U nas też sporo zapasów "suchych" i zamrażarka zapełniona po brzegi

Odkąd wróciłam do pracy to bardzo dużo kupuję mięsa zaraz po wypłacie, mielę, porcjuję na konkretne półprodukty (schabowe, mielone, pulpety, do gulaszu) i mrożę. Później tylko wyjmuję np 4 pulpety, robię sos i gotowe

Na zupy dla Juli mrożę bulion.
Każdego produktu staram się mieć po dwa w zapasie (ryż, olej, mąka, passata itp).
Chemii mam raczej po sztuce.
Wody (ngaz/ gaz) po trzy zgrzewki.