Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq, ja mam tak ja Ty jestem szczesliwa wtedy kiedy moge jesc to co chce i tyle co chce
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Suerte, nie trzeba się wzruszać, zobacz kobieto jaki kawał pracy wykonałas. Ja Cię ogromnie podziwiam i naprawdę uważam, że teraz masz super figurę. Jak i Necia, która uparcie twierdzi, że to tylko ciuchy:P
Sofii, gratuluję spadku!
Sofii, gratuluję spadku!
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Misiaq, ja mam to samo. I to normalne życie, kiedy mam dobry humor, to nie jest żarcie typu fastfoody, gofry, pizza raz w tygodniu itp. tylko sytuacja, kiedy mogę zjeść czasem taki typowy polski obiad (np. młode ziemniaczki, mielony, mizeria), kanapki na śniadanie, w restauracji mogę wybrać to, co akurat chcę (ale nie np. przystawkę + danie główne + deser, tylko jedno zwykle danie, które nie jest fit sałatą), a w lecie lody raz na jakiś czas (i to jedna gałkę, nie jakiś wypas). Wtedy się cieszę z życia, ale niestety też w takim trybie sukcesywnie tyję. No niestety, muszę być na diecie przez całe życie, albo będę gruba i szczerze, to trochę się boję, że właśnie odpuszczę w pewnym momencie i już nie będzie odwrotu
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Jakbyś czytała mi myślach!efryna pisze: ↑29 cze 2020, 11:31Misiaq, ja mam to samo. I to normalne życie, kiedy mam dobry humor, to nie jest żarcie typu fastfoody, gofry, pizza raz w tygodniu itp. tylko sytuacja, kiedy mogę zjeść czasem taki typowy polski obiad (np. młode ziemniaczki, mielony, mizeria), kanapki na śniadanie, w restauracji mogę wybrać to, co akurat chcę (ale nie np. przystawkę + danie główne + deser, tylko jedno zwykle danie, które nie jest fit sałatą), a w lecie lody raz na jakiś czas (i to jedna gałkę, nie jakiś wypas). Wtedy się cieszę z życia, ale niestety też w takim trybie sukcesywnie tyję. No niestety, muszę być na diecie przez całe życie, albo będę gruba i szczerze, to trochę się boję, że właśnie odpuszczę w pewnym momencie i już nie będzie odwrotu
Aż się przeraziłam!
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
dziewczyny mam tak samo jak wy niestety z tym jedzeniem dlatego juz od kiedy urodzilam malego M nie moge schudnac.
- Escherichia
- Posty: 5498
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Skończyłam oglądać film i zaczęłam przerzucać kanały w tv.. Natrafiłam na TLC (lol) na program Miłość wagi ciężkiej.. powiem tak, a raczej zaśpiewam... Gdzieee ciiii mężczyźniiiiii..
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
jak na froncie Laski?
- Escherichia
- Posty: 5498
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
- Escherichia
- Posty: 5498
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dobra, nie wytrzymałam
W tydzień -0.7kg
W tydzień -0.7kg
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia, musisz wkurzać ludzi od rana?
Graty!
Graty!
- Escherichia
- Posty: 5498
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Bardzo przepraszam!
Za tydzień podsumowanie miesiąca!
Za tydzień podsumowanie miesiąca!
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
gratuluję!
przypomniałaś mi, że dzisiaj 1. w równy miesiąc spadło mi 3,5 kilo.
i ani razu nie złamałam zasady by nie jeść po 17.30, nie skusiłam się na żadne slodycze, chipsy, fast foody, alkohol... chyba mnie to bardziej cieszy niż te kilogramy
przypomniałaś mi, że dzisiaj 1. w równy miesiąc spadło mi 3,5 kilo.
i ani razu nie złamałam zasady by nie jeść po 17.30, nie skusiłam się na żadne slodycze, chipsy, fast foody, alkohol... chyba mnie to bardziej cieszy niż te kilogramy
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Jakby sie tak kg gubilo od samego czytania tego watku, to bylabym super chuda, bo przez ostatnie 3 dni chyba z 50 stron nadrobilam
Tez sie wkoncu musze wziac za siebie
Tylko jakos sie ogarnac do tego nie moge
Tez sie wkoncu musze wziac za siebie
Tylko jakos sie ogarnac do tego nie moge
20.07.2015 - 10tc
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Jesteś niesamowita, chyba nie znam nikogo z tak silna wola.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
po prostu inaczej sobie to w głowie teraz ukladam. jedzenie czegoś to 5, 10 minut radości, a potem godziny wyrzutów sumienia czy wnerwienia, że zawaliłam.
jeśli ktoś zje i ma za przeproszeniem "wyj*bke" to co innego, ja zawsze miałam wnerwa potem kilka dni i tyle było z mojej radości jedzenia
dla tych kilku minut "przyjemnosci" nie warto
jeśli ktoś zje i ma za przeproszeniem "wyj*bke" to co innego, ja zawsze miałam wnerwa potem kilka dni i tyle było z mojej radości jedzenia
dla tych kilku minut "przyjemnosci" nie warto
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości