Jak często się kochamy
Jak często się kochamy
Jak to u was jest z częstotliwością? Czy z czasem macie wrażenie, że wasze życie seksualne zamiera lub wręcz przeciwnie.
Co zrobić jak ogień gaśnie ?
Jak ratować życie seksualne po ślubie.
Co zrobić jak ogień gaśnie ?
Jak ratować życie seksualne po ślubie.
Ostatnio zmieniony 10 lut 2024, 10:42 przez asieka, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jak często się kochamy
Moje spostrzeżenie jeśli chodzi o współżycie "po latach": jeśli jest dobrze w życiu, to jest dobrze w łóżku. Jak się czuje wsparcie, jest się RAZEM, ma się do siebie zaufanie to będzie grało. A jeśli na codzień jest kwas, nagromadzony żal i samotność to żadne fikusne stroje, zabawki ani inne cuda na kiju tego nie naprawia.
Re: Jak często się kochamy
W punkt!nuuutella pisze: ↑10 lut 2024, 9:51Moje spostrzeżenie jeśli chodzi o współżycie "po latach": jeśli jest dobrze w życiu, to jest dobrze w łóżku. Jak się czuje wsparcie, jest się RAZEM, ma się do siebie zaufanie to będzie grało. A jeśli na codzień jest kwas, nagromadzony żal i samotność to żadne fikusne stroje, zabawki ani inne cuda na kiju tego nie naprawia.
Re: Jak często się kochamy
My mamy różne okresy, ale generalnie uważam, że jesteśmy ponad normę. Przynajmniej jeśli słucham koleżanek w tym temacie.
Są tygodnie, że codziennie, czasami 2 razy dziennie. A są takie, że 3 razy w tygodniu.
Są tygodnie, że codziennie, czasami 2 razy dziennie. A są takie, że 3 razy w tygodniu.
Re: Jak często się kochamy
A ankieta jest anonimowa? ;P
Re: Jak często się kochamy
My czasem dwa razy w tygodniu, a czasem raz na dwa tygodnie, a znowu co jakiś czas dwa razy dziennie. Różnie bywa. Ale nie jest nam z tym jakkolwiek źle, myślę, że jeśli już to mi gorzej niż mężowi, ale nie mam też problemu, żeby o tym mówić.
Na pewno latem częstotliwość jest większa niż zima.
Na pewno latem częstotliwość jest większa niż zima.
Re: Jak często się kochamy
Ja tam się nie krępuje napisać
U nas od wielu lat jest spokojnie w temacie ale jakby to napisać- regularnie
Czasem co drugi dzień się kochamy a czasem raz w tygodniu (wtedy faktycznie odczuwamy ten brak i wręcz czekamy aż dzieci pójdą spać ). Żadne z nas nie czuje potrzeby, by kochać się codziennie.
Lubimy czasem w dzień zaszaleć, gdy dzieci zajęte są sobą ale nie uważam nas za bogów seksu. Czasem wystarczy nam wieczorne przytulenie się do siebie i obejrzenie serialu. Dla mnie właśnie ta czułość od męża jest najważniejsza.
I zgadzam się z nuutellą- jeśli na codzień jest kwas i brak zgody, nie ma wzajemnego szacunku, to seksowne fatałaszki nie pomogą.
U nas od wielu lat jest spokojnie w temacie ale jakby to napisać- regularnie
Czasem co drugi dzień się kochamy a czasem raz w tygodniu (wtedy faktycznie odczuwamy ten brak i wręcz czekamy aż dzieci pójdą spać ). Żadne z nas nie czuje potrzeby, by kochać się codziennie.
Lubimy czasem w dzień zaszaleć, gdy dzieci zajęte są sobą ale nie uważam nas za bogów seksu. Czasem wystarczy nam wieczorne przytulenie się do siebie i obejrzenie serialu. Dla mnie właśnie ta czułość od męża jest najważniejsza.
I zgadzam się z nuutellą- jeśli na codzień jest kwas i brak zgody, nie ma wzajemnego szacunku, to seksowne fatałaszki nie pomogą.
Re: Jak często się kochamy
O to to!Misiowa pisze:Czasem wystarczy nam wieczorne przytulenie się do siebie i obejrzenie serialu. Dla mnie właśnie ta czułość od męża jest najważniejsza.
