Ja jak zwykle wpadam z Kołakowską

ale serio, nie mogłam się zebrać 3(?) miesiące do ćwiczeń a nowe wyzwanie zmotywowało. No i to, że ćwiczę 4x w tygodniu, w tym dwa treningi są krótsze, na poszczególne części ciała. Ćwiczę szalone 2 tygodnie więc nie wiem czy nie za wcześnie się chwalę, że ruszyłam

A co do tarczycy, kilkukrotnie słyszałam od lekarzy, że mam "tarczycową szyję", robiłam badania podstawowe - nic nie wychodziło. Dopiero na jakimś rezonansie głowy pokazał się guz i wtedy dopiero zrobili mi pełne badania. Wszystko wyszło źle
