Ile kosztuje życie...

[Katherina]

Naszą podstawową zgubą jest to, że za często jemy gdzieś na mieście.

To samo u nas. Za dużo się po kawiarniach szlajamy

[believe]

Naszą podstawową zgubą jest to, że za często jemy gdzieś na mieście.

To samo u nas. Za dużo się po kawiarniach szlajamy

I to nas gubi niestety...

[aitutaki]

lisbeth, ja też poproszę o namiary na blogi

[amilka]

Lisbeth, ja też poproszę o linki do tych blogów

[adu]

Lisbeth87, ja też poproszę namiar


Ja jak tak myślę, to ponad 1000 zł to na jedzenie i chemię lekką ręką wydajemy raczej.

[Alexia]

Dzisiaj jestem dumna z siebie bo zrobiłam obiad z rzeczy dostępnych w lodówce i na jutro już też wiem co z nich zrobię,także choć tyle zaoszczędzę

[Katherina]

Alexia, też lubię, gdy nagle się okazuje, że da się ugotować coś, choć wyglądało, że niewiele jest

[Misiowa]

też tak robię wtedy, gdy mąż pyta "co na obiad", to odpowiadam "dziś obiad na winie, czyli co się nawinie"
Najczęściej jest tak, że na większe zakupy jeździmy, gdy lodówka jest opróżniona praktycznie do zera. Nie lubię marnować jedzenia a często nie dojadamy rzeczy, które dłużej stoją a te które aktualnie kupiliśmy i potem się wyrzuca.

[Nadia]

lisbeth również poproszę o namiary na te blogi

[adu]

Mam do was dosc hm, osobiste pytanie. Ile miesięcznie wydajecie na zycue podstawowe, to znaczy jedzenie i opłaty, bez żadnych tam zakupów ciuchowch czy rozrywek?

Pytam, bo normalnie nie ogarniam na co my wydajemy pieniądze i nie wiem, czy to tylko u mnie się tak rozchodzą czy co...

[nuuutella]

Mam do was dosc hm, osobiste pytanie. Ile miesięcznie wydajecie na zycue podstawowe, to znaczy jedzenie i opłaty, bez żadnych tam zakupów ciuchowch czy rozrywek?

Pytam, bo normalnie nie ogarniam na co my wydajemy pieniądze i nie wiem, czy to tylko u mnie się tak rozchodzą czy co...

u nas na jedzenie idzie tygodniowo 150 zl (czasem mniej, czasem wiecej), ale miesiecznie zamykamy sie w 600-700 zl. W tym nie ma miesa, bo to kupujemy w zakladowym sklepie u M.

Na oplaty miesiecznie 30 na internet, 60 zl na doladowania, woda na 2 miesiace ok. 60 zl, prad 150 zl tez na dwa miesiace plus oczywiscie rata.
Na paliwo do 1000 niestety...

Czyli jedzenie ok 700, rachunki ok. 200 zl, paliwo 1000 plus rata 1100. Wiadomo, ze sa miesiace gdzie idzie wiecej, ale to tak mniej wiecej...

[adu]

Nuuutella, dzięki za odpowiedź. Kurde, u nas to na jedzenie i chemię jakoś dużo idzie, bo myślę, że z tysiąc złotych. Opłaty i paliwo, hm, 1300 rata, 150 gaz, 70 internet i tv, 140 telefony, 60 prąd, 350 czynsz. I paliwo gdzieś z 800 zł.. czyli opłaty koło 3 tysięcy wynoszą.


Ja to nie wiem, człowiek pracuje, a te pieniądze się rozchodzą jak nie wiem.

[Misiowa]

szladus, nam na opłaty i jedzenie idzie około 3,5-4 tys ale od lipca będzie o 800zł mniej, bo spłaciliśmy ostatnie 2 raty na kredyt.

[mała_czarna]

czy ja przez te, powiedzmy, dwa ostatnie lata, kiedy mam tę kartę, nigdy nie zrobiłam zakupów poniżej 50 zł, że tego nie wiem?!

Alexia- mi by sie nie chciało gotować trzech obiadów.

Wydajemy.. za dużo. W zasadzie nie wiem na co.

Możemy sobie przybić! Choć my to w sumie na tyle rzadko jemy na miescie, że tym bardziej nie wiem, gdzie ta kasa idzie.

Gotuję codziennie, ale robię tylko jedno danie (drugie) i to z przepisów które mogę zrealizować w przeciągu 30 minut.

też poproszę namiary na bloga

[sowaa]

efryna- a ja bywam w PiP min, raz w tygodniu, a nie zakładam tej karty, bo chyba nigdy nie zrobiłam tam zakupów na więcej niż 50 zł - jest on najwygodniejszy/najszybszy na trasie przedszkole-praca i wjeżdżam tam tylko po kilka bułek+ jogurty dla dzieci, czasami kupię jakąś wodę czy sok, zdarzały się jajka, albo jak mieli fajne promocje na pomelo zimą, to też brałam ze 2szt., paragon chyba nigdy nie był wyższy niż 30zł:P

szladus- wstyd się przyznać, ale nie mam pojęcia ile miesięcznie wydajemy- rachunki zawsze płaci mąż, a ja kiedyś prowadziłam statystyki ile na co wydajemy, ale doszłam do wniosku, że to bez sensu, bo staramy się żyć oszczędnie na tylko na ile się da- staramy się korzystać z promocji/wyprzedaży, więc tutaj nie mam sobie nic do zarzucenia, ale z drugiej strony żyję się raz, więc jak mamy od czasu do czasu zachciankę to też sobie nie żałujemy
Jeżeli chodzi o stałe wydatki, to wydaje mi się, że mieścimy się w 2000zł nie licząc spożywki, bo coś mi się kojarzy, że na tyle mąż szacuje comiesięczne rachunki wliczając przedszkole i kredyt, chociaż to na pewno zależy od pory roku, bo za gaz latem płacimy 60zł, a zimą nawet 250zł