I zgadzam się z nuutellą- jeśli na codzień jest kwas i brak zgody, nie ma wzajemnego szacunku, to seksowne fatałaszki nie pomogą.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Jak często się kochamy
Zgadzam się.nuuutella pisze: ↑10 lut 2024, 9:51Moje spostrzeżenie jeśli chodzi o współżycie "po latach": jeśli jest dobrze w życiu, to jest dobrze w łóżku. Jak się czuje wsparcie, jest się RAZEM, ma się do siebie zaufanie to będzie grało. A jeśli na codzień jest kwas, nagromadzony żal i samotność to żadne fikusne stroje, zabawki ani inne cuda na kiju tego nie naprawia.
Z Bartkiem wraz z pogłębiającym się kryzysem spadała liczba zbliżeń. To trwało latami.. 8 stosunków rocznie.. 4.. aż przyszedł rok, w którym kochaliśmy się dwa razy i to jeszcze po jakiś moich wielkich gorzkich żalach i płaczu.. Chodziłam tak sfrustrowana, rozdrażniona.. W pewnym momencie doszły mi objawy somatyczne.. bezsenność, bóle w klatce piersiowej.. Długo by opowiadać, ale hmmm.. a ze 4 lata na bidę zasypiałam sama, później nie mogłam liczyć na jakąkolwiek bliskość w łóżku, odmawiał nawet objęcia ramieniem czy położenia ręki na moim udzie.. Koszmar. Do dzisiaj się zastanawiam jakim cudem tak żyłam..
Z Andrzejem kochamy się codziennie z jednodniowymi przerwami co parę dni. Mamy bardzo zbliżone temperamenty, a sama świadomość, że jest się pożądaną nakręca mnie podwójnie Jednak najbardziej chyba cenię sobie możliwość zaśnięcia w jego ramionach. To, że zasypiamy razem, mogę wtulić się i po prostu zasnąć z poczuciem bycia kochaną i przede wszystkim chcianą jest bezcenne.. Dzisiaj, z takimi doświadczeniami jakie mam, co noc uważam się za szczęściarę, że ledwo wejdziemy do łóżka, a Andrzej przyciąga mnie do siebie i tak po prostu obejmuje...
Re: Jak często się kochamy
U nas bywa różnie, Ł. ma problemy ze zdrowiem i częstotliwość jest dopasowana do jego aktualnego samopoczucia i formy - a to nas mocno ogranicza.
Oboje jesteśmy typami z wysokim libido i gdyby tylko była taka możliwość, to byśmy się od siebie nie mogli oderwać i faktycznie czasem się oboje frustrujemy, że mamy takie ograniczenia. Ale jak już jest możliwość, to wtedy staramy się bardzo intensywnie nadrobić i takie dłuższe sesje z różnymi urozmaiceniami trochę wynagradzają mniejszą częstotliwość.
Oboje mamy różne kinki, które da się realizować poza aktywnością stricte seksualną, więc też staramy się z tego korzystać kiedy akurat sam seks musi poczekać. Wysyłamy sobie zdjęcia, filmy, świńskie memy i generalnie nasze rozmowy są napakowane podtekstami jak u małolatów xD
Jak ratować życie seksualne po ślubie? Zacząć od podstaw, czyli od naprawiania związku. Jeżeli w relacji się nie układa, to w seksie też nie będzie i tutaj nie ma cudów ani magicznych recept. Kiedy mój związek z M. był już w fazie powolnego rozkładu, nie uprawialiśmy seksu przez 1,5 roku, nie było bliskości ani zainteresowania. Wcześniej, kiedy seks jeszcze się czasem pojawiał, był nudny, schematyczny i nastawiony tylko na niego (przez sześć lat związku nie miałam orgazmu ANI RAZ).
Oboje jesteśmy typami z wysokim libido i gdyby tylko była taka możliwość, to byśmy się od siebie nie mogli oderwać i faktycznie czasem się oboje frustrujemy, że mamy takie ograniczenia. Ale jak już jest możliwość, to wtedy staramy się bardzo intensywnie nadrobić i takie dłuższe sesje z różnymi urozmaiceniami trochę wynagradzają mniejszą częstotliwość.
