Jak często się kochamy
Re: Jak często się kochamy
Nuuutella, piona!
Asieka, spójrz, że w waszym związku nie ma żadnego aspektu, który by cię satysfakcjonował. Tyle czasu bez zbliżeń? To nie jest normalne, nawet z niskim temperamentem.
Escherichia, bardzo przykre. Najważniejsze, że teraz wygrałaś los na loterii
Asieka, spójrz, że w waszym związku nie ma żadnego aspektu, który by cię satysfakcjonował. Tyle czasu bez zbliżeń? To nie jest normalne, nawet z niskim temperamentem.
Escherichia, bardzo przykre. Najważniejsze, że teraz wygrałaś los na loterii
Re: Jak często się kochamy
Ja lubię tulaski po seksie
Dla nas, to jakby kontynuacja całej przyjemności.
Gra wstępna za to to dla mnie koniecznie minimum. Mąż się bardziej rozwodzi nad tematem
Asieka, a jak u Ciebie? Też zero chęci, jak mąż czy próbujesz coś inicjować?
U nas z zachęcaniem to różnie- jak już to ja nie mam ochoty. Przez całe nasze małżeństwo chyba 2 razy się zdarzyło, że mąż nie chciał, gdy zaproponowałam
Dla nas, to jakby kontynuacja całej przyjemności.
Gra wstępna za to to dla mnie koniecznie minimum. Mąż się bardziej rozwodzi nad tematem
Asieka, a jak u Ciebie? Też zero chęci, jak mąż czy próbujesz coś inicjować?
U nas z zachęcaniem to różnie- jak już to ja nie mam ochoty. Przez całe nasze małżeństwo chyba 2 razy się zdarzyło, że mąż nie chciał, gdy zaproponowałam
Re: Jak często się kochamy
Ja zazwyczaj idę spać wcześniej, a on kiedyś dochodzi- zazwyczaj zasypia przed telewizorem. Czasem przed nim już zdąży przyjść jeden albo drugi do łóżka. Ja inicjuje, bo mi po prostu tego brakuje. A ten albo nie dziś, albo tak już śpi, że nie dobudzę. Np byliśmy dwie noce w Zakopanym…i -ani razu. Nie ma takiej chemii, takiego rzucania się na siebie. Jak już to na śpiocha, na odwal się.
On argumentuje, że przytył i nie da rady.
On argumentuje, że przytył i nie da rady.
Re: Jak często się kochamy
a robi z tym cokolwiek, czy po prostu stwierdził i uznał temat za zamknięty?
Waga - zwłaszcza w przypadku mężczyzn - może mieć duży wpływ na potencję i wydolność, ale to nie działa tak zerojedynkowo, że "przytyłem i się nie da, koniec".
I mówię to jako miłośniczka dużych (czyt. grubszych) facetów.
Plus: na samej penetracji życie seksualne się nie kończy (ani nie zaczyna). Jeżeli z powodu wagi seks sprawia mu trudność fizyczną, to jest mnóstwo innych rzeczy, które można robić zamiast tego i są równie satysfakcjonujące.
Czyli po prostu: nie chce mu się nawet postarać.
Re: Jak często się kochamy
rzekłabym, że się zmienia. Jest inne niz było, czasem trochę brakuje nam możliwości pewnych szaleństw z uwagi na to, że zazwyczaj co najmniej jedno z dzieci jest w sąsiednim pokoju, ale jeszcze trochę i to ograniczenie zniknie, ale za to na pewno z czasem coraz lepiej znamy się nawzajem i łapiemy bez słów nawzajem swoje potrzeby, więc chyba bym ogólnie zakwalifikowała, że im dalej, tym lepiej
I w 100% zgadzam się z dziewczynami, że jakość seksu jest nierozerwalnie związana z jakością relacji i wynika z ogólnej kondycji związku.
Re: Jak często się kochamy
Ja tam bym mogła i codziennie, mój mąż też, niestety metraż i dwoje dzieci i to, że nigdy nie jesteśmy sami skutecznie nam to utrudnia Ja w obu ciążach miałam zabronione współżycie, ale są inne sposoby i radziliśmy sobie
W pierwszej ciąży nie miałam w ogóle ochoty, w drugiej za to ciągle i bardzo żałowałam, że nie mogę i się zwyczajnie bałam.
Niestety w sypialni nie naprawi się problemów, mało tego, gdybym miała taką relację z mężem jak Ty asieka nie pozwoliłabym mu się dotknąć, prędzej bym wibrator kupiła.
I nie obrażaj się na nas, sama zaczynasz dyskusje, skoro sama widzisz, że nic Cię już z nim nie łączy, to po co to ciągniesz? Młoda jesteś, zasługujesz żeby sobie życie ułożyć.
Tak po prawniczemu, skoro u was ani wspólnoty ekonomicznej nie ma, ani współżycia ani więzi emocjonalnej, to de facto wasze małżeństwo jakby nie istniało...
W pierwszej ciąży nie miałam w ogóle ochoty, w drugiej za to ciągle i bardzo żałowałam, że nie mogę i się zwyczajnie bałam.
Niestety w sypialni nie naprawi się problemów, mało tego, gdybym miała taką relację z mężem jak Ty asieka nie pozwoliłabym mu się dotknąć, prędzej bym wibrator kupiła.
I nie obrażaj się na nas, sama zaczynasz dyskusje, skoro sama widzisz, że nic Cię już z nim nie łączy, to po co to ciągniesz? Młoda jesteś, zasługujesz żeby sobie życie ułożyć.
Tak po prawniczemu, skoro u was ani wspólnoty ekonomicznej nie ma, ani współżycia ani więzi emocjonalnej, to de facto wasze małżeństwo jakby nie istniało...
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Jak często się kochamy
Dokladnie tak ja od konca sierpnia do teraz bylam z moim mezem dwa razy raptem bo zwyczajnie nie mam na to najmniejszej ochoty... jak mam byle jak to wole wcale
20.07.2015 - 10tc
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
- Escherichia
- Posty: 5516
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Jak często się kochamy
Mnie chyba coś ominęło 🫣
Misiaq, nie wiem Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.. Bo myślałam, że się poprawi? (niemalże do samego końca starałam się, aby się poukładało). Bo (uwaga, straszna głupota) martwiłam się, jak Bartek sobie poradzi beze mnie. Bo nie chciałam go krzywdzić.. Nie wiem. Myślę, że zadziałał podobny mechanizm, co u kobiet doznających przemocy.. Powinnam odejść 5 lat wcześniej. Czasu nie cofnę, tak miało być
To samo tutaj
Za to po seksie lubię się przytulić
+1
Absolutnie to akceptuję, bo na co dzień dostaję mnóstwo czułości, aaaale.. Andrzej z tych, co po seksie zasypia w minutę Owszem, obejmie, pocałuje, powie coś miłego, ale prawie zawsze do 5 minut zaczyna chrapać Jednak nie przeszkadza mi to.. Raczej trochę śmieszy, bo widzę, jak czasami walczy ze sobą, aby zostać ze mną dłużej No chyba, że kochamy się rano lub w ciągu dnia
Re: Jak często się kochamy
Znaczy zaskoczyłyście mnie w drugą stronę. Zawsze sobie tłumaczyłam, że tak jak u nas to normalne. Bo dom, dzieci i obowiązki. Że raz w miesiącu to norma. Bo kiedy.
- Escherichia
- Posty: 5516
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Jak często się kochamy
To prawda. Odpowiednie relacje między partnerami to totalnie inny level seksu.. Kiedy z Bartkiem seks był jeszcze w miaaaaarę regularny (raz w miesiącu), to i tak był hmmm.. kiepski. Jakoś nie czułam tego tak do końca, a o orgazmach nie było mowy.. "Niby fajnie, ale szczerze? Ni chuja nie jest fajnie". Nie dało się zostawić przed sypialnią pewnych spraw. Teraz, kiedy jestem stuprocentowo zadowolona ze swojego związku seks jest nieporównywalnie lepszy. Naprawdę kiedyś myślałam, że te wszystkie opowieści o wielokrotnych orgazmach to jakieś niedojrzałe przechwałki.. No nie 🫣 Za pierwszym razem myślałam, że się popsułam
Re: Jak często się kochamy
No dosłownie jak u mnie i Marka, z "jak on sobie poradzi" włącznie. O decyzji zaważyło dopiero poznanie Śnieżka, a właściwie reakcja Marka na niego - dopóki on sam się spotykał z innymi dziewczynami to było spoko, a jak ja kogoś poznałam to się zrobiła drama. No i już nie było odwrotu. Ale good for him, szczęśliwy jest, ślub bierze w wakacjeEscherichia pisze: ↑10 lut 2024, 17:53Misiaq, nie wiem Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.. Bo myślałam, że się poprawi? (niemalże do samego końca starałam się, aby się poukładało). Bo (uwaga, straszna głupota) martwiłam się, jak Bartek sobie poradzi beze mnie. Bo nie chciałam go krzywdzić.. Nie wiem. Myślę, że zadziałał podobny mechanizm, co u kobiet doznających przemocy.. Powinnam odejść 5 lat wcześniej. Czasu nie cofnę, tak miało być
i znowu tak samo. Niby było... akceptowalnie? To chyba dobre określenie. No ale było słabo. Tak naprawdę jedyne co (przynajmniej na początku) było super, to wszystkie kinkowe sprawy, ale to w dużej mierze dzięki temu, że chodziliśmy na imprezy i bawiliśmy sie z innymi, a to podkręcało atmosferę.Escherichia pisze: ↑10 lut 2024, 18:11To prawda. Odpowiednie relacje między partnerami to totalnie inny level seksu.. Kiedy z Bartkiem seks był jeszcze w miaaaaarę regularny (raz w miesiącu), to i tak był hmmm.. kiepski. Jakoś nie czułam tego tak do końca, a o orgazmach nie było mowy.. "Niby fajnie, ale szczerze? Ni chuja nie jest fajnie". Nie dało się zostawić przed sypialnią pewnych spraw. Teraz, kiedy jestem stuprocentowo zadowolona ze swojego związku seks jest nieporównywalnie lepszy. Naprawdę kiedyś myślałam, że te wszystkie opowieści o wielokrotnych orgazmach to jakieś niedojrzałe przechwałki.. No nie 🫣 Za pierwszym razem myślałam, że się popsułam
Wielokrotne orgazmy. taaa... tell me about it xD A jak odkryłam, że mogę mieć wytryski, to dopiero mi error wyskoczył i się przeraziłam w pierwszej chwili
W ogóle przy Łukaszu się otworzyłam na dużo rzeczy, które wcześniej były dla mnie nieosiągalne. Jednak kiedy wiesz, że partner cię totalnie akceptuje i pożąda to jednak bariery puszczają.
Re: Jak często się kochamy
My jak nie ma kiedy i jak to włączamy dzieciom bajkę i zamykamy się w łazience
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Jak często się kochamy
Re: Jak często się kochamy
Ja mam za to mega stres, że nas Mikołaj nakryje.
Bardzo mnie to "ogranicza", dlatego często korzystamy jak dziecko w szkole
Bardzo mnie to "ogranicza", dlatego często korzystamy jak dziecko w szkole
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości