teżmała_czarna pisze: ↑20 sie 2022, 21:04Dorzucę się do ceny konsultacji jeśli brakuje Ci na to kasy.Misiowa pisze:Asieka, proponuję iść do doradcy prawnego.
Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Re: Ile kosztuje życie...
Asieka jesli nie wiesz na co on wydaje to rownie dobrze on Wam moze narobic mega dlugow. Powinnas dla dobra siebie i chlopcow zaczac dzialac i to powaznie, bo to sie moze zle skonczyc... nie ma, ze sie boisz, bo jak teraz nie wezmiesz spraw w swoje rece to mozesz tego bardzo żałować. Pamietaj, ze jestes odpowiedzialna nie tylko za siebie ale przede wszytkim za dwojke malutkich dzieci.
Re: Ile kosztuje życie...
Mała widzę ze już wiecie, masz racje, wynagrodzenie wchodzi do majątku wspólnego. Rozdzielność teraz tylko Ci asieka zaszkodzi.
Ja sie podpisuje pod postem efryny.
Łaskawca psia mać, że na rodzine musiał łożyc. Dziwie się, ze jeszcze mu walizek nie wystawilas. Jak widać radzisz sobie bez jego wypłaty! A jakbyś go kopnęła w tyłek to jeszcze alimenty byś miała.
Tez sie do prawnika dorzucę. Musisz wiedzieć jak wyglądają wasze finanse! To sie w pale nie miesci.
Ja sie podpisuje pod postem efryny.
Łaskawca psia mać, że na rodzine musiał łożyc. Dziwie się, ze jeszcze mu walizek nie wystawilas. Jak widać radzisz sobie bez jego wypłaty! A jakbyś go kopnęła w tyłek to jeszcze alimenty byś miała.
Tez sie do prawnika dorzucę. Musisz wiedzieć jak wyglądają wasze finanse! To sie w pale nie miesci.
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
- mała_czarna
- Posty: 19111
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
Prawda? Ale trzeba przyznać że ustawił się nieźle. Asieka ogarnia, Asieka płaci a on swoją wypłatę trzyma dla siebie (oby się okazało że odkładał to Asieka coś z tego zobaczy przynajmniej)Necia pisze:To sie w pale nie miesci.
Re: Ile kosztuje życie...
Asieka, czy wy macie uregulowane prawnie mieszkanie, w sensie część domu? Rodzice wam przepisali czy coś?
Dla mnie to jest niepojęte. Zacznij od podziału wydatków. Spisz wszystko, podziel na pół i mu przedstaw. Ma dać minimum połowę i dostęp do oszczędności, albo podejmujesz kroki prawne.
I smutny wniosek jest taki, że między wami nigdy nie będzie dobrze. Nie ma takiej możliwości, skoro on cię tak traktuje, a ty się na to godzisz. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w małżeństwie, dlatego się we mnie gotuje. Macie wspólne dzieci, w teorii jesteście rodziną. W praktyce - moim zdaniem to farsa.
Dla mnie to jest niepojęte. Zacznij od podziału wydatków. Spisz wszystko, podziel na pół i mu przedstaw. Ma dać minimum połowę i dostęp do oszczędności, albo podejmujesz kroki prawne.
I smutny wniosek jest taki, że między wami nigdy nie będzie dobrze. Nie ma takiej możliwości, skoro on cię tak traktuje, a ty się na to godzisz. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w małżeństwie, dlatego się we mnie gotuje. Macie wspólne dzieci, w teorii jesteście rodziną. W praktyce - moim zdaniem to farsa.
Re: Ile kosztuje życie...
Wstyd by mi było nie dokładać się do kosztów utrzymania domu, w którym mieszkam. Bo kiz o dzieciach i Żonie nie wspomnę.
Sobie można pożyć jak się nie ma praktycznie żadnych kosztów stałych, a resztę sponsoruje żonka. Przepraszam asieka, wiem ze to Twój mąż i w ogóle, ale jaki kuzwa cwaniaczek, nie znoszę takich ludzi…
Sobie można pożyć jak się nie ma praktycznie żadnych kosztów stałych, a resztę sponsoruje żonka. Przepraszam asieka, wiem ze to Twój mąż i w ogóle, ale jaki kuzwa cwaniaczek, nie znoszę takich ludzi…
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Kornelia 25.4.2021 r.
Re: Ile kosztuje życie...
Ja bym nagrywala taka probe rozmowy o wydatkach zeby moc potem komus w razie czego pokazac jak on sie zachowuje gdy poryszasz ten temat
Re: Ile kosztuje życie...
W sumie dziewczyny mają rację - wiem, że teraz pewnie nie masz ani siły ani przestrzeni, żeby podejmować jakieś radykalne decyzje - ale to co możesz zrobić i absolutnie powinnaś, to gromadzenie tych wszystkich paragonów, dowodów zapłaty itp. może przyjdzie czas, że bardzo Ci się to przyda
Re: Ile kosztuje życie...
Ja nie rozumiem... Asieka to mąż płaci za żłobek i paliwo, a Ty za całą resztę? A jedzenie (raz Ty robisz zakupy a raz on)? Każdy ma swoje konto? Nie masz wglądu do jego zarobków?
Może on myśli że taki macie podział, jeśli nigdy mu tego nie powiedziałaś? A rodzice nic nie mówią, że się nie dokładacie?
Może on myśli że taki macie podział, jeśli nigdy mu tego nie powiedziałaś? A rodzice nic nie mówią, że się nie dokładacie?
N 2018
M 2023
M 2023
Re: Ile kosztuje życie...
Co Wam mogę powiedzieć, jest do niczego jest do d….


Wiadomo coś płaci i kupuje, nigdy ode mnie nie chce pieniędzy. W sensie daj mi tyle i tyle. Ale większość chociażby zakupów spożywczych jest na mojej głowie. Ja przez internet zamawiam, ogarniam wszystko.
Rodzice nie chcą od nas pieniędzy. Zazwyczaj nam oddają.
Dom jest na moją mamę.
Przy naszych zarobkach nie jesteśmy w stanie odłożyć jestem tego świadoma. Ale kurde nie chce żyć od 1 do 1
Wiadomo coś płaci i kupuje, nigdy ode mnie nie chce pieniędzy. W sensie daj mi tyle i tyle. Ale większość chociażby zakupów spożywczych jest na mojej głowie. Ja przez internet zamawiam, ogarniam wszystko.
Rodzice nie chcą od nas pieniędzy. Zazwyczaj nam oddają.
Dom jest na moją mamę.
Przy naszych zarobkach nie jesteśmy w stanie odłożyć jestem tego świadoma. Ale kurde nie chce żyć od 1 do 1
Re: Ile kosztuje życie...
Asieka to znaczy, że nie macie żadnych stałych opłat typu czynsz, prąd itp? Możliwe, że według Twojego męża to sprawiedliwy podział
paliwo, żłobek, od czasu do czasu zakupu a Ty "tylko" wszelkiego rodzaju zakupy 

N 2018
M 2023
M 2023
- mała_czarna
- Posty: 19111
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
Skoro jesteś właściwie w stanie utrzymać rodzinę ze swojej pensji a z pensji P idzie na żłobek, czasem paliwo i czasami coś kupi - tzn że jesteście w stanie odłożyć. Przecież on na bank zarabia więcej niż na pokrycie żłobka i drobnych zakupów.asieka pisze: Przy naszych zarobkach nie jesteśmy w stanie odłożyć jestem tego świadoma. Ale kurde nie chce żyć od 1 do 1
Re: Ile kosztuje życie...
On zarabia tyle, że aż wstyd, żeby facet tyle zarabiał. Dawno sugeruje mu dodatkową pracę. Albo w ogóle zmianę pracy.
Nie dawno przypadkiem od teściowej usłyszałam, że co miesiąc na konto chłopaków przelewa po 250 zł od dwóch prawie lat. Zapomniał powiedzieć.
Nie dawno przypadkiem od teściowej usłyszałam, że co miesiąc na konto chłopaków przelewa po 250 zł od dwóch prawie lat. Zapomniał powiedzieć.
- mała_czarna
- Posty: 19111
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
Tego o tym że wstyd żeby tyle facet zarabiał to nie rozumiem (w sensie rozumiem co chcesz powiedzieć ale nie rozumiem takiego podejścia że facet powinien zarabiać min X bo inaczej wstyd).asieka pisze:On zarabia tyle, że aż wstyd, żeby facet tyle zarabiał. Dawno sugeruje mu dodatkową pracę. Albo w ogóle zmianę pracy.
Nie dawno przypadkiem od teściowej usłyszałam, że co miesiąc na konto chłopaków przelewa po 250 zł od dwóch prawie lat. Zapomniał powiedzieć.
Co do tego czego się dowiedzialas od teściowej to słabo że Cię oszukał. Może trzeba było powiedziec żeby na Twoje konto przelewała bo chłopcy nic z tych pieniędzy nie mają?
Re: Ile kosztuje życie...
I co on na to?
Fajnie że odkłada chłopakom, ale szkoda że ty o tym nie wiedziałaś.
W waszej sytuacji przychodzi mi na myśl zrzutka na pół. Macie bardzo komfortową sytuację, nie mając opłat.
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 18 gości