Co od poczatku ciazy pewnie wlacznie daje 5-6kg - Ty grubasieItzal pisze:No ale tobie to raczej normalne ze przybywa Mi przybbylo 2kg od 20 grudnia ale raczej winy na swieta nie zwalamAurinko pisze:To ja się podbudowałam. Od 3.12 przybyło 2 kg
Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
A na co chorujesz, że musiałaś unikać sportu?daffodil pisze:A ja nawet nie wiem. Przez całe życie miałam wpojone przez rodziców ze jestem gruba, ale jak tak teraz patrzę na zdjęcia to chyba ich poniosło. Nie pamietam żebym się pilnowała jako trenująca osoba w sensie do 20paru lat.
Choć pierwsze przybranie na wadze było w 1 gimnazjum, jak odcięli mnie zupełnie od sportu (nawet wf i przestrzegali ze mam powolutku wchodzic po schodach) z powodu diagnozy.
Ale tez nie byłam wtedy pulpetem.
A takie mocne przytycie to jak długo nie mogłam zajść w ciąże a potem poroniłam. Ale tu było więcej czynników.
Kolejne to ciąża z Z i ciąża z H. Ja w ciąży to chyba nawet od wody tyje.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Daff ja na pewno mogłam więcej zdjęć niż teraz, wiadomo inny metabolizm, ale... jak sobie pozwoliłam na więcej słodkiego to od razu w tyłek szło.
Najchudsza byłam w czasach kiedy byłam wegetarianką.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Najchudsza byłam w czasach kiedy byłam wegetarianką.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
ja dalej nie weszłam na wagę, ale jeszcze okres dostałam (uff, po 2 tygodniach spóźnienia), więc nie ma mowy!
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Necia, no właśnie nie znam grubej wegetarianki...niestety u siebie widze małe szanse by przejść na wegetarianizm
Meg, taka jedyna w swoim rodzaju wada serca. Niby dla sportu na plus, bo w skrócie wyglądało to tak, ze podczas wysiłku serce biło mi książkowo, a podczas spoczynku miałam arytmię i dramatyczny wykres ekg (czyli odwrotnie niż inni mający „arytmię”). Niby urodzony sportowiec, ale żaden z lekarzy nie chciał dać mi zgody na uprawianie sportu. Od każdego słyszałam ten sam tekst „nie martw się, w zamian możesz zostać modelką”, co było dla mnie totalna abstrakcją przy tym co słyszałam w domu.
Moje wyniki wysyłali do cambridge, nie dostawałam żadnych leków (tylko magnez i potas) i nie wiedzieli co ze mna robić. Moja mama sugerowała ze to przez szybki gwałtowny wzrost (szybko urosłam, serce nie nadążylo), ale wyśmiewali ją. W rezultacie przez rok miałam totalną przerwę od sportu i była to dla mnie trauma, bo to było całe moje życie (a rodzice wieczorami jezdzili do klubu prowadzić treningi). Na koniec roku szkolnego (rodzice pracowali w szkole, uczyli wf, tata był dyrektorem) wyblagalam rodziców żeby wziąć udział w szkolnym „Dniu Sportu” i w obu konkurencjach w których wystartowałam pobiłam całą szkole. Od tamtej pory tata podrabiał mi badania sportowe. Przez ten czas wielokrotnie bywałam w szpitalach i nic się nie zmieniało. W wieku 16 lat powiedziałam mamie, ze chyba serce mi równo bije. Pojechałyśmy na kontrole i okazało się ze wszystkie moje zaburzenia zniknęły, a po moich badaniach nie widać by kiedykolwiek coś tak było nie tak.
Miało być krótko a się rozpisałam
Meg, taka jedyna w swoim rodzaju wada serca. Niby dla sportu na plus, bo w skrócie wyglądało to tak, ze podczas wysiłku serce biło mi książkowo, a podczas spoczynku miałam arytmię i dramatyczny wykres ekg (czyli odwrotnie niż inni mający „arytmię”). Niby urodzony sportowiec, ale żaden z lekarzy nie chciał dać mi zgody na uprawianie sportu. Od każdego słyszałam ten sam tekst „nie martw się, w zamian możesz zostać modelką”, co było dla mnie totalna abstrakcją przy tym co słyszałam w domu.
Moje wyniki wysyłali do cambridge, nie dostawałam żadnych leków (tylko magnez i potas) i nie wiedzieli co ze mna robić. Moja mama sugerowała ze to przez szybki gwałtowny wzrost (szybko urosłam, serce nie nadążylo), ale wyśmiewali ją. W rezultacie przez rok miałam totalną przerwę od sportu i była to dla mnie trauma, bo to było całe moje życie (a rodzice wieczorami jezdzili do klubu prowadzić treningi). Na koniec roku szkolnego (rodzice pracowali w szkole, uczyli wf, tata był dyrektorem) wyblagalam rodziców żeby wziąć udział w szkolnym „Dniu Sportu” i w obu konkurencjach w których wystartowałam pobiłam całą szkole. Od tamtej pory tata podrabiał mi badania sportowe. Przez ten czas wielokrotnie bywałam w szpitalach i nic się nie zmieniało. W wieku 16 lat powiedziałam mamie, ze chyba serce mi równo bije. Pojechałyśmy na kontrole i okazało się ze wszystkie moje zaburzenia zniknęły, a po moich badaniach nie widać by kiedykolwiek coś tak było nie tak.
Miało być krótko a się rozpisałam
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Daff, czyli jednak może chodziło o ten gwałtowny wzrost? I serce "dogoniło" ciało?
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
daff uważaj z taką szczerością w necie, po co Twój tata ma mieć potem jakieś problemy...
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
daff, jakie sporty uprawiałeś? Nie brakuje Ci. Ze mnie żaden sportowiec, z męża już bardziej, ale odkąd mamy dzieci to krucho z czasem i tego nam bardzo brakuje
M. 2016
W. 2018
J. 21 VIII 2022
W. 2018
J. 21 VIII 2022
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Meg, tak sugerowała moja mama. Tez jest wysoka i mówi, ze w okresie dojrzewania bolały ją wnętrzności, ale wtedy nikt nie myślał sobie zawracać tym głowy. U mnie problem wykryto jak miałam 11 lat i wkroczyłam w okres dojrzewania.
Suerte, niby tak, ale to już dawno
Lexie, siatkówkę.
Bardzo przeżyłam pierwsze rozstanie ze sportem. Tj rok po ślubie odrzuciłam wszystkie propozycje kontraktowe, bo nie chciałam wyjeżdżać ani z miasta, ani z kraju. Stwierdziliśmy ze postaramy się o bobo. W momencie jak okienko transferowe się zamknęło, a ja długo nie mogłam zajść w ciąże zaczęłam popadać w stany depresyjne. Niby pracowałam w szkole, ale miałam jakieś 12h tylko. Całymi dniami siedziałam w domu i oglądałam sobie kolezanki na ekranie telewizora. Zajadalam smutki i przytyłam ze 20kg, w międzyczasie poroniłam. Potem w kolejnym sezonie wróciłam, doszłam do swojej najlepszej formy ever i po zakończonym sezonie miałyśmy jakiś miesiąc przerwy. Zaszłam w ciąże prawie od razu i odmówiłam podpisania kontraktu. Tęsknie bardzo, ale w tej chwili pracuje z zawodniczkami na najwyższym poziomie (kadrowiczkami i mistrzyniami Polski) i właściwie codziennie (jak pracuje) to czynnie prowadzę zajęcia. Drugie odejście od sportu było dla mnie łatwiejsze, bo była Z. Miałam możliwość żeby wrocic, sporo osób mnie namawiało i dopytywało się. Tyle ze ja nie chciałam wracać na „trzepak”, a gra na najwyższym poziomie wiąże się z nieobecnością w domu na 2-4 dni. Nie potrafiłam sobie ułożyć w głowie, ze mogłabym tyle nie widzieć malutkiej Z i powiedziałam dosc. Z bólem serca, ale wiem ze wracając umarłabym z tęsknoty i wyrzutów sumienia.
Suerte, niby tak, ale to już dawno
Lexie, siatkówkę.
Bardzo przeżyłam pierwsze rozstanie ze sportem. Tj rok po ślubie odrzuciłam wszystkie propozycje kontraktowe, bo nie chciałam wyjeżdżać ani z miasta, ani z kraju. Stwierdziliśmy ze postaramy się o bobo. W momencie jak okienko transferowe się zamknęło, a ja długo nie mogłam zajść w ciąże zaczęłam popadać w stany depresyjne. Niby pracowałam w szkole, ale miałam jakieś 12h tylko. Całymi dniami siedziałam w domu i oglądałam sobie kolezanki na ekranie telewizora. Zajadalam smutki i przytyłam ze 20kg, w międzyczasie poroniłam. Potem w kolejnym sezonie wróciłam, doszłam do swojej najlepszej formy ever i po zakończonym sezonie miałyśmy jakiś miesiąc przerwy. Zaszłam w ciąże prawie od razu i odmówiłam podpisania kontraktu. Tęsknie bardzo, ale w tej chwili pracuje z zawodniczkami na najwyższym poziomie (kadrowiczkami i mistrzyniami Polski) i właściwie codziennie (jak pracuje) to czynnie prowadzę zajęcia. Drugie odejście od sportu było dla mnie łatwiejsze, bo była Z. Miałam możliwość żeby wrocic, sporo osób mnie namawiało i dopytywało się. Tyle ze ja nie chciałam wracać na „trzepak”, a gra na najwyższym poziomie wiąże się z nieobecnością w domu na 2-4 dni. Nie potrafiłam sobie ułożyć w głowie, ze mogłabym tyle nie widzieć malutkiej Z i powiedziałam dosc. Z bólem serca, ale wiem ze wracając umarłabym z tęsknoty i wyrzutów sumienia.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
daff, rozumiem rozdarcie - ja w domu od ponad 3 lat i chociaż praca nie była spełnieniem marzeń (jak u Ciebie?), to jednak ją lubiłam i nie raz mam myśli o powrocie... Ale wiem, że żałowałbym, że nie jestem z dziećmi i tak jeszcze pewnie z rok posiedzę w domu.
M. 2016
W. 2018
J. 21 VIII 2022
W. 2018
J. 21 VIII 2022
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Teraz mając do wyboru dzieci lub szkole to nie mam wątpliwości chociaż prace w szkole tez lubię
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq pisze:
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Nie wiem jak tam u mnie wagowo, ale uda sa uparte jak osly i po nogawkach nie widzę specjalnych zmian, za to trzesą sie jak galareta wiec tak sobir mysle, że skoro już nie są takie zbite to może w koncu zaczną chudnać Poki co chudniecie widze tylko na rekach i cyckach
- mała_czarna
- Posty: 18934
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq
Jest pierwszy kg na minusie.
Co polecacie z gotowców sklepowych na drugie śniadania?
Jest pierwszy kg na minusie.
Co polecacie z gotowców sklepowych na drugie śniadania?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości