Moja walka o lepszą sylwetkę

Awatar użytkownika
Mimezja
Posty: 13498
Rejestracja: 27 maja 2017, 0:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Mimezja » 11 maja 2021, 10:13

Escherichia pisze:
11 maja 2021, 7:21
Ale przytyłaś w skali miesiąca, czy np. od tygodnia?
U mnie waga rośnie 2 razy w miesiącu. Na owulację i na okres.. Pomiędzy tymi spada..
Hmm jestem niby przed okresem ale złapałam na pewno 2 kg gdzieś w przeciągu miesiaca i ewidentnie mam więcej w boczkach

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 11 maja 2021, 13:05

Skoro przed okresem to może stąd ta waga ;)
Może nie jesteś w deficycie?

Awatar użytkownika
Mimezja
Posty: 13498
Rejestracja: 27 maja 2017, 0:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Mimezja » 11 maja 2021, 14:24

Escherichia pisze:
11 maja 2021, 13:05
Skoro przed okresem to może stąd ta waga ;)
Może nie jesteś w deficycie?
Dobra zwaze się po i sprawdzę ale dziś rano było 69🥺 deficyt hmm no raczej nie. Zima Maks porzucił pierś i mocno pilnowałam aby się ograniczyć z posiłkami bo wiem jak łatwo utyć. I wraz dupa blada wyszla

Awatar użytkownika
daffodil
Posty: 2849
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:52

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: daffodil » 12 maja 2021, 1:09

Mimezja pisze:Powiedzcie co robię źle. Ograniczyłam porcje o co najmniej połowę, jem 4 a nie 5 posiłków, kolację wsuwam do 18, słodycze od czasu do czasu, ale jak na 35 lat mojego slodkiego życia to jem ich niewiele, pije dobrze ponad 2 litry wody i znów przytyłam! Dziś wlazlam na wagę bo widziałam w lustrze że jest źle i naprawdę już nie wiem co jest nie tak. Do tego wszystkiego odkąd jest cieplej naprawdę dużo łażę z Maksem na spacery, więc o co kaman
Ograniczyłaś porcje o połowę? To sporo. Zwróć uwagę z czego czerpiesz kalorie. Może nakładasz sobie małą porcję sałatki, ale za to na podwieczorek zjadasz całego batona? Może, tak jak ktoś pisał powyżej, nie jesteś w deficycie? To udowodnione naukowo, ze mamy tendencje do zaniżania przyjmowanych kalorii, nawet dietetycy to robią ;)
Taka prosta „łyżeczka” masła orzechowego. Naprawdę powinna być płaska i mała, a jak sobie nakładają głodni ludzie to pewnie wiecie :P a w kaloryczności niestety gigantyczna różnica.

Czemu ograniczyłaś posiłki z 4 do 5? Tutaj nie widzę sensu, chyba ze wolisz działać tak, ze zjesz większy obiad ale ominiesz podwieczorek. Tylko wtedy większe ryzyko napadu wilczego głodu.

Bardzo rzuciło mi się w oczy Twoje jedzenie kolacji o 18. To jeden z najczęstszych mitów. Kolacje jemy ok 2 h przed pójściem spać. Jak zjesz dwie kanapki o 18 to maja one tyle samo kalorii co o 20.

Jakie konkretnie słodycze? W jakich ilościach? Czy to jest jedna kostka czekolady czy pół tabliczki podczas gdy wcześniej zjadalas całą?
Ja, odkąd zaczęłam wczytywać się w kalorycznosc na produktach to nieraz się zdziwiłam. Czasem dwa bardzo podobnie wyglądające batony (mam na myśli takie jakieś niby fit zbożowe w biedronce ale z cukrem) sporo różnią się. Wiadomo, ze lepszym wyborem będzie jaglane ciastko z lidla albo proteinowy pudding (to moje topy ostatnio :P) niż snicers.

Jeśli zbyt się wtrąciłam to wybacz mi :) dodając otuchy napiszę tylko, ze w momencie jak zaczynam poć regularnie dużo wody to mój organizm tez tyje. Jakby potrzebował załapać i wyluzować ze znów nie potraktuje go Saharą :P Teraz regularnie pije bardzo dużo i waga schodzi. Myśle, ze nie jest to bez znaczenia.


Ps. U mnie znowu poszło do dołu, chociaż byłam przed okresem. Aktualnie 81,2 :)
Byłam w tym tygodniu w pracy, gdzie widzieliśmy się po długiej przerwie i nie było osoby, od której nie uslyszalabym „wow! Nie poznałam cie!” strasznie było to budujące.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
daffodil
Posty: 2849
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:52

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: daffodil » 12 maja 2021, 1:12

Spacery są spoko i na pewno wskazane, ale to trochę niewiele jeśli chodzi o spalanie kalorii.
Ja dziś się wybrałam z młodszą (w foteliku) na przejażdżkę rowerowa, zrobiłyśmy tylko 9km i momentami nawet trochę się zmęczyłam, bo ustawiłam sobie najcięższe przerzutki. Efekt - 309kcal..wiec umówmy się. Co to jest...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

farazi
Posty: 9877
Rejestracja: 28 maja 2017, 6:57

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: farazi » 12 maja 2021, 10:08

Ja dodam od siebie, że nie chudnę, jeśli jem to co wszyscy, tylko mniej. Muszę jeść inaczej, bo w takim tradycyjnym jedzeniu kryje się dużo kcal 😄
Przykład: pierogi ruskie. Uwielbiam. Żeby poczuć ”zadowolenie” w żołądku, muszę zjeść 9. Żeby się zmieścić w limicie kcal, mogę zjeść 6. Sześcioma się nie najem, zaraz będę szukać przekąsek. Wiec robię mięso z kaszą i warzywami, porcja w limicie kcal jest duża i syta. Pierogi jem od święta, wtedy zjadam tyle, ile chcę i nie liczę na spadek wagi 😉

Necia
Posty: 20546
Rejestracja: 28 maja 2017, 14:16

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Necia » 12 maja 2021, 10:23

Farazi piona, ja mam to samo, nie mogę jeść „normalnie”, bo nawet mniejsze ilości powodują rośnięcie dupska. Muszę jeść zgodnie z IO, wtedy spada


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.

Awatar użytkownika
KarLa
Posty: 23145
Rejestracja: 26 maja 2017, 23:48

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: KarLa » 12 maja 2021, 13:37

Farazi, i to jest właśnie przyczyną przez którą nie chudnę...
Staram się jeść to co powinnam jesc, ale niestety są dni, że nie mam ochoty na kaszę z warzywami i miesem itp
Obrazek

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 12 maja 2021, 15:13

Ja właśnie wcinam pyzy z mięsem 😃 😍 Dzisiaj bardzo zabiegany dzień i to mój pierwszy posiłek.

Awatar użytkownika
lisbeth87
Posty: 15995
Rejestracja: 26 maja 2017, 23:57

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: lisbeth87 » 12 maja 2021, 15:49

Necia pisze:
12 maja 2021, 10:23
Farazi piona, ja mam to samo, nie mogę jeść „normalnie”, bo nawet mniejsze ilości powodują rośnięcie dupska.
U mnie też to tak wygląda. Na swoim gotowaniu mam ciężko schudnąć...
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."

Julia 2.4.2017r.

Awatar użytkownika
daffodil
Posty: 2849
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:52

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: daffodil » 12 maja 2021, 23:43

lisbeth87 pisze:
Necia pisze:
12 maja 2021, 10:23
Farazi piona, ja mam to samo, nie mogę jeść „normalnie”, bo nawet mniejsze ilości powodują rośnięcie dupska.
U mnie też to tak wygląda. Na swoim gotowaniu mam ciężko schudnąć...
Mam to samo. Dlatego mam pudełka. Nie jestem w stanie oprzeć się swoim daniom.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Mimezja
Posty: 13498
Rejestracja: 27 maja 2017, 0:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Mimezja » 13 maja 2021, 0:18

Daff spróbuję odp po kolei...
Zmniejszenie porcji odbyło się etapowi w stosunku do tego kiedy jedzenie było takie pyszne i jadłam jeden posiłek dziennie: rano zaczynałam i kończyłam wieczorem i co chwilę coś i cos. Po Igorze wzięłam się w garść i jadłam co 3h do pełna ale wypijając uprzednio szklankę wody. W sumie zrzuciłam wszystko w ok 5 miesięcy ostrego samozaparcia. Teraz też tak ruszyłam z kopyta zaraz po porodzie i... Nic. Nie zmuszę się do liczenia kalorii, to coś ponad moje chęci.

Posiłki jem do 18 bo jedząc później źle się czuje , rano nie mam ochoty na śniadanie i zdecydowanie tyje! Jak poluzowalam sobie na jedzenie, kiedy wrocilam do chwalebnego 64 i wieczorne co nie co (i to takie drobne podjadanie typu sałatka, kanapka a nie obżarstwo) wróciło mnie błyskiem do 67.

Słodycz dla mnie nadal jest slodyczem i jak mam dawać sobie substytuty słodyczy to wolę nie jeść, wczoraj był np wafelek Grzesiek, dziś obyło się bez słodyczy. Ja nie słodzę napoi więc naprawdę nie chcę odbierać sobie nadziei, że już nic a nic dobrego nie pojem albo będę tylko coraz grubsza. Lubię piec, ale od dawna tego nie robię, żeby mnie nie kusiło.

Czemu ograniczyłam posiłki do 4? Bo jakoś samo tak wyszło, że Igor przestał jadać prosto po powrocie z przedszkola i jak ok 16 taki konkretny obiad, to potem już nie chcę mi się jeść.

Co do ruchu to dla mnie ameby kanapowej, która cała zimę wsadzała tylko tyłek do samochodu to i tak zmiana, rowerem też jeżdżę z Maksem, ćwiczenia czy bieganie to cos do czego mam zapał do kilku dni lub zapał gasi brak czasu bo nie wyobrażam sobie podrzucić dzieci do babci żebym mogła sobie pobiegać.

Farazi rozumiem Cię bo jak się rozochoce to potrafię w siebie wrzucić dużo, ale jak sobie powiem basta, pije wodę przed posiłkiem i mocno się pilnuje aby nie podjesc, to kilku dniach już nie potrzebuje 9 pierogów a jestem pełna po 4-5. Widzę np Równicę we własnej psychice jak z 1 kromki chleba zrobię sobie 2-3 osobne małe kanapki.

Awatar użytkownika
Mimezja
Posty: 13498
Rejestracja: 27 maja 2017, 0:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Mimezja » 13 maja 2021, 7:21

Nieprawdopodobne to jednak od okresu! Dziś 67 uff

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5539
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 maja 2021, 8:47

Mimezja pisze:
13 maja 2021, 7:21
Nieprawdopodobne to jednak od okresu! Dziś 67 uff
Nooo wiiidziiiszz.. :) Super :)

Necia
Posty: 20546
Rejestracja: 28 maja 2017, 14:16

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Necia » 13 maja 2021, 8:59

Misiaq pisze:
Mimezja pisze:
13 maja 2021, 7:21
Nieprawdopodobne to jednak od okresu! Dziś 67 uff
Ile masz wzrostu?
Właśnie to kluczowe!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości