Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
u mnie w końcu mały spadek z 63.4 na 63. już niby tak blisko do tej 5 z przodu, a dalej tak daleko...
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja ambitnie stoję w miejscu
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
mi też z tydzień waga stała teraz
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
miałam. pierwsze 2,5 tygodnia wytrzymałam, potem jak raz wlazłam, tak co 3 dni teraz z ciekawości wchodzę
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Taa, też miałam się ważyć po okresie, ale to dopiero Za około 2 tygodnie i nie wytrzymałam
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dzisiaj zmuszona byłam zjeść pieczywo.. Boże, jakie ono jest pyszne!
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia pisze: ↑25 cze 2020, 13:00Dzisiaj zmuszona byłam zjeść pieczywo.. Boże, jakie ono jest pyszne!
Na siłę Ci wciskano?
Ja dzisiaj zmuszona byłam zjeść tort. No nie mogłam odmówić. Ale było warto, był pyszny.
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
To sformułowanie nie tyczy się wyłącznie bycia zmuszaną do czegoś przez drugą osobę, ale również przez sytuacjefarazi pisze: ↑25 cze 2020, 14:14Escherichia pisze: ↑25 cze 2020, 13:00Dzisiaj zmuszona byłam zjeść pieczywo.. Boże, jakie ono jest pyszne!
Na siłę Ci wciskano?
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
ja też w niedzielę tortu sobie nie odmówiłam resztę popakowałam w pudełka i dałam na wynos rodzinie, żeby nie kusiłofarazi pisze: ↑25 cze 2020, 14:14Escherichia pisze: ↑25 cze 2020, 13:00Dzisiaj zmuszona byłam zjeść pieczywo.. Boże, jakie ono jest pyszne!
Na siłę Ci wciskano?
Ja dzisiaj zmuszona byłam zjeść tort. No nie mogłam odmówić. Ale było warto, był pyszny.
Escherichia nie jesz w ogóle pieczywa, czy tylko białego?
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Sowa, nie jem pieczywa w ogóle.
Dzisiaj po pracy kupiłam sobie Wąsę z błonnikiem (te grubsze kromki, nie "wafle"), bo widzę, że w pracy mam już problem ze śniadaniami, zaczynam nie chcieć ich jeść
Dzisiaj po pracy kupiłam sobie Wąsę z błonnikiem (te grubsze kromki, nie "wafle"), bo widzę, że w pracy mam już problem ze śniadaniami, zaczynam nie chcieć ich jeść
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja się już tu ni3 chwalę żadnymi spadkami , bo zawsze ale to zawsze jak się pochwalę to potem nie spada tylko szybuje w górę. Także pochwalę sie dopiero jak osiągne pierwszy cel
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
ja się znowu wkręciłam w ważenie codziennie
ale znowu mały spadek - 62,7.
ale znowu mały spadek - 62,7.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
ja lepiej bo znowu w górę
z ciekawości, dlaczego?
czasem trzeba ja się wkręciłam w czereśnie, nadzieja w tym, że się skończą kiedyś
szybko idzie ale gratuluję spadku
u mnie zależy jaka zupa
U mnie znowu do góry, lubię te parabole ale chyba wreszcie wchodzę w stan "lubię siebie". Wiadomo, że chciałabym nie mieć tłuszczu na brzuchu, czy wyglądać przy tej samej wadze tak jak 3 lata temu (starość, kur**, starość) ale kupując spodenki, patrzę - ale cellulit, i zaraz - mam to w ()(), biorę. I kupiłam kilka crop topów, oczywiście do spodni ze stanem po pępek ale kiedyś to by było nie do pomyślenia.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
wczoraj wieczorem poluzowałam i niestety waga poszła w górę
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości