Brawo
Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
sowaa a Tobie jak idzie?
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
rozumiem. zapytałam, bo pamiętam, że u Ciebie też duże liczby były na minusie.
ja potrzebowałam 5 miesięcy, żeby się zabrać za siebie. a podejść miałam tyle, że nie zliczę... mam nadzieję, że teraz już się nie poddam. w sam raz do wiosny powinnam zacząć przypominać człowieka, a nie wieloryba.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
I skąd ja mam mieć jeszcze siły na ćwiczenia 
Chyba lżej by mi było na etacie
Chyba lżej by mi było na etacie
- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia, wooooow jestem pod nieustannym wrażeniem Twojego samozaparcia i (zasłużonego) sukcesu 

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Nie widziałam wagi Misiaq a mamy ten sam wzrost i z opisu podobne figury.
U mnie popsuła się bateria w wadze więc nie wiem ile ważę już od dłuższego czasu, a jakoś mnie nie pili sprawdzać. Za to widzę pewną prawidłowość, że u mnie są takie wagi które są pewna stała i pojawiają się mniej więcej co 4kg. Po urodzeniu Maksa nijak nie mogłam zejść z 72 kg, jak już ruszyło to zatrzymało się na 68 i to jest druga granica, którą już kilka razy forsowałam, ale nigdy nie zeszłam poniżej 64, więc wystarczy tylko trochę luzu i błyskiem dobijałam z powrotem do 68kg. Kiedyś ważyłam albo 58 albo 62 i na tych wagach się poprostu zawieszałam jako taka przeciętna wartość - jem co chce, oczywiście w granicach rozsądku, tak jak lubię i niekoniecznie rosnę bardziej niż dana waga krytyczna. Za to zaczęłaby, gdybym tylko popuściła pewne minimum, jak np podjadanie między posiłkami czy jedzenie po 18.
U mnie popsuła się bateria w wadze więc nie wiem ile ważę już od dłuższego czasu, a jakoś mnie nie pili sprawdzać. Za to widzę pewną prawidłowość, że u mnie są takie wagi które są pewna stała i pojawiają się mniej więcej co 4kg. Po urodzeniu Maksa nijak nie mogłam zejść z 72 kg, jak już ruszyło to zatrzymało się na 68 i to jest druga granica, którą już kilka razy forsowałam, ale nigdy nie zeszłam poniżej 64, więc wystarczy tylko trochę luzu i błyskiem dobijałam z powrotem do 68kg. Kiedyś ważyłam albo 58 albo 62 i na tych wagach się poprostu zawieszałam jako taka przeciętna wartość - jem co chce, oczywiście w granicach rozsądku, tak jak lubię i niekoniecznie rosnę bardziej niż dana waga krytyczna. Za to zaczęłaby, gdybym tylko popuściła pewne minimum, jak np podjadanie między posiłkami czy jedzenie po 18.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia dopiero doczytałam Twój post. Zbieram szczękę z podłogi... Jesteś niesamowita 



Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
ogromne gratulacje
- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dziękuję dziewczyny
Aż mi się łezka w oku kręci 🥲 Pamiętam te -9kg, -16kg.. jak wtedy wydawało się to dużo (bo w sumie było dużo..)
W niedzielę mam pomiary
Aż mi się łezka w oku kręci 🥲 Pamiętam te -9kg, -16kg.. jak wtedy wydawało się to dużo (bo w sumie było dużo..)
W niedzielę mam pomiary
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Brawo!Escherichia pisze: -30kg
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości