
1) bardzo tanie -- tu polecam dwa węgierskie -- deserowy tokaj aszu (bardzo słodkie, miodowe, im więcej puttonów, tym niby lepsze, ale już 3 jest bardzo przyzwoite) i egri bikaver (bycza krew, czerwone wytrawne, świetne do gulaszu:P)
2) średnio tanie -- tu kalifornijska klasyka, też można brać w ciemno, bo jak się nie ma bardzo dużych wymagań, to myślę, że są bardzo przyzwoite, czyli carlo rossi i sutter home (cała seria jest fajna, ja najczęściej kupuję cabernet sauvignon i moscato, ale różowe (white zinfandel) też są bardzo fajne. dużą zaletą jest to, że są bardzo popularne i można je w praktycznie każdym dyskoncie dostać
3) średnie -- czyli ok 30 zł, na romantyczne wieczory zwykle szukam w tych przedziałach, mam jedno absolutnie ulubione, ale niestety nazwy sobie nie przypomnę (jestem wzrokowcem i zawsze go poznaję na półce) -- jak sprawdzę, to obiecuję, że dodam. I oprócz tego home run (zinfandel, kalifornijskie czerwone), los haroldos malbec (argentyna)
4) droższe -- czyli ok 45-50 zł -- jak młodzi sobie życzą wino zamiast kwiatów, albo ogólnie w ramach prezentu -- to mam dwa sprawdzone typy: domaine de saumarez (z dużym S na etykiecie) i Arthur Metz gewurztraminer (oba francuskie, ale sprawdzone)
A i dodatkowy protip -- zasadniczo im więcej alkoholu tym lepsze (pominąwszy względy oczywiste;D), bo z kiepskich winogron się dużo nie wyciągnie.