Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
My mamy osobne szafy w osobnych pokojach wiec mam gdzies jak A. ma poukladane chociaz to on ma wiekszy porzadek
Re: Ile kosztuje życie...
Wiecie, ha wam nie karze tego rozumieć, dla mnie najważniejsze, ze on to zrozumiał:P i to nie tak, ze ma tych spodni milion, bo miał ich z 7 par, to trwało to nie dłużej niż 10 minut
Re: Ile kosztuje życie...
Ale ja nie krytykuję Twojej metody.
Jeżeli ona Wam odpowiada to Wasza sprawa, dlaczego mam krytykować coś co u Was działa?:)
Ale nie wyobrażam sobie stosować takiej "metody" w swoim związku, bo jak odniose takie coś do siebie to wiem, że gdyby mi M. wyrzucał rzeczy z szafy to nie przyniosłoby to efektów.
- mała_czarna
- Posty: 18941
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
Adu to ja bym mu po prostu nie składała i tyle.
Bo sama bym była wściekła gdyby mi tak P wywalił i by te ciuchy albo leżały na podłodze albo wróciły do szafy tak jak były.
Bo sama bym była wściekła gdyby mi tak P wywalił i by te ciuchy albo leżały na podłodze albo wróciły do szafy tak jak były.
Re: Ile kosztuje życie...
O to właśnie!mała_czarna pisze: ↑28 kwie 2020, 11:55Adu to ja bym mu po prostu nie składała i tyle.
Bo sama bym była wściekła gdyby mi tak P wywalił i by te ciuchy albo leżały na podłodze albo wróciły do szafy tak jak były.
Re: Ile kosztuje życie...
No ja też zawsze jestem zaskoczona, jak widzę niektóre pomysły, bo o Jezu, jakby mi masz wyrzucił rzeczy z szafy (bo mam bajzel - a często mam)... co by się działo... po pierwsze zastanowilabym się, czy mu się coś z głową nie stało. Ale ile związków, tyle podejść ja wychodzę z założenia, że wychowywać to sobie mogę dziecko, a mąż jest dorosłą osobą, a między dorosłymi się inaczej sprawy załatwia
Re: Ile kosztuje życie...
A tam, liczy się efekt
Też chyba teoche to wyolbrzymiacie, bo dla mnie to nie było nic wielkiego, a wy o tak potraktowalyscie. Na Ł nie działa też prośba w takim temacie, dopiero czyn. Także chill, krzywda nam sie nie dzieje, wszyscy zdrowi, psychicznie też
Też chyba teoche to wyolbrzymiacie, bo dla mnie to nie było nic wielkiego, a wy o tak potraktowalyscie. Na Ł nie działa też prośba w takim temacie, dopiero czyn. Także chill, krzywda nam sie nie dzieje, wszyscy zdrowi, psychicznie też
Re: Ile kosztuje życie...
Adu ale serio, gdyby Ci mąż wyrzucił jakieś rzeczy, bo w jego opinii były źle ułożone, schowane itp. to nie miałabyś z tym problemu? Ja jeszcze rozumiem raz w złości, ale tak kilka razy pod rząd...
Bo mnie by szlag trafił.
Bo mnie by szlag trafił.
Re: Ile kosztuje życie...
Misiaq, miałabym, on też miał. A po fakcie powiedział, ze w sumie mam rację. Mi nie chodzi o ciuchy które miały nie wiem, kant nie w tą stronę. To były spodnie powywalane w każdą strone i w sumie same wylatywaly z szafy. Po co mają się prac i cokolwiek, jak on traktuje je jak śmieci? Złożenie żeby były w szafie i nie wylatywaly zajęło mu może z 2 minuty? Reszta to gderanie.
Re: Ile kosztuje życie...
Adu, ja rozumiem twój tok myślenia.
U nas po przeprowadzce doprowadzało mnie do szewskiej pasji, gdy G nie trafiał ubraniami do kosza na pranie. Drobiazg, ale nie mogłam tego znieść. Nie wiem, wedle forumowych standardów może powinnam grzecznie po nim zbierać, ale wolałam po prostu nie prać tego, co nie trafiało do kosza.
U nas po przeprowadzce doprowadzało mnie do szewskiej pasji, gdy G nie trafiał ubraniami do kosza na pranie. Drobiazg, ale nie mogłam tego znieść. Nie wiem, wedle forumowych standardów może powinnam grzecznie po nim zbierać, ale wolałam po prostu nie prać tego, co nie trafiało do kosza.
Re: Ile kosztuje życie...
Każdy ma jakas tam metodę i spoko
Re: Ile kosztuje życie...
najważniejsze, że na niego to działa. Mój by się wściekł i tylko by awantura z tego wyszła.
Re: Ile kosztuje życie...
ja tak robię.
Ale przyznam szczerze że nie przyszło mi do głowy wywalać ciuchów z szafy, bo nie poskładał tak jak chciałam.
M zobaczył dziś dwie oferty i jest bliższy szeregowcu.
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
- mała_czarna
- Posty: 18941
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
Lisbeth fajnie
Re: Ile kosztuje życie...
Oooo ja o to też tocze wojnę. Jak mielismy osobne szffy to luz, ale teraz mamy wspólną i mnie cholera bierze, nie wkurza mnie ze on tam szuka czegoś pol dnia, tylko wizualnie mnie to doprowadza do białej goraczki. I testy ruda aaaa nie mam spodni! Masz! Nie mam! Masz, isc i znaleźć? No chodź!adu pisze:Nutella, był, co on się nagrał to wiesz..ale zrozumiał:P
Misiaq, jakbym miała taki bajzel w ciuchach jak on to bym zrozumiała wiecie, ja sie nie pierdziele, skoro on nie szanuje mojej pracy, ze mu poukladalam to niech potem poprawia jak zachciewa się zwijać ciuchy, otwierasz szafę a tam wypada krótka piłka.
Po 10 sekundach:o, skąd je wyciągnęłaś?
Spod tego bajzlu ksieciuniu.
Wysłane z mojego COL-L29 przy użyciu Tapatalka
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 3 gości