Ja pewnie w dalszym ciągu będę liczyć kalorie pod nową kalorylę, bo nie sprawia mi to problemu. Pewnie też dojdę do momentu, że przestanę liczyć, a będę stawać na wadze raz na tydzień/dwa i interweniować w razie czego.
Ja nie jestem na diecie. Jedyne co to mniej wpieprzania wieczorami do serialu. Właściwe wcale. Jem kolację o 20:30 i tyle. Kiedyś to by potem wleciały chipsy lub paluszki i piwo/wino.Escherichia pisze:Brawo meg!
Jeszcze nie jestem na tym etapie, ale myślę, że trudne jest utrzymywanie wagi tak, aby nie mieć cały czas wrażenia, że wciąż jest się na diecie Ja pewnie w dalszym ciągu będę liczyć kalorie pod nową kalorylę, bo nie sprawia mi to problemu. Pewnie też dojdę do momentu, że przestanę liczyć, a będę stawać na wadze raz na tydzień/dwa i interweniować w razie czego.
Narazie jeszcze o tym nie myślę, bo redukcja trwa
Kończę kawę i zbieram się na trening. Zakwasy prawie zniknęły
Oj, nie przesadzaj
Jeśli dobrze podała wagę, to różnica między nami wynosi 2,5kg 
Aczkolwiek na wspólnych zakupach widać, że dzieli nas jeden rozmiar, mamy też inne typy figury 
Trochę radość, trochę stres 
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości
