bo się nie kąpiesz


bo się nie kąpiesz
tylko weź pod uwagę, że gdybym ja miała się szykować tak tylko jak chodzę do pracy to bym 5,5 roku już siedziała zdziczała w domu... ja nawet jak wiem, że nigdzie nie wyjdę choćby skały srały, bo np. mamy kwarantanne, to i tak się pomaluję, bo po prostu to pozwala mi się lepiej czuć ze sobą i nie zmienić psychicznie w "kurę domową"... tym bardziej, że jak czasem Was czytam, to czuję się jak taki kopciuch, bo do fryzjera nie chodzę, a włosy farbuje raz w roku, paznokci nie robię, brwi wyrywam sobie sama, na rzęsy nie chodzę. nikt mi nie pomaga "zadbać o siebie"... więc staram się chociaż sama to robić...Misiaq pisze: ↑08 sty 2021, 20:18Suerte powiem Ci, ze dla mnie kosmos to co piszesz o tym wstawaniu.
Na prawdę wolałabym straszyć ludzi na ulicy swoim wyglądem niż wstawać godzinę wcześniej niż trzeba, żeby się zrobić![]()
Ktoś napisał, ze dla niego sen jest świętością, dla mnie teżGdybym potem miała iść do pracy to OK, ale jeśli to ma być tylko zaprowadzenie dziecka, to nie nie nie
![]()
U mnie szykowanie rano mnie to 5-7 minut. Dla mnie każda sekunda snu jest na wagę złota.Suerte pisze: ↑08 sty 2021, 19:49ale weźcie pod uwagę, że z tego szykowanie mnie to godzina, reszta to szykowanie dzieci. śniadanie, zęby każdy musi umyć, 3 razy zmiana pieluchy, w międzyczasie wycieranie tyłka Starszakom, ubrać, zrobić jedzenie do szkoły dla Bartka... wychodzimy o 8.30, więc ja o 8.10 muszę zacząć rundkę 3 razy rękawiczki, 3 razy szalik, 3 razy czapka, bluzy, kurtki, buty... jak komuś to szybciej idzie to serio podziwiam, ja chyba nie jestem dobrze zorganizowana, bo latam po chacie jak poparzona, a i tak wychodzimy na ostatnią chwilę...![]()
ja tam doskonale Cię rozumiem, mimo, że w tygodniu kąpię się wieczorem, rano tylko w weekend, a teraz od września do grudnia praktycznie codziennie wstawałam 5-6 (budzik najpóźniej na 6:30,ale najczęściej i tak budziłam się szybciej i wolałam iść się szykować zanim najmłodsza wstanie)- u nas priorytetem z rana jest euthyrox dla A., żeby potem mógł spokojnie zjeść śniadanie i tak jak Ty najpierw ubieram/szykuję siebie, potem śniadanie, śniadaniówki/ ubieranie-obrabianie dzieci, jak mi czasu starczy, to jeszcze a spokojnie sobie usiądę z kawą, a jak coś się spieprzy po drodze, to przynajmniej mam mniej nerwówSuerte pisze: ↑08 sty 2021, 19:49ale weźcie pod uwagę, że z tego szykowanie mnie to godzina, reszta to szykowanie dzieci. śniadanie, zęby każdy musi umyć, 3 razy zmiana pieluchy, w międzyczasie wycieranie tyłka Starszakom, ubrać, zrobić jedzenie do szkoły dla Bartka... wychodzimy o 8.30, więc ja o 8.10 muszę zacząć rundkę 3 razy rękawiczki, 3 razy szalik, 3 razy czapka, bluzy, kurtki, buty... jak komuś to szybciej idzie to serio podziwiam, ja chyba nie jestem dobrze zorganizowana, bo latam po chacie jak poparzona, a i tak wychodzimy na ostatnią chwilę...![]()
nie, wieczorem leżę w wannie z godzinę, ale o myciu głowy nie ma mowy, bo rano mnie by trafiło jak z jednej strony by były uklepane, a z drugiej sterczące
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 11 gości