Nawet by mi do głowy nie przyszło, ze to jakaś złośliwość uwielbiam kp, kręci mnie ten temat pod katem biologicznym, medycznym itd Były chwile zle. Z Z przeszłam chyba wszystko - poranione do krwi brodawki na początku, zapalenie piersi, grzybice, a także ogromny ból jak już była duza (niezdefiniowane jeszcze zjawisko w medycynie, nie będę się rozpisywać, bo tu nie o tym). Bolało mnie tak, ze płakałam podczas karmienia, ale to nigdy nie spowodowało i mnie myśli by odstawić. Moment zawahania był tuż przed druga ciąża i w trakcie niej, ale rzecz opierała się na mojej psychice. Kiedy tylko Z się przysysala, nachodziły mnie okropne emocje. Miałam ochotę wyć (i wyłam). Wertowałam internet żeby skupić się na czymś innym przez chwile, ale wytrzymywalam może ze dwie minuty. Z to widziała i jadla króciutko żeby nie sprawiać mi bolu psychicznego. Zreszta wytłumaczyłam jej, zgodnie z jej poziomem, co to są hormony i ze to przez to. Mimo bolu psychicznego, wiedziałam ze jeszcze gorzej przeżyje decyzje o odstawieniu. Chciałam samoodstawienia. Miesiąc przed porodem się odstawiła. Bardzo bałam się, ze te emocje odbija się na Hani, ze ból psychiczny pozostanie, ale tak nie było A po 4 miesiącach jak wróciła Z to także karmi mi się ją normalnie denerwuje mnie tylko, bo ciężko ją odkleic, mogłaby tak leżeć godzinami, a ja mam coś do zrobienia. Ale nie jest to jakaś furia, tylko dogadujemy się i po kłopociemeg pisze:Daff, pytam bez cienia złośliwości żeby nie było. Nigdy Cię kp nie męczyło? Karmiłam rok i pod koniec cieszyłam się, że już się odstawiamy. Byłam już tym trochę zmęczona.
Myślę, że badania to dobry pomysł, ale niektórzy tak mają (z tym tyciem w ciąży). Nie jesteś pierwszą osobą, o której słyszę, że tyle przytyła.
Wysłane z mojego BND-L21 przy użyciu Tapatalka
Fascynuje mnie laktacja
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk