No, zważyłam się dziś. Jest słabo, ale mogło być gorzej, a tak, to przynajmniej będę mogła śledzić postępy:P u mnie problem jest taki, że ja sobie nienawidzę odmawiać rzeczy, może bez słodyczy wytrwam, ale rezygnacja np. z makaronów, serów, białego pieczywa, alkoholu itp. to dla mnie naprawdę dramat:P
mozilla, wiesz, często trzeba coś ruszyć, żeby zacząć chudnąć, nawet jak się je ogólnie mało, ale np. tylko dwa razy dziennie, to można mieć problem z metabolizmem. Jak chcesz zacząć, to po pierwsze jedzenie w regularnych odstępach (4-5 posiłków), dużo wody, jak musisz ciastka owsiane, to nie jest straszny dramat, tylko niech będą do drugiego śniadania, raczej nie później, no i nie omijaj posiłków. Raczej mniejsze porcje, a częściej. Bardzo często taka niby drobna zmiana pozwala ruszyć wadze. Btw. po sałatce na śniadanie bym pewnie zaczęła być słaba zanim bym dojechała do pracy:P jak chcesz super fit posiłek, to sobie go zostaw na kolację.
Adu jest moc!!! Trzymam kciuki!
Jeśli chodzi o ćwiczenia, to ja jestem realistką. Jak chcę dłużej wytrwać, to nie mogę ćwiczyć codziennie, więc na razie sobie wyznaczyłam trzy razy w tygodniu. I też mam dzisiaj zakwasy, że ledwo się ruszam
