Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
Sofii chyba bez zmiany to sie nie da Ja sobie zdaje sprawe ze obywamy sie bez produktow ktore 80% spoleczenstwa uwaza za bazowe, i widze, ze to ludzi dziwi. Mnie tez kiedys dziwilo Jeszcze 4 lata temu uwazalam ze dieta warzywna to glodowka po prostu
Wcale nie mowie, ze kazdy ma jesc jak my, ale zastanawia mnie, dlaczego nasze jedzenie jest tak hm... Krytykowane? Przez osoby ktore raczej nigdy nie zdecyduja sie na diete tylko warzywna i z mala iloscia nabialu i bez cukru
Kazdy je co mu pasuje, i w sumie poki go na to stac to jaki to problem, ile kto wydaje i dlaczego wydaje tyle a nie wiecej lub mniej?
Wcale nie mowie, ze kazdy ma jesc jak my, ale zastanawia mnie, dlaczego nasze jedzenie jest tak hm... Krytykowane? Przez osoby ktore raczej nigdy nie zdecyduja sie na diete tylko warzywna i z mala iloscia nabialu i bez cukru
Kazdy je co mu pasuje, i w sumie poki go na to stac to jaki to problem, ile kto wydaje i dlaczego wydaje tyle a nie wiecej lub mniej?
Re: Ile kosztuje życie...
Z celiakia w H akurat maja dobrze, bo syn wlasciciela jednej z najpopularniejszych sieci sklepow mial zdiagnozowana celiakie jak mial pol roku, i przedsiebiorczy tata zrobil wszystko, zeby w jego sklepach produkty bezglutenowe byly cenowo jak te normalne.
Re: Ile kosztuje życie...
Itzal, bo to, że mnie stać to nie znaczy, że chcę tyle wydawać ale tu zachodzi taki konflikt interesów, bo zmieniać za bardzo też nie chcę. Koło się zamyka.
Ja nie krytykuję, po prostu mnie to dziwi
Ja nie krytykuję, po prostu mnie to dziwi
Re: Ile kosztuje życie...
Ja już nie używam chusteczek, pieluchy tylko na nic, a i to nie zawsze, M mleko pije zwykle.Sofii pisze: ↑10 lis 2019, 13:07Serio, nie wiem co ja robię nie tak. my mamy wydane już ponad 600 zł na jedzenie.
W piątek w Dino wydałam 250 zł, myślałam naiwnie, że jesteśmy do wtorku ustawieni. Musiałam wysłać męża do sklepu (u nas takie małe są pootwierane) przed chwilą.
Zrobiłam wczoraj zakupy w Gemini na 225 zł. Kończą się pieluchy, chusteczki, mleko. Nie robiliśmy jeszcze w tym miesiącu większych zakupów z chemią itp. a przy ilości naszego prania proszek i płyn do płukania lecą jak woda. Naliczyłam 8 prań w tym tygodniu.
No dramat.
A co tyle z apteki, chorują Ci? Ja przez ostatnie pół roku w aptece zostawiłam maksymalnie 150 zł.
Moim zdaniem klucz w tych dysproporcjach jest np w.tym, co dla kogo jest codziennym must have, a co rarytasem. Ja staram się kupować głównie owoce sezonowe, aktualnie maliny czy borówki kupię raz na dwa tygodnie powiedzmy i M to traktuje jako święto, tak to ma nielimitowane jabłka czy gruszki. A z tego, co piszesz, to u Was raczej hurtowo idą rzeczy, które u mnie są jako rarytasy. Może stąd u mnie zakupy są zazwyczaj w granicach 40-60 zł plus co pewien czas zapasy z Frisco za ok 200. Bo jak ostatnio poszłam do Lidla po kurtkę, kurtki nie kupiłam, ale jak już byłam, to kupiłam trochę rzeczy własnie takich rarytasowych, to zapłaciłam 120zl za małą torbę i wcale to jakoś zasadniczo nie spowodowało zwiększenia zapasów w lodówce
Re: Ile kosztuje życie...
Itzal piszesz o diecie warzywnej a jak przedstawiłaś menu to dla mnie tam jest mało warzyw. Wręcz gdybym miała zastąpić wszystko tylko warzywami to musiałabym ich mieć naprawdę duzo i bardzo urozmaicone. Z tego co pamietam to np u Ciebie jest jeden rodzaj warzywa i np kasza. Dla mnie dieta warzywna kojarzy się z taka ilością i urozmaiceniem jak przedstawia czasem np Sofii
Re: Ile kosztuje życie...
U nas też chleb piecze mąż, bo mało jemy i ten kupny za szybko jest czerstwy, a mezowy dużo dłużej się trzyma.
Re: Ile kosztuje życie...
Katherina, Antek nie chce zwykłego mleka, a ja jakoś nie mam parcia go odzwyczajać. Nie pije go też niewiadomo ile. Temat pieluch myślę, że jeszcze przez kilka miesięcy będzie na tapecie.
Zakupy w aptece robiłam ostatni raz jakoś początkiem lata. Codziennie używamy wody morskiej więc idzie jej dużo. Nie chorują, jak na razie sezon jesienny bez żadnej infekcji (tfu tfu), jedynie lekki katar stąd dokupiłam soli. Mam nadzieję kolejne zakupy apteczne robić za kilka miesięcy.
Zakupy w aptece robiłam ostatni raz jakoś początkiem lata. Codziennie używamy wody morskiej więc idzie jej dużo. Nie chorują, jak na razie sezon jesienny bez żadnej infekcji (tfu tfu), jedynie lekki katar stąd dokupiłam soli. Mam nadzieję kolejne zakupy apteczne robić za kilka miesięcy.
Re: Ile kosztuje życie...
U nas w pracy co jakiś czas zamawiamy taki chleb pieczony od pewnej pani
Mały bochenek pszennego kosztuje 6 zł, ale faktycznie jest bardzo zbity i bardziej się nim najadam.
A tak to codziennie kupuję żytni lub orkiszowy w naszym zwykłym sklepie, do tego jakieś bułki na śniadanie.
Mały bochenek pszennego kosztuje 6 zł, ale faktycznie jest bardzo zbity i bardziej się nim najadam.
A tak to codziennie kupuję żytni lub orkiszowy w naszym zwykłym sklepie, do tego jakieś bułki na śniadanie.
Re: Ile kosztuje życie...
Katherina, a odnośnie jeszcze malin, to cena świeżych autentycznie boli, dlatego zimą używamy mrożonych (do kaszy i jogurtów).
Re: Ile kosztuje życie...
Sofii, ale mi nie chodzi, żebyś mi się tłumaczyła, po prostu myślę, że każdy ma inne przyzwyczajenia i trudno porównywać.
Ja np w sklepie zostawiam mniej niż większość z Was, ale sumarycznie na pewno plasujemy się w czołówce wydających najwięcej, bo mniej więcej raz w tygodniu jemy poza domem, a przede wszystkim bardzo często chodzimy na kawę do kawiarni i dla mnie 102 zł na jedzenie poza domem to mega mało. Raz mąż policzył, że wydał 600 zł w miesiącu na kawę i restauracje, więcej tego błędu nie zrobiliśmy i nie sprawdzamy ile nam na to schodzi.
Ja np w sklepie zostawiam mniej niż większość z Was, ale sumarycznie na pewno plasujemy się w czołówce wydających najwięcej, bo mniej więcej raz w tygodniu jemy poza domem, a przede wszystkim bardzo często chodzimy na kawę do kawiarni i dla mnie 102 zł na jedzenie poza domem to mega mało. Raz mąż policzył, że wydał 600 zł w miesiącu na kawę i restauracje, więcej tego błędu nie zrobiliśmy i nie sprawdzamy ile nam na to schodzi.
Re: Ile kosztuje życie...
Katherina, jasne, chciałam tylko pokazać, że też nie robię zakupów bezrefleksyjnie.
Re: Ile kosztuje życie...
Przecież tu nie chodzi o prześciganie się kto mniej. Każdy ma inna dietę, inne przyzwyczajenia, inne możliwości. Normalne przecież to ze ktoś jest zdziwiony kwota czy zawartością koszyka, nie znaczy ze wyraża krytykę.
Re: Ile kosztuje życie...
OkAurinko pisze:Itzal piszesz o diecie warzywnej a jak przedstawiłaś menu to dla mnie tam jest mało warzyw. Wręcz gdybym miała zastąpić wszystko tylko warzywami to musiałabym ich mieć naprawdę duzo i bardzo urozmaicone. Z tego co pamietam to np u Ciebie jest jeden rodzaj warzywa i np kasza. Dla mnie dieta warzywna kojarzy się z taka ilością i urozmaiceniem jak przedstawia czasem np Sofii
Re: Ile kosztuje życie...
Sofii myślę że oszczędności znajdziesz tylko musisz przeanalizować co kupujesz. Uważam, że przy twoich chłopakach takie 2000 zł, to będzie normalna kwota.
Ja, tak jak Katherina kupuję owoce sezonowe. Staram się też na bieżąco wykorzystywać co mam w zamrażarce/ szafkach i pod to planować obiad.
Skoro wiesz co lubią chłopcy i pod nich gotujesz, to może zaplanuj 2-3 dni do przodu i zrób listę zakupów? Dla mnie było zgubne wymyślanie co kupię dopiero w drodze do sklepu. Zgubne też było nadmierne korzystanie z promocji.
Ja, tak jak Katherina kupuję owoce sezonowe. Staram się też na bieżąco wykorzystywać co mam w zamrażarce/ szafkach i pod to planować obiad.
Skoro wiesz co lubią chłopcy i pod nich gotujesz, to może zaplanuj 2-3 dni do przodu i zrób listę zakupów? Dla mnie było zgubne wymyślanie co kupię dopiero w drodze do sklepu. Zgubne też było nadmierne korzystanie z promocji.
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości