Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Czy tylko ja nie mogę ćwiczyć rano?
Za każdym razem gdy zacznę, to kończy się zasłabnięciem.
Za każdym razem gdy zacznę, to kończy się zasłabnięciem.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
U nas godzina na łyżwach zaliczona
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Łyżwy.. ehhh, wieki nie byłam
Zastanawiam się, czy ja jutro będę mogła chodzić 15,5km.. trening siłowy.. o losie słodki
Zastanawiam się, czy ja jutro będę mogła chodzić 15,5km.. trening siłowy.. o losie słodki
- Załączniki
-
- PSX_20220313_205626.jpg (359.03 KiB) Przejrzano 2680 razy
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Eschericha, ja w tym roku byłam więcej razy niż przez ostatnie 20 lat razem wziętych
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Sofii, ja też nie mogę rano, zero mocy, mdli mnie i też mam wrażenie, że zaraz zemdleje.
Karla ja mam trochę jak Ty. Mogłabym zacząć jeść o 8 i skończyć o 22 bez znacznej przerwy. I niestety żadnego cudownego rozwiązania nie znalazłam. Zaczynam jeść jak najpóźniej, jem 2 duże posiłki zazwyczaj tak żeby było0 dobrze kalorycznie. Oczywiście jak kończę jedzenie to spokojnie mogłabym zjeść 2 tyle, ja mam wrażenie, że ciągle jestem głodna. I niestety u mnie zmniejszanie żołądka nie trwa kilku dni, jestem już 2 tygodnie na trzymaniu kalorii i dopiero coś zaczynam czuć na plus. Nie ma innej drogi niż silna wola i uwierz, że też na początku było mi aż niedobrze z głodu, w brzuchu burczy mi jak traktor ale przeciągam jak najdłużej bo wolę zjeść 2 razy a konkretnie, przy małych porcjach to mogę zapomnieć o diecie bo nie czuję żebym cokolwiek jadła.
Karla ja mam trochę jak Ty. Mogłabym zacząć jeść o 8 i skończyć o 22 bez znacznej przerwy. I niestety żadnego cudownego rozwiązania nie znalazłam. Zaczynam jeść jak najpóźniej, jem 2 duże posiłki zazwyczaj tak żeby było0 dobrze kalorycznie. Oczywiście jak kończę jedzenie to spokojnie mogłabym zjeść 2 tyle, ja mam wrażenie, że ciągle jestem głodna. I niestety u mnie zmniejszanie żołądka nie trwa kilku dni, jestem już 2 tygodnie na trzymaniu kalorii i dopiero coś zaczynam czuć na plus. Nie ma innej drogi niż silna wola i uwierz, że też na początku było mi aż niedobrze z głodu, w brzuchu burczy mi jak traktor ale przeciągam jak najdłużej bo wolę zjeść 2 razy a konkretnie, przy małych porcjach to mogę zapomnieć o diecie bo nie czuję żebym cokolwiek jadła.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Shattered no to opisałaś dokładnie mnie i to co czuje. I być może 2 większe posiłki by się u mnie sprawdziły (plus 1 mały). Ja musze zjeść śniadanie, bez tego nie funkcjonuje, ale nie musi to być dużo. Wystarczy 1 kawałek chleba z jakąś pasta słonecznikowa i jadę zawieźć A. do przedszkola, jadę do miasta i nie myślę o jedzeniu. Wtedy czasami zjem jakiś owoc i wytrzymuje do wczesnego obiadu. Ale najlepiej jak go zjem około 13stej, zanim odbiorę A. jeśli zjem tyle żeby poczuć komfort w żołądku to wytrzymam do kolacji, jedynie (i tu jest problem) zjem coś słodkiego. To oczywiscie nie będzie tak że ja będę najedzona, ale nie będę obsesyjnie myślała o jedzeniu. No i niestety ale kolację też muszę mieć większą bo inaczej głód budzi mnie w nocy, a nawet zasnąć nie mogę. No i tak jestem w stanie funkcjonować. Jak teraz jadłam częściej ale mniej to cały czas byłam głodna. Jedynie musiałabym dojsc do tego żeby ten obiad i kolacja nie były obfite. Jak już będzie sezon na warzywa to jestem w stanie zjeść obiad składający się w dużej mierze z warzyw.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja robię tak, że liczę ile kalorii mam w posiłkach na dany dzień i staram się tylko tego trzymać. Jak mam zaplanowane to szkoda mi zjeść ciasto pomiędzy bo wiem, ze przekrocze, zawsze jakaś motywacja. No i pozwala mi to zaplanować np. Większą kolacje jak wiem, że goście czy coś.
