A tu się nie wypowiem. Jak wracam z terenu około 13:30-14:00 to przeciągam swój głód, "bo obiad w domu"..
Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq u mnie najgorsze jest to ze ja nawet sie nie najadam pelnym talerzem obiadu I to nie chodzi o to ze posilek nie jest sycacy, bo M. najada sie polowa z tego co ja zjadam
Eschericha, wow, to ja bez kolacji bym nawet bym nie dala rady zasnac.
Eschericha, wow, to ja bez kolacji bym nawet bym nie dala rady zasnac.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Prosty mechanizm, jak jesz za mało, to organizm przechodzi w tryb pt. Oho głód nastał i zamiast zużywać energię ją magazynuje w tłuszcz. Żeby schudnąć trzeba jeść, tylko regularnie i deficycie kalorycznym.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Sorry, może to głupio zabrzmi, ale jak ktoś się głodzi to raczej jest chudy.
Może tu chodzi o to, że się ma takie "etapy" niedojadania i głodu, a potem "nadrabiania".
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq, no nie. Ka tyle czasu jadłam śniadanie w pracy, a potem obiad o 12/13 i koniec. I sobie magazunowalam. Ja nie odczuwalna głodu, dla mnie nie jedzenie od tej 12 wcale nigdy nie powodowało, ze mialam myślenie, ze będzie mi burczec w brzuchu, z pustym zoladkiem spać. Tylko rano na śniadanie jestem głodna. Tzn tetaz już jestem co 3 godziny jak przywyklam do 5 posiłkow, ale bardziej z rozsadku niż potrzeby.
Ok, byłam u dietetyka. Pani podziwiala ile wiem. Ogólnie to analiza mojego ciała to dramat, sam tłuszcz. Pogadalysmy sobie, fajna babeczka. No i też zasugerowala, ze najlepiej by było jakbym zrobiła krzywą, bo może powinnam jeść 3 posiłki a nie 5. Ale zobaczymy czy dieta przyniesie efekt.
Ok, byłam u dietetyka. Pani podziwiala ile wiem. Ogólnie to analiza mojego ciała to dramat, sam tłuszcz. Pogadalysmy sobie, fajna babeczka. No i też zasugerowala, ze najlepiej by było jakbym zrobiła krzywą, bo może powinnam jeść 3 posiłki a nie 5. Ale zobaczymy czy dieta przyniesie efekt.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq wiadomo ze ostatecznie organizm z czegoś musi czerpać, zużywa te zapasy, ale to prosta droga do rozwalenia sobie metabolizmu, ja sobie na własne życzenie zafundowałam rozwalona gospodarkę węglowodanową ograniczając pol życia spożycie węglowodanów do zera. Co z tego ze schudłam, jak potem znowu przytyłam jak tylko zjadłam kromkę chleba dziennie a wyniki mam jakie mam, nieprawidłowa tolerancje glukozy i wyrzuty insuliny, które jak nie opanuje tego odpowiednio zbilansowana dieta doprowadza mnie do cukrzycy
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ale jak mu się nie dostarcza jedzenia (albo dostarcza tak mało) to co on magazynuje?Necia pisze:Prosty mechanizm, jak jesz za mało, to organizm przechodzi w tryb pt. Oho głód nastał i zamiast zużywać energię ją magazynuje w tłuszcz. Żeby schudnąć trzeba jeść, tylko regularnie i deficycie kalorycznym.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Dla mnie to te nasze organizmy są dziwne hehe.
Druga sprawa, że moje jedzenie nie wynika często z głodu. Po prostu mam na coś ochotę
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Moja walka o lepszą sylwetkę
Meg chyba nie mówimy o skrajnych przypadkach głodzenia sie i życia o pomidorze i ogórku dziennie. Jeśli zapotrzebowanie kaloryczne jest załóżmy 1800 a ktoś latami je 800, to organizm nauczy sie magazynować każda nadprogramową kalorie.
