Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
Misiaq, ja też nie tankuje ale my mamy gaz
Re: Ile kosztuje życie...
To ja z kolei nie rozumiem, co jest stresującego w tankowaniu jeszcze jak zmieniliśmy auto z diesla na benzynę, to miałam takiego lekkiego stresa na początku, no ale na szczęście obyło się bez wpadki.
Za to z samochodowych rzeczy stresuje mnie zawsze jazda do centrum/w miejsca gdzie jest problem z parkowaniem i trzeba kluczyć po uliczkach i walczyć o miejsce. Chyba nigdy się tego nie pozbędę
A i z tym bankomatem to u nas rozpatrzyli sprawę pozytywnie bardzo szybko, ale na zwrot środków czekaliśmy z miesiąc...
Za to z samochodowych rzeczy stresuje mnie zawsze jazda do centrum/w miejsca gdzie jest problem z parkowaniem i trzeba kluczyć po uliczkach i walczyć o miejsce. Chyba nigdy się tego nie pozbędę
A i z tym bankomatem to u nas rozpatrzyli sprawę pozytywnie bardzo szybko, ale na zwrot środków czekaliśmy z miesiąc...
Re: Ile kosztuje życie...
Ja mam problem z parkowaniem pod swoim blokiem, więc na to się już uodporniłamefryna pisze: ↑04 wrz 2021, 22:40To ja z kolei nie rozumiem, co jest stresującego w tankowaniu jeszcze jak zmieniliśmy auto z diesla na benzynę, to miałam takiego lekkiego stresa na początku, no ale na szczęście obyło się bez wpadki.
Za to z samochodowych rzeczy stresuje mnie zawsze jazda do centrum/w miejsca gdzie jest problem z parkowaniem i trzeba kluczyć po uliczkach i walczyć o miejsce. Chyba nigdy się tego nie pozbędę
A w tankowaniu zawsze boję się że wleje nie to co trzeba, coś źle zamknę itp. tyle rzeczy może pójść źle
Re: Ile kosztuje życie...
Misiaq nam raz w życiu się trafiło wlanie nie tego co trzeba i zrobił to pracownik stacji raz mąż pozwolił pracownikowi wlac i taki numer
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Ile kosztuje życie...
Misiaq, u nas właśnie coś obsługa wyparowała i trzeba samemu
Mamy gaz od 3 lat a tylko raz tankowałam (wtedy była obsługa )
Efryna, ja zazwyczaj tak długo szukam miejsca aż znajdę takie gdzie jest sporo wolnego miejsca niestety odwoziłam A. na autobus do przedszkola i przeżyłam zderzenie z rzeczywistościa muszę znaleźć jakiś plan awaryjny na przyszły tydzień
Mamy gaz od 3 lat a tylko raz tankowałam (wtedy była obsługa )
Efryna, ja zazwyczaj tak długo szukam miejsca aż znajdę takie gdzie jest sporo wolnego miejsca niestety odwoziłam A. na autobus do przedszkola i przeżyłam zderzenie z rzeczywistościa muszę znaleźć jakiś plan awaryjny na przyszły tydzień
Re: Ile kosztuje życie...
Hehe ostatnią osobą którą znałam i bała się bankomatu była moja babcia.Suerte pisze:po angielsku w stresie na pewno się dogadam, że stoję pod bankomatem i kartę mi zeżarło
ale ja zawsze się boję przypału - do kasy samoobslugowej też nikt mnie nie namówi
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Ile kosztuje życie...
Ja nie rozumiem tego. Czułabym się ubezwłasnowolniona, gdybym musiała przypominać mężowi o pieniądzach, czy odczuwała stres w związku z tankowaniem (tym bardziej, że muszę być mobilna, obecnie jeżdżę codziennie, a mój mąż w weekendy).
Re: Ile kosztuje życie...
Pieniądze traktuje jako wspólne więc nie mam problemu żeby o nie prosić jeśli potrzebuję a nie mam (chociaż to chyba nie było do mnie).
A tankowanie jest moja zmorą i niestety nie umiem się pozbyć tego lęku Zatankuje jak muszę, ale nie robię tego automatycznie Przy czym ja rzadko jeżdżę samochodem, raz w tygodniu może. Nawet przy pracy stacjonarnej korzystałam z komunikacji.
Re: Ile kosztuje życie...
Misiaq, nie o to chodziło, gdy pisałam o proszenie o pieniądze.
Re: Ile kosztuje życie...
Ja się zgadzam z farazi, też mam rzeczy, które załatwiam bardzo niechętnie, ale wszystko jestem w stanie zrobić jak mnie do tego sytuacja zmusi bez czekania na łaskę męża (mnie bardzo wnerwia, jak muszę na kimś bezwzględnie polegać i jest to problem np. w pracy). Może obie mamy mężów z gatunku "nie trzeba mi przypominać co pół roku"
Re: Ile kosztuje życie...
Ja też nie lubię tankować. Na szczęście mój mąż to wie, więc ja tylko zgłaszam zapotrzebowanie. Przy okazji zawsze myje mi auto, więc sorry, ale ja się nie będę wyrywać
Wszystkie sąsiadki mi zazdroszczą
Wszystkie sąsiadki mi zazdroszczą
Re: Ile kosztuje życie...
Ja jestem z tych, co przy aucie nie robią nic tankowałam ostatnio w czerwcu
Re: Ile kosztuje życie...
Efryna, rozumiemy się Pewnie mamy podobnych mężów
Nie chodzi o to, że muszę wszytko robić sama, ale żebym w awaryjnej sytuacji poradziła sobie.
Nie chodzi o to, że muszę wszytko robić sama, ale żebym w awaryjnej sytuacji poradziła sobie.
Re: Ile kosztuje życie...
Ja akurat nie muszę się martwić tankowaniem, bo rezerwę w naszym aucie widziałam może parę razy, głównie w Ie jak M. zostawił tankowanie na weekend a ja jechałam na zakupy przed weekendem.
Dla mojego M. pół baku jest jak rezerwa i zaraz tankuje żeby mieć pełno
Dla mojego M. pół baku jest jak rezerwa i zaraz tankuje żeby mieć pełno
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości