Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq, ja mierze, przez caly dzien mam zalozony zegarek i jak idziemy na spacer to mam zazwyczaj ok 5-6tys krokow.
Jak jade na sprzatanie to mam ok 8-9tys
Dzisiaj szlam na fizjo, to wlaczylam sobie trase w telefonie, wiec wiem ile zrobilam -4.86km, a na zegarku na ta chwile mam 6900 krokow
Jak jade na sprzatanie to mam ok 8-9tys
Dzisiaj szlam na fizjo, to wlaczylam sobie trase w telefonie, wiec wiem ile zrobilam -4.86km, a na zegarku na ta chwile mam 6900 krokow

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq, a który masz zegarek? Ja przez miesiąc używałam mi banda 4 i według mnie zaniżał mi ilość kroków. Mąż jest fanem Garmina, to już taki sprzęt lepsiejszy i mi na święta kupił. Pare razy liczyliśmy i się zgadza prawie idealnie. Przy mi bandzie miałam spore przesunięcia ilości, zwykle na niekorzyść.
U mnie jeśli się nie staram to zwykły spokojny dzień gdzie właściwie tylko zaprowadzam odprowadzam Zosię to jakieś 6 tysięcy.
Niecałe 2 tysiące - zaprowadzenie i powrót do domu
Niecałe 2 tysiące - przyprowadzenie z przedszkola
I ze 2 tysiące po domu.
Jeśli ide coś załatwić to dobijam do 8 tysięcy - taki mam próg dzienny ustawiony
Jak pojechaliśmy komunikacja na starowke na spacer to miałam z 12.
Mój Mąż czasem w normalnym dniu pracy robi koło 20 000.
Ja z kolei nie wyobrażam sobie nie dobijać do 8-10 tysięcy jak wrócę do pracy.
U mnie jeśli się nie staram to zwykły spokojny dzień gdzie właściwie tylko zaprowadzam odprowadzam Zosię to jakieś 6 tysięcy.
Niecałe 2 tysiące - zaprowadzenie i powrót do domu
Niecałe 2 tysiące - przyprowadzenie z przedszkola
I ze 2 tysiące po domu.
Jeśli ide coś załatwić to dobijam do 8 tysięcy - taki mam próg dzienny ustawiony
Jak pojechaliśmy komunikacja na starowke na spacer to miałam z 12.
Mój Mąż czasem w normalnym dniu pracy robi koło 20 000.
Ja z kolei nie wyobrażam sobie nie dobijać do 8-10 tysięcy jak wrócę do pracy.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dokładnie 0,58 km. Do tego trzeba doliczyć po drodze piekarnię ("Mamo kup mi palucha z serem!" ) i chwilę na osiedlowym skwerku. Żeby coś więcej uzbierać, to muszę się pofatygować przynajmniej na spacer.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Daff, mój mąż tak samo, jak ma mniej niż 13 tys to jest mało 

M. 2016
W. 2018
J. 21 VIII 2022
W. 2018
J. 21 VIII 2022
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq, mój zegarek nie zliczał kroków, jeśli prowadziłam wózek (sklepowy też
). Jak mam stacjonarny dzień w domu, to mam ok. 5 tys. kroków, jak więcej chodzę, to 10-14. Latem było ok. 12 tys., jak krążyłam po podwórku.
Masz możliwość ustawienia długości własnego kroku? Bo to też zmienia statystyki.
Ja też mam bardzo niskie tętno przy standardowym dniu (50-55), przy wysiłku naprawdę muszę się namęczyć, żeby dobić do 130, a mój zegarek po 50-minutowym treningu, kiedy nie mogłam się podnieść pokazywał mi np. 100 spalonych kcal. Jak ustawiłam sobie przedziały "mojego" tętna, to statystyki zaczęły wyglądać znacznie lepiej

Masz możliwość ustawienia długości własnego kroku? Bo to też zmienia statystyki.
Ja też mam bardzo niskie tętno przy standardowym dniu (50-55), przy wysiłku naprawdę muszę się namęczyć, żeby dobić do 130, a mój zegarek po 50-minutowym treningu, kiedy nie mogłam się podnieść pokazywał mi np. 100 spalonych kcal. Jak ustawiłam sobie przedziały "mojego" tętna, to statystyki zaczęły wyglądać znacznie lepiej



Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja dosc szybko chodze, w sumie to pokazalo mi ze przy dzisiejszych 5km spalilam 215kcal, srednie tetno to 115, ale ja jestem z tych co ogolnie maja wysoki puls
Daff, tez mi sie wydaje ze miband zaniza kroki
Daff, tez mi sie wydaje ze miband zaniza kroki

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Matko, od poniedziałku jestem na diecie - tzn wyłącznie ciemny chleb, makaron, jako przekąski to owsianka lub otręby, wczoraj na obiad sobie soczewicę zrobiłam i chyba przegięłam z blonnikiem. Bo w nocy dostałam takiego rozwolnienia, że masakra... No cóż będzie dieta cud 

M. 2016
W. 2018
J. 21 VIII 2022
W. 2018
J. 21 VIII 2022
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Miska, te 100 kcal to nie jakoś mało jak na trening. Dużo ludzi ma bledne przekonanie ze tam się spała niewiadomo ile. Ostatnio fajnie o tym mówił dietetyka.opartanafaktach na insta.
Ja u siebie lubię to, ze podlicza mi każdego dnia ilość spalonych kalorii. Naprawdę motywuje.
Tj tez zależy.
Bo ja widząc deficyt, myśle: jak super, schudne! A mój Mąż sięga po bułeczkę bo ma przecież zapas kaloryczny
Kroki zdecydowanie zaniża mi niedziela, bo tu potrafię zrobić jakieś marne 2-4 tysiące.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ja u siebie lubię to, ze podlicza mi każdego dnia ilość spalonych kalorii. Naprawdę motywuje.
Tj tez zależy.
Bo ja widząc deficyt, myśle: jak super, schudne! A mój Mąż sięga po bułeczkę bo ma przecież zapas kaloryczny
Kroki zdecydowanie zaniża mi niedziela, bo tu potrafię zrobić jakieś marne 2-4 tysiące.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Moja walka o lepszą sylwetkę
Dobra chyba jestem gotowa się Wam pokazać na chwile.
Zdjęcia wieloryba dzień przed rozpoczęciem diety - 120,5kg. Zaznaczę tylko, ze to nie tylko pociążowe kilogramy, bo po porodzie dalej tyłam. (Wybaczcie dziurawe spodenki - to takie połogowe, spisane na straty)
Zdjęcia w sukience to -33kg
Chciałabym jeszcze zrzucić przynajmniej 7,5kg. Do wagi idealnej, „u szczytu formy” brakuje mi 12,5kg.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Zdjęcia wieloryba dzień przed rozpoczęciem diety - 120,5kg. Zaznaczę tylko, ze to nie tylko pociążowe kilogramy, bo po porodzie dalej tyłam. (Wybaczcie dziurawe spodenki - to takie połogowe, spisane na straty)
Zdjęcia w sukience to -33kg
Chciałabym jeszcze zrzucić przynajmniej 7,5kg. Do wagi idealnej, „u szczytu formy” brakuje mi 12,5kg.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ostatnio zmieniony 30 sty 2020, 10:22 przez daffodil, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Twarz zasłoniłam, ale uwierzcie - wyglądałam jak potwór, zmiana jest mocno zauważalna.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- mała_czarna
- Posty: 19099
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Daff wow. Piękna zmiana. Ogromne gratulacje.
Brawo Ty.
Brawo Ty.

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Daff, po prostu rewelacja! Niewyobrażalne, jak dużo osiągnęłaś. Wielkie brawa, jesteś niesamowita!
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Daff, wow
wygladasz ekstra!
Ja pamietam jeszcze twoja przemiane aprzed ciazy z Z i musze powiedziec szacun! Swietna robota!
Ja pamietam jeszcze twoja przemiane aprzed ciazy z Z i musze powiedziec szacun! Swietna robota!
20.07.2015 - 10tc 
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵

05.01.2018 - 8tc

18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dzięki. Ciesze się, ze tym razem znów mi się udało. Naprawdę chce cieszyć się życiem, a myślenie dwa razy na minute, ze każdy ma mnie za grubą nie ułatwia. Do perfekcyjnej sylwetki jeszcze daleko i sama nie wiem czy taki jest mój cel. Wiem ze to była cena (w moim przypadku) za urodzenie dwóch największych skarbów. Brzuch dalej wisi, ale doszłam do momentu w którym zaakceptować mogę, ze poskromie go bielizną czy odpowiednim kostiumem na plazy 
Myśle tez ze jestem na tyle stabilna jedzeniowo, ze nawet jak raz zjem pizze czy sushi to nie popłynę długoterminowo.
Teraz to już powolutku, małymi kroczkami.
Nie mam cisnienia ze musze gubić kg szybko, bo wstyd wyjsc z domu... jutro tak śmigam na studniówkę

Myśle tez ze jestem na tyle stabilna jedzeniowo, ze nawet jak raz zjem pizze czy sushi to nie popłynę długoterminowo.
Teraz to już powolutku, małymi kroczkami.
Nie mam cisnienia ze musze gubić kg szybko, bo wstyd wyjsc z domu... jutro tak śmigam na studniówkę

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości