Szykuję ubrania do pracy na drugi dzień. Wyciągam jakieś dżinsy i oczom nie wierzę. Ciasne. I oto zostaję uświadomiona po raz kolejny, że mam jednak grubą ()(). O nieeeeee, lecę do pokoju, odgruzowuje rower, wsiadam i jadę!
Gnam ile sił w nogach. Czuję jak smukleją

Po jakimś czasie jestem mokra od potu. Nie mam siły. Patrzę na zegarek. Minęło 5 minut. Schodzę z rowera, kładę się nawet podłodze i śmieję z własnej głupoty.