A teraz dedykacją dla nas
A teraz dedykacją dla nas
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Shattered, dobre no ja się obawiam się ciężko będzie liczyć kalorie gotując dla 3 osób. Jedynie tak mniej więcej...
- Escherichia
- Posty: 5494
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Huh, ja ćwiczę do południa przed śniadaniem
Ja sobie obiecywałam, że pójdę tej zimy na łyżwy, nawet poszłam z Bartoszkiem popatrzeć, jak ludzie jeżdżą, aby się oswoił (nigdy nie jeździł ). A wyszło jak zawsze
Mi bardzo ułatwiało planowanie tego co będę jeść na dzień do przodu. Czasami do tego wracam. Nie wkradają się wtedy przekąski, bo tak jak pisze shattered, szkoda mi, że później muszę z czegoś zrezygnować, a rozplanowane jest w punkt na cały dzień Tak, to był bardzo dobry sposób na pilnowanie michy
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja to moge plabowac, a wyjdzie jak zawsze... i to nawet nir w diecie q normalnie jak planujr posilki... raz sie uda innym razem milion innych okolicznosci i jakis spontan i dzien sie posypal
20.07.2015 - 10tc
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
05.01.2018 - 8tc
18.08.2018 🩷
16.06.2021 🩵
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia, w Ie miałam bardziej zaplanowane wszystko jeśli chodzi o jedzenie i nie miałam tak ciągle dostępu do ciast/cukierkow/ciastek, bo do sklepu jeździłam raz w tygodniu, gości mieliśmy rzadko, na gościnę też chodziliśmy rzadko.
Co do łyżew to mój M. był z nami 2 razy, bo jakoś go to nie kręci, w niedzielę 3 razy się przewrócił i stwierdził że A. jeździ dużo lepiej niż on. Więc cieszę się że A. się spodobało bo mialam z kim jeździć. Teraz czekamy na rolkowisko i A. będzie próbował na rolkach mam nadzieję że też załapie i dalej będę miała z kim jeździć niby moja przyjaciółka chce ze mną jeździć ale coś ciężko się umówić...
Co do łyżew to mój M. był z nami 2 razy, bo jakoś go to nie kręci, w niedzielę 3 razy się przewrócił i stwierdził że A. jeździ dużo lepiej niż on. Więc cieszę się że A. się spodobało bo mialam z kim jeździć. Teraz czekamy na rolkowisko i A. będzie próbował na rolkach mam nadzieję że też załapie i dalej będę miała z kim jeździć niby moja przyjaciółka chce ze mną jeździć ale coś ciężko się umówić...
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja to mam tak, że jak czuję głód to albo zacznie mnie boleć głowa i jest masakra, albo przychodzi moment, że przestaje czuć i mogę nie jest godzinami.
Częściej jednak ból głowy...
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Częściej jednak ból głowy...
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
ja mam też w domu bo często dostajemy ale już się nauczyłam ich "nie zauważać" ewentualnie zjeść symbolicznie. Wszystko kwestia silnej woli niestety.
Dobrze kojarzę, że któraś tu jadła makaron konjac? Faktycznie jest taki paskudny? Kocham makaron, jakbym mogła się napchać czasem bez konsekwencji to byłoby super
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja jadłam, nie powiem że smakuje paskudnie, ale nie smakuje jak makaron
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości