Moja walka o lepszą sylwetkę

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10104
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 10 maja 2018, 23:27

Suerte, mam nadzieję, że kiedyś Ci się uda zmienić myślenie :)
A co do innych ludzi... możesz nosa nie wychylać z domu, a i tak znajdą się tacy, którzy będą o Tobie źle myśleć ;)

Awatar użytkownika
KarLa
Posty: 23135
Rejestracja: 26 maja 2017, 23:48

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: KarLa » 11 maja 2018, 0:27

Suerte ja stojac dzisiaj w korku pstryknelam jedno zdjecie z mysla o Tobie.Nie chce go tu wrzucac, bo nie chce urazic kogos kto jest grubszy, ale dziewczyna byla 2 razy wieksza od Ciebie a miala sukienke taka ze ledwo jej tylek zakrywala, a w sumie to nie zakrywala calego ;) Ja wcale nie pomyslalam o niej tak jak Ty napisalas. Raczej pomyslalam ze na pewno jest odwazna i ma gdzies to co inni mysla :)
Obrazek

Awatar użytkownika
adu
Posty: 10231
Rejestracja: 27 maja 2017, 8:02

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: adu » 11 maja 2018, 6:39

No a ja jestem z 3 razy grubsza chociaż głupio mówić w stosunku do suerte grubsza bo ona z grubsza nie ma nic wspólnego. I nadal noszę sukienki! To nie jest kwestia krytycyzmu. To jesy kwestia akceptacji! Suerte musisz koniecznie się zaakceptowac, polubić i docenić.
Obrazek

Alexia
Posty: 5010
Rejestracja: 27 maja 2017, 8:09
Kontakt:

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Alexia » 11 maja 2018, 6:43

lisbeth87 pisze:
10 maja 2018, 23:14
Suerte szczęśliwsza będziesz gdy zmienisz myślenie.
Wyglądasz super i szczerze zazdroszczę samozaparcia.
Popieram :clap:
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Suerte
Posty: 7973
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:29

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Suerte » 11 maja 2018, 8:11

dzięki jeszcze raz. tylko, że wiecie, to tak jak np. z Sofii - mimo, że my mówimy, że wygląda w sukience super, ona nie chce ubrać, bo się źle czuje. ja tak mam ze wszystkim co odsłania nogi. krótkich spodenek też nie noszę od kiedy skończyłam z 10 lat, niezależnie czy jest 20 czy 40 stopni - zawsze chodzę w długich...

Awatar użytkownika
Sofii
Posty: 16583
Rejestracja: 27 maja 2017, 14:41

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Sofii » 11 maja 2018, 8:51

Suerte, ja też nie noszę krótkich, bo mam cellulit. Natomiast trochę się już zmniejszył i mam nadzieję, że latem będzie względnie.

A jeszcze odnośnie twojej figury to ostatnio się przyjrzałam i ty naprawdę jesteś barfzo zgrabna. Nosisz obcisłe bluzki i wyglądasz super!
Ja ostatnio preferuję worki.
A sukienkę kupiłam inną. Babcia musiała zwęzić mi tylko w biuście, dzisiaj ją odbiorę.

Awatar użytkownika
Suerte
Posty: 7973
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:29

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Suerte » 11 maja 2018, 9:44

takie obcisłe to ja nosze po domu głównie... ;)

pokaż potem się w sukience koniecznie!

Awatar użytkownika
KarLa
Posty: 23135
Rejestracja: 26 maja 2017, 23:48

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: KarLa » 11 maja 2018, 9:52

adu, no i super, brawo!

suerte, Sofii, ja tez nie nosilam spodenek/ sukienek ponad 10 lat, mam krzywe nogi, okropny cellulit i mnostwo widocznych i popekanych zyl, ale kilka lat temu powiedzialam sobie ze pewnych rzeczy nie zmienie i nie bede sie do konca zycia katowac dlugimi spodniami w upalach. Na poczatku raczej ubieralam spodenki takiej dlugosci przed kolano (cos jak Ruby dzisiaj wrzucila), a teraz nawet kupuje sobie krotsze i mam gdzies co inni mowia/mysla, nawet moj maz mowi ze nogi mam "nieciekawe". Bluzki tez nosza workowate, ale takie lubie ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
shattered
Posty: 1174
Rejestracja: 26 maja 2017, 23:54

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: shattered » 11 maja 2018, 10:18

Suerte podziwiam Twoją przemianę, jesteś ekstra. Mam nadzieję, ze kiedyś przełamiesz się żeby zachwycać nową figurą w sukienkach :-)

Ja wróciłam do ćwiczeń, ostatni tydzień był mocny od niedzieli oprócz wczoraj codziennie coś. Osiągnęłam już dramat wagowy(jak na siebie oczywiście) więc mam nadzieję, ze teraz już będzie tylko lepiej.
Niestety z pewnych względów nie mogę chodzić na crosfit ;( więc ćwiczę w domu z Moniką Kołakowską (jedyna fitneska która mnie nie drażni) i chodzę na zjeboliny (nienawidzidzę tego, jak mi się skończy karnet to idę na basen, może całej wody nie wyleje ;) )
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Ruby
Posty: 21508
Rejestracja: 26 maja 2017, 23:45

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Ruby » 11 maja 2018, 12:40

KarLa to ja tez kiedys chodzilam tylko w dlugich i glownie dlatego ze nogi mialam za blade🙈 tak tak mialam tak wazny powod bo ani nie mialam krzywych ani cellulitu wtedy i figure przy tych 47-50kg tez jesli o nogi chodzi to patyczaki...

A teraz pewnie i cellulit sie znajdzie przynajmniej jak siade nogi tak samo blade noni zdecydowanie grubsze ale w imie czego mam sie cale zycie oslaniac...
Tez doszlam do etapu ze stwierdzam ze sa ludzie ktorzy maja zdecydowanie wiecej ciala ode mnie i sie nie przejmuja i ubieraja lzej...
Ale to tez pewnie kwestia tego ze mimo ze wiwm ze waga moglaby troche spasc (i caly czas mam nadzieje ze teraz po ciazy bez wszystkich lekow zastrzykow i z odrobina checi troche w dol poleci) to zaczelam akceptowac i lubiec siebie z takim cialem jakie mam... wiec poprzednie lato spedzilam w koszulkach na ramiaczkach i krotkich spodenkach (zdecydowanie krotszych jak te co kupilam teraz ale teraz przez te poklute uda glupio bym sie w tak krotkich czula)...

A ty Suerte wygladasz super i nie wmawiaj sobie ze jest inaczej! ;) chociaz wiem ze czlowiek w stosunku do samej siebie zawsze bardziej krytyczny...
20.07.2015 - 10tc :(
05.01.2018 - 8tc :(

18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵

Awatar użytkownika
lisbeth87
Posty: 15954
Rejestracja: 26 maja 2017, 23:57

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: lisbeth87 » 11 maja 2018, 22:49

Suerte odnośnie innych ludzi to ja dla mojej matki zawsze byłam gruba i gorzej wyglądająca niż moja siostra. Niezależnie czy ważyłam 55 kg czy 85 kg, nieważne też co ubrałam.
Zawsze była krytyka.
Ale nie żyję po to by się podobać matce czy obcej osobie.

Mam nadzieję, że i ty zaakceptujesz siebie.
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."

Julia 2.4.2017r.

Alexia
Posty: 5010
Rejestracja: 27 maja 2017, 8:09
Kontakt:

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Alexia » 12 maja 2018, 8:31

lisbeth87 pisze:
11 maja 2018, 22:49
Suerte odnośnie innych ludzi to ja dla mojej matki zawsze byłam gruba i gorzej wyglądająca niż moja siostra. Niezależnie czy ważyłam 55 kg czy 85 kg, nieważne też co ubrałam.
Zawsze była krytyka.
Ale nie żyję po to by się podobać matce czy obcej osobie.
Moja mama jest pączusiem,ale mi też nie szczędzi słów krytyki ,ostatnio mi powiedziała "noo już widać ,że jesteś w ciąży " czyt. gruba się robisz .Kiedyś oglądała zdjęcia z wakacji i wtedy ja się sobie podobałam ważyłam jakieś max 63kg a ona mi powiedziała "noo tutaj już Ci się przytyło " 8-) Nauczyłam się jej nie być dłużna i mówię Ty też miss polonia nie jesteś i wtedy obie się śmiejemy z siebie,ale miło nie jest 8-) Nie przejmuję mnie krytyka innych bo często ludzie wypowiadającą ją sami mają słabą sytuacje ;)
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Sofii
Posty: 16583
Rejestracja: 27 maja 2017, 14:41

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Sofii » 12 maja 2018, 9:00

Szczerze to dla mnie nie do pomyślenia, żeby mama mu dowaliła. Nawet gdy w ciąży czułam się jak słoń, to mówiła że wyglądam dobrze.

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10104
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 12 maja 2018, 9:02

Sofii, szczerze zazdroszczę, że to dla Ciebie nie do pomyślenia 😂😂😂
Chociaż moja mi akurat bardzo nie dowala, ale np. teściowie nad K. się pastwią (chociaż sami też dobrze wyglądają)

Awatar użytkownika
Sofii
Posty: 16583
Rejestracja: 27 maja 2017, 14:41

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Sofii » 12 maja 2018, 9:09

Efryna, już mnie forum nauczyło, że ja mam naprawdę dobre relacje z moją mamą.
A teściowato insza inszość. Mi zawsze mówi, że jestem taaaaaaka drobna (buahahahahahahahahahahahaha), a G że przytył. Nie wspominając o moim teściu, który często dopytywał ile ważę, bo chyba za dużo. Ale kiedyś na jakimś grillu, powiedziałam mu, żeby się odwalił i patrzył na siebie. Dosłownie. Czasami o kimś coś opowiada i potrafi powiedzieć np. "ta gruba co mieszka na tamtej ulicy". Jak można patrzeć na ludzi orzez pryzmat wagi? Prostactwo. I buractwo.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości