Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Shattered, serio zdarzyło Ci się przytyć 4kg w tydzień?
Ok, wyobrażam sobie "przytyć" 1 kg w grzeszny weekend. Tylko że połowa z tego spadnie po powrocie na dietę, kiedy jelita się opróżnią z zapasów. Dlatego 1kg/weekend to nie to samo co 4kg/tydzień.
Nie zamierzam nikogo przekonywać, po prostu nie zgadza mi się to w obliczeniach
Ok, wyobrażam sobie "przytyć" 1 kg w grzeszny weekend. Tylko że połowa z tego spadnie po powrocie na dietę, kiedy jelita się opróżnią z zapasów. Dlatego 1kg/weekend to nie to samo co 4kg/tydzień.
Nie zamierzam nikogo przekonywać, po prostu nie zgadza mi się to w obliczeniach
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
moj M. przytyl 4kg ale przez 3 tygodnie w Polsce ale jelita mu sie cos nie chca oczyscic
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja na wakacjach w ciągu tygodnia też przytyłam 3 kg.
Ale masz rację farazi, żarłam
Ale masz rację farazi, żarłam
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Moj Maz tak ma, wystarczy tydzien w Pl i od razu +3/4 kg tak luzem I serio musie diete trzymac zeby to zrzucicfarazi pisze:Lexie, nie wierzę w taki przyrost. 2kg jeszcze tak, ale nie cztery. Przecież to jest zapas na 28000 kcal. Żarłaś (bo to przecież nie byłoby jedzenie) dodatkowe 4000kcal dziennie?
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja też potrafię do 2 kg ważyć więcej w ciągu dnia niż rano. Ale jak się pije dużo wody i je np dużo objętościowo jedzenia (nawet warzyw), waży się w ciuchach itp to potrafi to 2 kg na luzie wyjść. Chociaż 4 kg w tydzień jeszcze nie nabilam, za to dwa się zdarzało.
Inna sprawa, że 4000 kcal to może się wydawać mega dużo, ale tak zgrubnie licząc, to taki konkretny burger albo pizza z masą sera potrafi mieć 2000 kcal, do tego kilka słodkich drinków - kolejne 1000 kcal. Jakieś lody w ciągu dnia, powiedzmy z 700. Do tego śniadanie kontynentalne, jajko z bekonem i tosty, kolejny tysiak. A jeszcze brakuje kolacji, no to niech będzie lajtowe 1200 hot dog + piwo. Mamy prawie 7 tys, a jeszcze może gdzieś cziperki wpadną itp. ja czasem jestem przerażona jak w restauracjach czasem podają zawartość kcal i najmniej mają wtedy sałatki i potrafi to być 800-900 kcal. Konkretniejsze dania główne spokojnie podbijają pod 2000. Przecież to jest pokrycie dziennego zapotrzebowania! A kto je tylko jeden posiłek dziennie? Dlatego myślę, że spokojnie jak się jest na wakacjach all inclusive i się człowiek mocno nie pilnuje, to można wrócić z nadbagazem.
Inna sprawa, że 4000 kcal to może się wydawać mega dużo, ale tak zgrubnie licząc, to taki konkretny burger albo pizza z masą sera potrafi mieć 2000 kcal, do tego kilka słodkich drinków - kolejne 1000 kcal. Jakieś lody w ciągu dnia, powiedzmy z 700. Do tego śniadanie kontynentalne, jajko z bekonem i tosty, kolejny tysiak. A jeszcze brakuje kolacji, no to niech będzie lajtowe 1200 hot dog + piwo. Mamy prawie 7 tys, a jeszcze może gdzieś cziperki wpadną itp. ja czasem jestem przerażona jak w restauracjach czasem podają zawartość kcal i najmniej mają wtedy sałatki i potrafi to być 800-900 kcal. Konkretniejsze dania główne spokojnie podbijają pod 2000. Przecież to jest pokrycie dziennego zapotrzebowania! A kto je tylko jeden posiłek dziennie? Dlatego myślę, że spokojnie jak się jest na wakacjach all inclusive i się człowiek mocno nie pilnuje, to można wrócić z nadbagazem.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
English breakfast to 700-800 kalorii
Mi też się wydaje, ze 4000 kalorii na dobę na wakacjach to nie jest jakoś bardzo trudne
Ja do tej pory na wakacjach nie tyłam, chyba dlatego, że się bardzo dużo ruszam i to się wyrównuje
Rower mnie ratuje
Mi też się wydaje, ze 4000 kalorii na dobę na wakacjach to nie jest jakoś bardzo trudne
Ja do tej pory na wakacjach nie tyłam, chyba dlatego, że się bardzo dużo ruszam i to się wyrównuje
Rower mnie ratuje
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Rozumiem. W takim razie ja jednak nie żrę.efryna pisze: ↑17 sty 2020, 17:33Inna sprawa, że 4000 kcal to może się wydawać mega dużo, ale tak zgrubnie licząc, to taki konkretny burger albo pizza z masą sera potrafi mieć 2000 kcal, do tego kilka słodkich drinków - kolejne 1000 kcal. Jakieś lody w ciągu dnia, powiedzmy z 700. Do tego śniadanie kontynentalne, jajko z bekonem i tosty, kolejny tysiak. A jeszcze brakuje kolacji, no to niech będzie lajtowe 1200 hot dog + piwo. Mamy prawie 7 tys, a jeszcze może gdzieś cziperki wpadną itp. ja czasem jestem przerażona jak w restauracjach czasem podają zawartość kcal i najmniej mają wtedy sałatki i potrafi to być 800-900 kcal. Konkretniejsze dania główne spokojnie podbijają pod 2000. Przecież to jest pokrycie dziennego zapotrzebowania! A kto je tylko jeden posiłek dziennie? Dlatego myślę, że spokojnie jak się jest na wakacjach all inclusive i się człowiek mocno nie pilnuje, to można wrócić z nadbagazem.
Tzn wiem, że różni ludzie, różne apetyty, ale dla mnie taka ilość jedzenia jest nie do przejedzenia w jeden dzień, nawet w wakacje. Stąd moje zdziwienie.
Aha, dla ścisłości. Pisałam o dodatkowych 4000kcal, poza normalnym żywieniem.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
farazi, można można, jak się nie pilnuje tego co się je. Plus choruję na niedoczynność tarczycy. Ale już wracam do swoich starych nawyków. Na wakacjach mam zasadę, że grzeszę, bo jak nie na wakacjach to kiedy?
M. 2016
W. 2018
J. 21 VIII 2022
W. 2018
J. 21 VIII 2022
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dla ścisłości, to ja też tak nie jem, podałam tylko możliwy scenariusz. Chociaż opcja typu codziennie jakiś cheatmeal/lody = drinki, to myślę, że na luzie się zdarza, a to pewnie jakieś 2000kcal ponad standard
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Celem mojego postu było abyście mnie ojojały, bo stary żarł a ja jadłam i co... On schudł
Z tego co piszesz Efryna to drineczki mnie pewnie zgubiły alkoholu miały tyle co nic to piłam dużo
Z tego co piszesz Efryna to drineczki mnie pewnie zgubiły alkoholu miały tyle co nic to piłam dużo
M. 2016
W. 2018
J. 21 VIII 2022
W. 2018
J. 21 VIII 2022
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
lexie, to ja Cię ojojam, ja zawsze też wracam z nadbagażem z wakacji;) ale daj sobie jeszcze kilka dni stabilizacji w domu i dopiero się zważ, podejrzewam, że ostatecznie będzie mniej niż myślisz
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Lexie, oczywiście, że to podłość ze strony matki natury, że tak Was nierówno traktuje
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Lexie może mąż ukradkiem chodził biegac
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Lexie ojojuje
Niestety ten przyrost nie robi na mnie wrażenia i rozpiska efryny fantastycznie wpisuje się w mój wakacyjny tryb all inclusive ostatanio się pilnowałam to było TYLKO 4kg.
Matko jak się cieszyłam, obstawiałam 7.
A to było przy pilnowaniu jako tako
Niestety ten przyrost nie robi na mnie wrażenia i rozpiska efryny fantastycznie wpisuje się w mój wakacyjny tryb all inclusive ostatanio się pilnowałam to było TYLKO 4kg.
Matko jak się cieszyłam, obstawiałam 7.
A to było przy pilnowaniu jako tako
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Co mnie jeszcze zadziwia to że serio robiliśmy ok. 13 tys. kroków, a jednego dnia nawet 20 tys. No ale to nie samo co wycisk u mojego trenera.
M. 2016
W. 2018
J. 21 VIII 2022
W. 2018
J. 21 VIII 2022
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 13 gości