Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia, u mnie z kolei odwrotnie- jedzenie regularne nie pomaga mi na spadek wagi a przy deficycie leci momentalnie. Nie wiem co zrobić- pogodzić się z obecnym stanem i popracować trochę nad kondycją czy trochę przegłodować i pozbyć się tłuszczyku 
- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
No bez deficytu to się nawet nie myśli o utracie wagi

U mnie jest różnica między 2 posiłki na deficycie, a 4-5 posiłków na deficycie. I jednak sprawdza się zasada "jesz - chudniesz", bo przez te 2 tygodnie miałam około 1300-1400kcal. Wróciłam do 1800-1900kcal i puściło

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia, jeszcze zależy jaki to deficyt, bo ja mogę jeść 1600-1700kcal i waga stoi bez względu na to czy jem regularnie czy 2 posiłki.
Przy 1400, to już chodzę głodna ale wiem, że waga pójdzie momentalnie.
Przy 1400, to już chodzę głodna ale wiem, że waga pójdzie momentalnie.
- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
jak zawsze wszyscy krzyczą, że to głodówka i że za mało (i w większości przypadków taka jest prawda) to ja uważam, że każdy organizm jest inny. Moja koleżanka je na co dzień koło 1500, głodna nie chodzi, wygląda dobrze, jest aktywna fizycznie więc po co na siłę ma wpychać więcej?
Ja lubię się napchać więc jem teraz 2 posiłki dziennie. Ale w opór



- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
A jaką masz CMP? Tak już z ciekawości pytam.
Dla mnie chodzenie głodną na diecie sprawiłoby, że bardzo szybko bym ją porzuciła

Wiadomka, że każdy ma inny organizm, predyspozycje i inaczej reaguje. Równie dobrze "bliźniacze" pod względem CPM osoby mogą mieć rozjazd w efektach na tym samym deficycie. Jednej waga będzie stać, drugiej będzie lecieć w dół

Po nic


Moja siostra tak je


- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Były okresy w życiu (chociażby ten do stycznia 2021Misiaq pisze: ↑19 lut 2021, 13:14Ja tego na prawdę nie ogarniam (i podejrzewam kokieterię lub prowokację) jak dorosła osoba jedząca 800 kcal dziennie może nie chudnąć
![]()

Nie twierdzę, że osoba na "diecie" 700-800kcal nie schudnie, bo zapewne schudnie przez wyniszczenie sobie organizmu. Ja po prostu widzę po sobie, że chudnę na 1800-1900kcal, a na 1300-1400kcal i ograniczeniu białka waga mi stoi


Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja pewnie nie miałabym problemu żeby zjadać 3000 kalorii 
Jesli jedzenie większej ilości kalorii sprawiałoby że bym chudła to bym była przeszczesliwa
Jesli jedzenie większej ilości kalorii sprawiałoby że bym chudła to bym była przeszczesliwa

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Wydaje mi się, może się mylę, że osoba pijąca dużo kawy i paląca jakoś inaczej odczuwa potrzebę jedzenia.
Sama wiem po sobie, że taka kawa potrafi zastąpić mi posiłek.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
Sama wiem po sobie, że taka kawa potrafi zastąpić mi posiłek.
Wysłane z mojego Redmi Note 7 przy użyciu Tapatalka
- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
w 2017 r. byłam na deficycie, przez 5-6 tygodni schudłam 0,5kg.. Poszłam do lekarza, wyszłam z diagnozą i lekami, przez następne 3 miesiące schudłam coś około 13kg 

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Bo to trzeba jeść z umiarem
Dla mnie to abstrakcja, żyć na 900kcal i nie czuć głodu. Lubię jeść, ograniczanie się wymaga ode mnie dużej samodyscypliny. Niestety, czasy żarcia muszą odejść w niepamięć, jeśli chcę chodzić, a nie turlać się.
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Właśnie może to kwestia, że te kalorie mam rozbite na cały dzień, przez co porcje są małe i nie najadam się.shattered pisze: ↑19 lut 2021, 12:48jak zawsze wszyscy krzyczą, że to głodówka i że za mało (i w większości przypadków taka jest prawda) to ja uważam, że każdy organizm jest inny. Moja koleżanka je na co dzień koło 1500, głodna nie chodzi, wygląda dobrze, jest aktywna fizycznie więc po co na siłę ma wpychać więcej?
Ja lubię się napchać więc jem teraz 2 posiłki dziennie. Ale w opóri pomiędzy mi się nie chce
Jak ostatnio zjadłam syte śniadanie ale też niezbyt zdrowe, to trzymało mnie do obiadu, nawet na kawę nie miałam ochoty.
Dla przykładu moje dzisiejsze posiłki. Dopiero po obiedzie czuję, że coś zjadłam
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Mi to tyle daje, że mogę się zapchać na jakieś pół godziny, później już muszę coś zjeść
ja bym słuchała organizmu, może nie to, że śniadanie słabo ze zdrowym ale bardziej kaloryczne. A Ty się najadasz owsianką? Ja np. zaraz jestem głodna, ale chyba mało osób tak ma. Wolę zjeść normalną bułkę, kalorie podobne a trzyma mnie dłużej. Moje zwykłe śniadanie to właśnie bułka z awokado albo jakąś pastą warzywną (ostatnio zrobiłam brokułową i fit to ona nie była bo z suszonymi pomidorami i gorgonzolą) do tego ser, mielonka <3 dużo warzyw. Jak jestem w domu to jeszcze dokładam w środek jajko sadzone. To nie jest mało kalorii.I ja późno jem śniadania bo tak mi się chce, kiedyś jak jadłam rano "bo zdrowo" to pół dnia mnie mdliło. Jem koło 10-11, później jakieś jabłko, i dopiero koło 19 obiad. I z tym się najlepiej czuję.


Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Shattered, po owsiance nie czuję się głodna ani najedzona a ja lubię czuć, że coś zjadłam (you know what i mean
). Dla mnie buła z jajkiem i awokado, to pełnia szczęścia ale odstawiłam białe pieczywo i zadowalam się żytnim.
Warzyw też jem sporo. Wieczorem, jak mnie ssie do filmu, to chrupię surowy kalafior
Warzyw też jem sporo. Wieczorem, jak mnie ssie do filmu, to chrupię surowy kalafior
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Patrząc na to, ile wy jecie, to ja żrę.
Biorę się powoli za siebie, bo wiosna się zbliża.
Biorę się powoli za siebie, bo wiosna się zbliża.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 27 gości