Oboje mamy różne kinki, które da się realizować poza aktywnością stricte seksualną, więc też staramy się z tego korzystać kiedy akurat sam seks musi poczekać. Wysyłamy sobie zdjęcia, filmy, świńskie memy i generalnie nasze rozmowy są napakowane podtekstami jak u małolatów xD
Jak ratować życie seksualne po ślubie? Zacząć od podstaw, czyli od naprawiania związku. Jeżeli w relacji się nie układa, to w seksie też nie będzie i tutaj nie ma cudów ani magicznych recept. Kiedy mój związek z M. był już w fazie powolnego rozkładu, nie uprawialiśmy seksu przez 1,5 roku, nie było bliskości ani zainteresowania. Wcześniej, kiedy seks jeszcze się czasem pojawiał, był nudny, schematyczny i nastawiony tylko na niego (przez sześć lat związku nie miałam orgazmu ANI RAZ).
Re: Jak często się kochamy
to razy milion!Escherichia pisze: ↑10 lut 2024, 11:04Koszmar. Do dzisiaj się zastanawiam jakim cudem tak żyłam..nuuutella pisze: ↑10 lut 2024, 9:51Moje spostrzeżenie jeśli chodzi o współżycie "po latach": jeśli jest dobrze w życiu, to jest dobrze w łóżku. Jak się czuje wsparcie, jest się RAZEM, ma się do siebie zaufanie to będzie grało. A jeśli na codzień jest kwas, nagromadzony żal i samotność to żadne fikusne stroje, zabawki ani inne cuda na kiju tego nie naprawia.
(...) Jednak najbardziej chyba cenię sobie możliwość zaśnięcia w jego ramionach. To, że zasypiamy razem, mogę wtulić się i po prostu zasnąć z poczuciem bycia kochaną i przede wszystkim chcianą jest bezcenne.. Dzisiaj, z takimi doświadczeniami jakie mam, co noc uważam się za szczęściarę, że ledwo wejdziemy do łóżka, a Andrzej przyciąga mnie do siebie i tak po prostu obejmuje...
Kiedy zaczęłam się spotykać z Łukaszem potrafiłam się rozpłakać kiedy mnie po prostu przytulał, bo tak straszliwie brakowało mi bliskości - a on mi ją po prostu dawał, nie robiąc wyrzutów, że chce zbyt dużo czy że jestem namolna. Zaraz będą trzy lata odkąd jesteśmy razem, a w dalszym ciągu naszym ulubionym zajęciem w każdej wolnej chwili jest pacnięcie się do łóżka i przytulanie - przy serialu, przy rozmowie, przy przeglądaniu internetów w telefonie. Czuję się bezpieczna, zaopiekowana, kochana, chciana - i to przekłada się na absolutnie NAJLEPSZY seks w życiu.
Re: Jak często się kochamy
U nas czasem codziennie, najczęściej co drugi dzień. Zdarzają się tygodnie że 2 razy. Mój mąż ma bardzo wysokie libido i to jemu częściej brakuje, jest typem ktory nie moze "sie odkleic", lubi przytulac, glaskac, zasypiac w ramionach. Ja nie mam az tskich potrzeb i duzo zalezy od przebodzcowania przez dzieci. Raz w tygodniu to by było dla mnie bardzo mało
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Jak często się kochamy
Razy pierdyliard!!Rooda666 pisze: ↑10 lut 2024, 11:14
Kiedy zaczęłam się spotykać z Łukaszem potrafiłam się rozpłakać kiedy mnie po prostu przytulał, bo tak straszliwie brakowało mi bliskości - a on mi ją po prostu dawał, nie robiąc wyrzutów, że chce zbyt dużo czy że jestem namolna. (...) Czuję się bezpieczna, zaopiekowana, kochana, chciana - i to przekłada się na absolutnie NAJLEPSZY seks w życiu.
Ja w grudniu się popłakałam, kiedy przyniósł mi gnocchi Był wieczór, oglądaliśmy film, powiedziałam, że zjadłabym coś ciepłego.. Wstał, poszedł do kuchni, po 20 minutach przyniósł mi gnocchi z boczkiem, cebulą i pieczarkami.. Zaczęłam jeść i nagle tak mi łzy zaczęły lecieć..
Po latach bycia tak absolutnie niewidzialną i zaniedbywaną przez Bartka kobietą rozczulam się przy zwykłych rzeczach.. W poniedziałek na lotnisku powiedziałam, że mam ochotę na rosół.. Zgadnijcie co jadłam po przylocie 🥹
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości