztę warzyw i przyprawy. Można jeszcze cebulę opalić nad ogniem i zrobić wywar, a potem wyrzucić.
Albo oliwę, ale to do wody jak się już gotuje, nie przysmażam na niej.
Albo oliwę, ale to do wody jak się już gotuje, nie przysmażam na niej.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 4 gości