Ja większość życia sobie odmawiałam normalnego jedzenia. Praktycznie nie jadłam węglowodanów, a będąc na niesławnej diecie dukana nie jadłam ich w ogóle przez 3 miesiące. Doprowadziłam się do takiego rozwalenia metabolizmu, ze teraz gwarantuje Ci że jadłabym chleb itp. mieszcząc się w deficycie kalorycznym a i tak bym nie schudła więcej niż kg. Sprawdzone. A wystarczy że odstawiam niedozwolone przy moim zaburzeniu produkty i jedząc jak człowiek, tylko to co powinnam, chudnę. Ale muszę tez mieć ruch, bez ruchu nic nie zdziałam. Co z tego ze schudłam 16 kg na dukanie... przypłaciłam to IO po latach, potwierdzone przez diabetologa.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ja większość życia sobie odmawiałam normalnego jedzenia. Praktycznie nie jadłam węglowodanów, a będąc na niesławnej diecie dukana nie jadłam ich w ogóle przez 3 miesiące. Doprowadziłam się do takiego rozwalenia metabolizmu, ze teraz gwarantuje Ci że jadłabym chleb itp. mieszcząc się w deficycie kalorycznym a i tak bym nie schudła więcej niż kg. Sprawdzone. A wystarczy że odstawiam niedozwolone przy moim zaburzeniu produkty i jedząc jak człowiek, tylko to co powinnam, chudnę. Ale muszę tez mieć ruch, bez ruchu nic nie zdziałam. Co z tego ze schudłam 16 kg na dukanie... przypłaciłam to IO po latach, potwierdzone przez diabetologa.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
O Dukanie też słyszałam wiele złego. Zawsze się zastanawiam czy ludzie wymyślający takie diety mają świadomość ich szkodliwości
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Adu, Bakteria, dolaczam do was!
Ja tez jem tak, ze...
Przed ciaza z M, to czesto byla rano kawa, pozniej jakis owoc/dwa, obiadokolacja i tyle...
Albo jakas kawa, pozniej bulka i kolacja jak wracalam z pracy... no wiwcej jak 2x nie jadlam...
A teraz tez najczesciej jest tak, ze jem sniadanie, bo jem z M, pozniej obiad i w sumie to na tyle... kolacje jem sporadycznie, najczesciej jak juz to w weekend...
Obiad jemy doac pozno bo 15-16
A wiem, ze jakbym sie ogarnela, to moglabym częściej jesc, bo przeciez dla M szykuje i sniadanie i przekaski, owocez warzywa, jakis koktajl itp, wiec spokojnie moglabym jej towarzyszyc i jesc wiwcej posilkow...
Dzis np zjadlam 2 kromki chleba zytniego z twarogiem posypane szczypiorkiem i do tego kawa z mlekiem na sniadanie, a pozniej o 16 zjadlam kilka pierogow i to wszystko dzis...
Ach nie, jeszcze szklanke pepsi wypilam...
Ja tez jem tak, ze...
Przed ciaza z M, to czesto byla rano kawa, pozniej jakis owoc/dwa, obiadokolacja i tyle...
Albo jakas kawa, pozniej bulka i kolacja jak wracalam z pracy... no wiwcej jak 2x nie jadlam...
A teraz tez najczesciej jest tak, ze jem sniadanie, bo jem z M, pozniej obiad i w sumie to na tyle... kolacje jem sporadycznie, najczesciej jak juz to w weekend...
Obiad jemy doac pozno bo 15-16
A wiem, ze jakbym sie ogarnela, to moglabym częściej jesc, bo przeciez dla M szykuje i sniadanie i przekaski, owocez warzywa, jakis koktajl itp, wiec spokojnie moglabym jej towarzyszyc i jesc wiwcej posilkow...
Dzis np zjadlam 2 kromki chleba zytniego z twarogiem posypane szczypiorkiem i do tego kawa z mlekiem na sniadanie, a pozniej o 16 zjadlam kilka pierogow i to wszystko dzis...
Ach nie, jeszcze szklanke pepsi wypilam...
20.07.2015 - 10tc
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ruby, wow podziwiam! Dla mnie jedzenie jest sensem dnia
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Może nie od razu sensem życia, ale na pewno bliżej mi do Ciebie niż do Ruby. Ja nie rozumiem jak można w ciągu dnia nie mieć ochoty na ciasteczko Albo pyszną drożdżówkę. Albo bułkę z masełkiemKarLa pisze:Ruby, wow podziwiam! Dla mnie jedzenie jest sensem dnia
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości