Ile kosztuje życie...
Re: Ile kosztuje życie...
nuuutella co do zupy to ja gotuje litr dla nas dwóch i jest idealnie
Też strasznie pilnuje co kupujemy, zwłaszcza ile jest mięsa w mięsie Pani u mnie na wędlinach i mięsie już mnie zna i sama mówi już przynoszę etykietę
My też wydajamy do pustego zazwyczaj w momencie opustoszenia zostają jajka i musztarda
Nie szalejemy co tydzień z zakupami żeby się nie marnowało,bo szkoda, nie lubię właśnie tego.
Np. lubię kupić kilogram- półtorej pieczarek , usmażyć z cebulką i pomrozić w małych pojemnikach do sosu, zupy czy zapiekanek.
Raz w miesiącu robię akcję mielone, kupuję 2 kilo mięsa, robię, smażę i zamrażam na kryzysowe obiady
Mięso jak kupuje z przeznaczeniem np. na gulasz, to kroję, przygotowuję i dopiero zamrażam.
Też strasznie pilnuje co kupujemy, zwłaszcza ile jest mięsa w mięsie Pani u mnie na wędlinach i mięsie już mnie zna i sama mówi już przynoszę etykietę
My też wydajamy do pustego zazwyczaj w momencie opustoszenia zostają jajka i musztarda
Nie szalejemy co tydzień z zakupami żeby się nie marnowało,bo szkoda, nie lubię właśnie tego.
Np. lubię kupić kilogram- półtorej pieczarek , usmażyć z cebulką i pomrozić w małych pojemnikach do sosu, zupy czy zapiekanek.
Raz w miesiącu robię akcję mielone, kupuję 2 kilo mięsa, robię, smażę i zamrażam na kryzysowe obiady
Mięso jak kupuje z przeznaczeniem np. na gulasz, to kroję, przygotowuję i dopiero zamrażam.
Re: Ile kosztuje życie...
Cos robie nie tak. Raz na jakis czas robie wieksze zakupy, a codziennie i tak jakos bez problemu ucieka mi 50 zl. I to tez dbam zeby przypadkiem nie miec przy sobie wiecej...
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka
- mała_czarna
- Posty: 18939
- Rejestracja: 27 maja 2017, 7:17
Re: Ile kosztuje życie...
to jedna kwestia - druga to indywidualne upodobania, ktore też wpływają na końcowy koszt (my np. nie czujemy różnicy czy jemy makaron z biedry - no, może poza tym najtańszym - czy lubellę - ale jeśli ktoś czuje to i koszta przez tego typu rzeczy sie robią większe)
Re: Ile kosztuje życie...
to się super sprawdza i jeśli się je realizuje to można sporo zaoszczędzić. Ja muszę znaleźć chwilę czasu i pospisywać na kartce jakie mam jeszcze mięso w zamrażalce, bo sporo nakupiłam i leży...
zgadzam się .mała_czarna pisze: ↑30 maja 2017, 20:01druga to indywidualne upodobania, ktore też wpływają na końcowy koszt
Ja widzę spore różnice między tym jakiej marki mam produkty w szafkach, a jakie ma moja mama czy siostra. Na mące np. bywa różnica 1 zł.
też tak robię
ja mięso porcjuję od razu po zakupie bez przygotowywania. Ale muszę się chyba przekonać do przygotowywania i mrożenia "gotowców", bo ułatwiłoby to robienie obiadów przy Julce
dla mnie to za drogo. U mnie są truskawki za 15 zł/ kg i właśnie ze względu na ich cenę, jeszcze ich nie kupiłam. W lidlu widziałam czereśnie w promocji po 19,90 zł/ kg i też się wstrzymuję z ich zakupem.
My nie wydajemy więcej niż 1000 zł/mc na "życie" pozwalając sobie na jedzenie na mieście. Ale u nas za ten 'sukces' odpowiada rzadkie chodzenie do sklepu, bo wystarczy że pójdę z M. na małe zakupy i z tych małych robią się duże...
"Działanie pociąga za sobą koszty i ryzyko,
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
ale o wiele mniejsze niż te,
które wiąże się z wygodną biernością."
Julia 2.4.2017r.
Re: Ile kosztuje życie...
Oczywiście, ze indywidualne preferencje mają duże znaczenie.
Do tego dochodzi jeszcze to czym się dysponuje.
Weźmy juz nawet te truskawki, przy tym ile teraz zarabiamy i biorąc pod uwagę, ze nasza rodzina liczy 3 osoby to nie jest problem że codziennie kupujemy kilogram truskawek po ok 20 zł, ale gdyby nasza rodzina liczyła 5 czy 6 osób, to już inaczej byśmy musieli budżet rodzinny kalkulować.
Do tego dochodzi jeszcze to czym się dysponuje.
Weźmy juz nawet te truskawki, przy tym ile teraz zarabiamy i biorąc pod uwagę, ze nasza rodzina liczy 3 osoby to nie jest problem że codziennie kupujemy kilogram truskawek po ok 20 zł, ale gdyby nasza rodzina liczyła 5 czy 6 osób, to już inaczej byśmy musieli budżet rodzinny kalkulować.
Re: Ile kosztuje życie...
U mnie nic się nie zmienia od lat -- nadal jestem nieogarnięta i nadal wydaję za dużo i niezbyt rozsądnie. Też moją zmorą są te dodatkowe zakupy -- ostatnio spotkała mnie sytuacja, która dała mi do myślenia:P otóż blisko mieszkania mam kilka małych sklepów, ogólnie drogich i bez szałowego wyboru i dwa trochę większe, tzn. carrefour (którego nie cierpię, bo ciągle mnie tam spotykają dziwne sytuacje) i piotr i paweł, który jest fajny, jest duży wybór, świeże warzywa itp. Prowadzi to do tego, że w 9 przypadkach na 10, jak mam coś na szybko kupić, to jeżdżę do Piotra. Mam też tam jakąś kartę lojalnościową, która nawet nie wiem, co robi, ale zawsze mnie o nią pytali, więc z przyzwyczajenia zawsze ją podaję na koniec zakupów. Ostatnio pojechałam kupić jakąś pojedynczą rzecz i tak samo podaję z przyzwyczajenia kartę, a pani mi mówi: ale to dopiero od 50 zł
czy ja przez te, powiedzmy, dwa ostatnie lata, kiedy mam tę kartę, nigdy nie zrobiłam zakupów poniżej 50 zł, że tego nie wiem?!
czy ja przez te, powiedzmy, dwa ostatnie lata, kiedy mam tę kartę, nigdy nie zrobiłam zakupów poniżej 50 zł, że tego nie wiem?!
Re: Ile kosztuje życie...
Bo to wcale nie jest takie trudne wydać 50 zł i nic nie kupić:(
Re: Ile kosztuje życie...
Tak. Powyżej 50 zł dostajesz jakiś nimi rabat. Kiedy PiP był naszym ulubionym sklepem.efryna pisze:U mnie nic się nie zmienia od lat -- nadal jestem nieogarnięta i nadal wydaję za dużo i niezbyt rozsądnie. Też moją zmorą są te dodatkowe zakupy -- ostatnio spotkała mnie sytuacja, która dała mi do myślenia:P otóż blisko mieszkania mam kilka małych sklepów, ogólnie drogich i bez szałowego wyboru i dwa trochę większe, tzn. carrefour (którego nie cierpię, bo ciągle mnie tam spotykają dziwne sytuacje) i piotr i paweł, który jest fajny, jest duży wybór, świeże warzywa itp. Prowadzi to do tego, że w 9 przypadkach na 10, jak mam coś na szybko kupić, to jeżdżę do Piotra. Mam też tam jakąś kartę lojalnościową, która nawet nie wiem, co robi, ale zawsze mnie o nią pytali, więc z przyzwyczajenia zawsze ją podaję na koniec zakupów. Ostatnio pojechałam kupić jakąś pojedynczą rzecz i tak samo podaję z przyzwyczajenia kartę, a pani mi mówi: ale to dopiero od 50 zł
czy ja przez te, powiedzmy, dwa ostatnie lata, kiedy mam tę kartę, nigdy nie zrobiłam zakupów poniżej 50 zł, że tego nie wiem?!
Re: Ile kosztuje życie...
Najwidoczniej tak dopiero od 50zl nabijaja sie tam zlotowki. Ja mam karte od roku, ale podejrzewam, ze wczesniej tez byl ten limit 50zlefryna pisze: ↑31 maja 2017, 19:39U mnie nic się nie zmienia od lat -- nadal jestem nieogarnięta i nadal wydaję za dużo i niezbyt rozsądnie. Też moją zmorą są te dodatkowe zakupy -- ostatnio spotkała mnie sytuacja, która dała mi do myślenia:P otóż blisko mieszkania mam kilka małych sklepów, ogólnie drogich i bez szałowego wyboru i dwa trochę większe, tzn. carrefour (którego nie cierpię, bo ciągle mnie tam spotykają dziwne sytuacje) i piotr i paweł, który jest fajny, jest duży wybór, świeże warzywa itp. Prowadzi to do tego, że w 9 przypadkach na 10, jak mam coś na szybko kupić, to jeżdżę do Piotra. Mam też tam jakąś kartę lojalnościową, która nawet nie wiem, co robi, ale zawsze mnie o nią pytali, więc z przyzwyczajenia zawsze ją podaję na koniec zakupów. Ostatnio pojechałam kupić jakąś pojedynczą rzecz i tak samo podaję z przyzwyczajenia kartę, a pani mi mówi: ale to dopiero od 50 zł
czy ja przez te, powiedzmy, dwa ostatnie lata, kiedy mam tę kartę, nigdy nie zrobiłam zakupów poniżej 50 zł, że tego nie wiem?!
Re: Ile kosztuje życie...
to ja dzisiaj kupiłam polskie truskawki za 8,5zł, ha! ale niestety mimo życia w małym mieście również nie wyobrażam sobie zmieścić się tygodniowo w kwocie 150zł :/ no chyba, że byłby to jakiś tydzień po świętach, czy imprezie, gdzie przez pół tygodnia wyjadalibyśmy resztki
Re: Ile kosztuje życie...
My wczoraj zrobilismy zakupy za 110 plus jutro moze podejde jakies mieso w miesnym, choc w sumie jeszcze by na ten tydzien wystarczylo
Re: Ile kosztuje życie...
Ja tak samo podziwiam ugotować obiady za 150zł na cały tydzień,a gdzie jeszcze kolacja ,śniadania,jakieś owoce warzywa na przegryzkę..Ja nie robię już planów bo przeważnie póżniej nie mam ochoty w danym dniu na to co miałam zaplanowane na liście.Misiaq pisze: ↑30 maja 2017, 9:00Nie wiem dziewczyny jak Wy to robicie, ale dla mnie 150 zł na zakupy spożywcze na tydzień to jest kwota niewyobrażalna.
Na bazarku w warzywniaku wydaję na warzywa, owoce i zioła 40-60 zł, a to nam na pewno nie wystarczy na tydzień, wiec trzeba to podwoić. A to tylko same warzywa i owoce to przecież nie wszystko. Do tego mięso, pieczywo, nabiał i inne rzeczy, to na pewno wyjdzie ponad 150 zł.
Re: Ile kosztuje życie...
Tańsze są w sklepach, ale jakoś mam obawy czy one są na pewno polskie:)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości