Moja walka o lepszą sylwetkę

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5489
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 17:31

Może magazynować, to metafora spowalniania metabolizmu? :P

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5489
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 18:13

Melduję 2h trening i -820kcl 💪

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10104
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 13 lut 2019, 19:22

Escherichia, ja teoretycznie niby się znam, potrafię większość reakcji metabolizmu wypisać z pamięci (ale tylko dlatego, że prowadzę z tego wykłady 😂), przemiany energii też są dla mnie logiczne, ale jednak nigdy nie potrafiłam zrozumieć fenomenu, że niektórzy mogą jeść porcje dla małego konia i mieć szczupłą sylwetkę, a inni pilnują się całe życie i wyglądają, jak wyglądają ;) bo generalnie o ile zasady są proste, to poziomów komplikacji jest bardzo dużo (ostatnio czytałam dość świeże badania o tym, jak bardzo dużą przewagę może dać odpowiedni zestaw genów).

//Tu był mój mini wykład/przemyślenia na temat metabolizmu, ale postanowiłam Wam tego oszczędzić i usunęłam 😂

Awatar użytkownika
meg
Posty: 14861
Rejestracja: 27 maja 2017, 10:02

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: meg » 13 lut 2019, 19:42

Escherichia, senność i zmęczenie to ja mam teraz codziennie, a wpierniczam jak głupia To nie brak kalorii, to niemowlę

Dziś czeka mnie trening. Miał być wczoraj, ale byłam bez mocy. Dziś też najlepiej nie jest, no ale już nie mogę odkładać.

Wysłane z mojego BND-L21 przy użyciu Tapatalka

ObrazekObrazek
Obrazek Obrazek

Miśka
Posty: 6592
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:24

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Miśka » 13 lut 2019, 20:02

Efryna, nie czaję Twojej matematyki ;) Tzn. mam wrażenie, że liczysz to od drugiej strony.
1g zjedzonego tłuszczu daje 9 kcal
1g zjedzonych węglowodanów daje 4 kcal
1g zjedzonego białka daje 4 kcal

Dlaczego założyłaś sobie, że jeśli obetniesz kalorie o 650 dziennie, to spalisz 500 g tkanki tłuszczowej? To by było trochę za proste ;)

Policz sobie jakie masz PPM, ja mam np. 1391 kcal.
Moje CPM, w zależności od kalkulatora, to 2100-2220 kcal, redukcję mam na 1800 kcal. Obcięcie kalorii do 1300, to moim zdaniem pierwszy krok, do rozwalenia sobie metabolizmu. Jak masz ustawione makroskładniki przy takiej diecie?
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10104
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 13 lut 2019, 20:32

Miśka, ale to dokładnie działa w dwie strony -- spalenie 1 g tłuszczu pozwala na uwolnienie nieco ponad 9 kcal energii. Z białkiem jest minimalnie inaczej, bo samo strawienie białka wymaga dostarczenia energii, więc 1 g białka pozwala na uwolnienie 5,7 kcal energii, za to po zjedzeniu 1 g uzyskujemy 4,5 kcal energii. To i tak jest w sumie uproszczone, ale do takich zgrubnych oszacowań wystarczy.
To nie jest w sumie magia, generalnie na tym się opiera nasze działanie, energii się nie da normalnie gromadzić (nie mamy baterii itp.), więc możemy budować cząsteczki, których rozłożenie później tę energię wyzwala (na takiej samej zasadzie jakbyśmy "zjedli" ten tłuszcz).
Nie wiem, co rozumiesz przez pojęcie "rozwalisz sobie metabolizm" ;) często się spotykam z tym stwierdzeniem, ale nie wiem, co się pod tym kryje ;)
Co do podstawowej przemiany materii, to ona musi być oczywiście pokryta, ale wcale niekoniecznie z bieżącego jedzenia. Jak brakuje, to się zużywa po kolei co jest. Najpierw glikogen, potem tłuszcz, potem białka... białka mi jeszcze długo nie grożą;)

a co do makroskładników (rozumiem, że chodzi Ci o białko, cukier itp, nie makroelementy -- to nie tak, że się czepiam, tylko nie znam tego określenia), to mam białko 39 - 81 g, węglowodany 146 - 228 g i tłuszcz 36 - 51 g (przekleiłam z tabelki, ale widzę, że wszystko się mieści w przedziałach).

Awatar użytkownika
Itzal
Posty: 16955
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:04

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Itzal » 13 lut 2019, 20:50

efryna pisze:Escherichia, ja teoretycznie niby się znam, potrafię większość reakcji metabolizmu wypisać z pamięci (ale tylko dlatego, że prowadzę z tego wykłady ), przemiany energii też są dla mnie logiczne, ale jednak nigdy nie potrafiłam zrozumieć fenomenu, że niektórzy mogą jeść porcje dla małego konia i mieć szczupłą sylwetkę, a inni pilnują się całe życie i wyglądają, jak wyglądają ;) bo generalnie o ile zasady są proste, to poziomów komplikacji jest bardzo dużo (ostatnio czytałam dość świeże badania o tym, jak bardzo dużą przewagę może dać odpowiedni zestaw genów).

//Tu był mój mini wykład/przemyślenia na temat metabolizmu, ale postanowiłam Wam tego oszczędzić i usunęłam
Ej czemu usunelas. Poczytalabym o mnie bo mi gin rzucil wczoraj "Niedowaga chyba troche. W poprzedniej ciazy tez tak pani marnie wygladala? A tak, tez, pamietam".... W ogole ja sie zastanawiam ktore z nas dwojga, ja czy Maz, jest zepsute, bo jemu wystarcza 3 dni w Pl i +5kg,a ja siedze po 2 mies i mam +0. No chyba ze ciaza. Ktoeea z nas musi nie dzialac poprawnie.
ObrazekObrazek
Obrazek

Necia
Posty: 20455
Rejestracja: 28 maja 2017, 14:16

Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Necia » 13 lut 2019, 21:27

Ja po sobie wiem już po tylu latach, że im bardziej obcinam kalorie tym bardziej mój organizm głupieje i przechodzi w stan magazynowania tłuszczu jak ja ro nazywam. Ja rozumiem to tak, że mój organizm „myśli” sobie: o fuck znowu jakiś głód wielki, będzie ciężko. I tym samym wszystkie naddatki energii magazynuje w postaci tłuszczu na tyłku żeby przerwać gorsze czasy.
U mnie sie sprawdza eliminowanie konkretnych produktów, ale absolutnie nie dieta ilościowa. Wiem że dukan to zlo i w ogóle ale mi wyjątkowo ta dieta podpasowala, wyniki miałam dobre, czułam sie dobrze, miałam energię, schudłam 16 kg w 2,5 miesiąca. Potem zaczęłam wprowadzać kolejne produkty, ale tez ćwiczenia.
Jedyne czego mi na tej diecie jako staremu alkoholikowi brakowało to piwka
Nie wiem czy prawidłowo rozumuje, ale jako człowiek wiecznie na diecie i wiecznie niezadowolony z wyglądu (Btw kiedy ważyłam 48 kg w liceum tez uważałam ze jestem gruba ) tak sobie staram sie przetłumaczyć to wszystko


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.

Miśka
Posty: 6592
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:24

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Miśka » 13 lut 2019, 21:51

Według mnie nie da się przez miesiąc, dwa czy pięć być na bardzo rygorystycznej diecie, a potem wrócić do starych nawyków i utrzymać wagę. To prędzej czy później kończy się efektem jojo.

Tak, chodziło mi o o białka, tłuszcze i węglowodany. Pojęcie makroskładników doskonale funkcjonuje w dietetyce, w sumie na każdej stronie, gdzie czytałam na ten temat.

Escherichia, a Ty powinnaś dostać kijem. Nie dość, że nic prawie nie jesz, to jeszcze się katujesz na siłowni. Wpędzisz się w jakieś niedobory.

Ja kiedyś wykupiłam sobie dostęp do jakiejś platformy dietetycznej. Porażka ;)
Zapotrzebowanie wyliczyło mi na 1400 kcal. Była tam możliwość wpisania swojego posiłku i reszta posiłków miała się "dostosować". Po wpisaniu kaszy i duszonego mięsa na obiad, na podwieczorek i kolację wskoczył mi pomidor, po 1 sztuce na posiłek W kolejnych dniach miałam np. na 4 z 5 posiłków kanapki, albo np. świeżą brzoskwinię na drugie śniadanie w środku zimy Więcej tam nie zajrzałam.
Obrazek
Obrazek

Necia
Posty: 20455
Rejestracja: 28 maja 2017, 14:16

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Necia » 13 lut 2019, 21:56

Ależ oczywiście ze powrót do złych nawyków to powrót do wagi i jojo. Ja po dukanie nie miałam jojo, dopiero po jakiś 3 latach przytyłam jak mi sie hormonalnie posypało :/


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Krzyś 11.5.2017 r.
Kornelia 25.4.2021 r.

Awatar użytkownika
Itzal
Posty: 16955
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:04

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Itzal » 13 lut 2019, 22:16

Dlatego ja nigdy na diete nie przechodze Moj Maz natomiast co chwile znajdowal jakies magiczne i schudnac nie mogl, pomogla zmiana listy zakupow (co dziwne, nadal jemy to samo i zmiana stylu odżywiania na duzo zdrowszy wplynela tylko na jego wage, przy czym on nie moze sobie pozwolic na grzeszki, a ja nadal tak).
ObrazekObrazek
Obrazek

Miśka
Posty: 6592
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:24

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Miśka » 13 lut 2019, 22:29

Ja teraz też zmieniłam sposób odżywiania. Zanim nie wyrobię sobie dobrych nawyków korzystam z apki, pilnuję kcal i makro. Miałam dzisiaj absolutnie przepyszne jedzenie, a teraz wystarczyło mi jeszcze limitu kalorii na wino, błonnik i daktyle ;)
Nie, żeby wino mieściło się w tym "zdrowym odżywianiu", ale coś od życia trzeba mieć ;)
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
Escherichia
Posty: 5489
Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Escherichia » 13 lut 2019, 22:49

Miśka, wiem :( Są dni gdzie jem 3-4 razy, są też takie, że zjem jeden ciulowy posiłek.. Staram się.. jest postęp, bo jem śniadania w pracy 😊

Ps. Właśnie skończyłam jeść ogórki kiszone i sałatkę warzywną :P

Miśka
Posty: 6592
Rejestracja: 27 maja 2017, 7:24

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: Miśka » 13 lut 2019, 22:53

A w ciągu dnia co jadłaś? ;)
Obrazek
Obrazek

Awatar użytkownika
efryna
Administrator
Posty: 10104
Rejestracja: 26 maja 2017, 12:46

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę

Post autor: efryna » 13 lut 2019, 22:54

Miśka, ja się nie znam na dietetyce człowieka, zupełnie, dlatego dopytuję, to nie są zgryźliwości. Jedyne, na czym się znam (i to myślę, że dosyć dobrze), to przemiany na poziomie komórkowym. Dlatego czasem mi się nie kleją pewne koncepcje, bo mam wrażenie, że kuleją u podstaw. Według mojej wiedzy nie da się nie schudnąć będąc odpowiednio długo na diecie z deficytem kalorii (czy to zdrowe i dobre, to inna kwestia;))
Ja kupiłam tę dietę (drugi raz już), tylko dlatego, że inaczej brakuje mi siły zaparcia, żeby się nie łamać i np. nie zamawiać jedzenia. Mam listę składników, jak nie zjem, to wyrzucę (więc jem). A i nie muszę się zastanawiać nad posiłkami. To jedyne zalety, bo wad jest sporo (właśnie czasem jakieś nierealne pomysły, typu szparagi w zimie, albo kilogram marchwi na podwieczorek... ale teraz przeglądam i wymieniam wszystko, co mi nie pasuje; dodatkowo czasem to jest po prostu niesmaczne, a ja jestem fanatykiem jedzenia :P).
Jakbyś mi mogła napisać z czego Ty korzystasz i jak to ogarniasz, to bym była bardzo wdzięczna, bo, to że obecnie mam pomysł, jaki mam, nie znaczy, że mi bardziej nie podejdzie jakiś lepszy :)

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości