Pokażę Ci na przykładzie to o czym mówiłam.
W środę moja dieta różniła się od tej w czwartek. Aczkolwiek w te dwa dni byłam w deficycie. Po prostu zdecydowanie inne makro.
W środę nie trenowałam, w czwartek już tak.
Czy w 24h zjadłam około 10.000 nadprogramowych kalorii, aby przytyć prawie 1,5kg? No nie. Nawet wczoraj nie zjadłam jednego cukierka! Wiem, że dzień różnicy, ale to zawsze też inny dzień cyklu.
Czy wrócę do swoich 60-60,5kg? Tak. Zapewne za parę dni, bo właśnie wchodzę w owulację, a tu zawsze przybywa mi na wadze.
Zrozumienie tego nie zajęło mi dużo czasu. Pogodzenie się z tym i przestanie się przejmować, frustrować? No już było gorzej, wiadomo. Ale w końcu siadło