dasz radę. ja od 1 nie miałam w buzi żadnego piwa (bezalko). i po prostu tak się zaparłam, że nawet jak Piotrek je wieczorem orzeszki czy chipsy do filmu i popija piwem/colą to mnie to nie rusza. ja mam swoją wodęefryna pisze: ↑15 cze 2020, 11:17Suerte, duuuużo więcej ćwiczyłam teraz (mięśnie?), ale diety trzymałam się dużo mniej restrykcyjnie niż jesienią (no ale podejrzewam, że osoba z lepszym metabolizmem by sporo schudła przy takiej diecie i tak) i przede wszystkim teraz piłam zdecydowanie częściej alko. Więc od dzisiaj pilnuję restrykcji i nie piję do odwołania:P
chociaż na początku nie chciał przy mnie jeść i pić, bo się bał, że mi smaka zrobi...