
Moja walka o lepszą sylwetkę
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dlatego ja nigdy na diete nie przechodze
Moj Maz natomiast co chwile znajdowal jakies magiczne i schudnac nie mogl, pomogla zmiana listy zakupow (co dziwne, nadal jemy to samo i zmiana stylu odżywiania na duzo zdrowszy wplynela tylko na jego wage, przy czym on nie moze sobie pozwolic na grzeszki, a ja nadal tak).

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja teraz też zmieniłam sposób odżywiania. Zanim nie wyrobię sobie dobrych nawyków korzystam z apki, pilnuję kcal i makro. Miałam dzisiaj absolutnie przepyszne jedzenie, a teraz wystarczyło mi jeszcze limitu kalorii na wino, błonnik i daktyle 
Nie, żeby wino mieściło się w tym "zdrowym odżywianiu", ale coś od życia trzeba mieć

Nie, żeby wino mieściło się w tym "zdrowym odżywianiu", ale coś od życia trzeba mieć



- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Miśka, wiem
Są dni gdzie jem 3-4 razy, są też takie, że zjem jeden ciulowy posiłek.. Staram się.. jest postęp, bo jem śniadania w pracy
Ps. Właśnie skończyłam jeść ogórki kiszone i sałatkę warzywną

Ps. Właśnie skończyłam jeść ogórki kiszone i sałatkę warzywną

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Miśka, ja się nie znam na dietetyce człowieka, zupełnie, dlatego dopytuję, to nie są zgryźliwości. Jedyne, na czym się znam (i to myślę, że dosyć dobrze), to przemiany na poziomie komórkowym. Dlatego czasem mi się nie kleją pewne koncepcje, bo mam wrażenie, że kuleją u podstaw. Według mojej wiedzy nie da się nie schudnąć będąc odpowiednio długo na diecie z deficytem kalorii (czy to zdrowe i dobre, to inna kwestia;))
Ja kupiłam tę dietę (drugi raz już), tylko dlatego, że inaczej brakuje mi siły zaparcia, żeby się nie łamać i np. nie zamawiać jedzenia. Mam listę składników, jak nie zjem, to wyrzucę (więc jem). A i nie muszę się zastanawiać nad posiłkami. To jedyne zalety, bo wad jest sporo (właśnie czasem jakieś nierealne pomysły, typu szparagi w zimie, albo kilogram marchwi na podwieczorek... ale teraz przeglądam i wymieniam wszystko, co mi nie pasuje; dodatkowo czasem to jest po prostu niesmaczne, a ja jestem fanatykiem jedzenia
).
Jakbyś mi mogła napisać z czego Ty korzystasz i jak to ogarniasz, to bym była bardzo wdzięczna, bo, to że obecnie mam pomysł, jaki mam, nie znaczy, że mi bardziej nie podejdzie jakiś lepszy
Ja kupiłam tę dietę (drugi raz już), tylko dlatego, że inaczej brakuje mi siły zaparcia, żeby się nie łamać i np. nie zamawiać jedzenia. Mam listę składników, jak nie zjem, to wyrzucę (więc jem). A i nie muszę się zastanawiać nad posiłkami. To jedyne zalety, bo wad jest sporo (właśnie czasem jakieś nierealne pomysły, typu szparagi w zimie, albo kilogram marchwi na podwieczorek... ale teraz przeglądam i wymieniam wszystko, co mi nie pasuje; dodatkowo czasem to jest po prostu niesmaczne, a ja jestem fanatykiem jedzenia

Jakbyś mi mogła napisać z czego Ty korzystasz i jak to ogarniasz, to bym była bardzo wdzięczna, bo, to że obecnie mam pomysł, jaki mam, nie znaczy, że mi bardziej nie podejdzie jakiś lepszy

Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja za to moglam kiedys jesc jak maly kon, zajadac sie chipsami i slodyczami, pizza, frytkami itp. Nie tylam wcale, od gimnazjum po kilka lat tutaj wazylam tyle samo. Nagle sie posypalo i przytylam. Moge cwiczyc ograniczac sie i ()() nie moge schudnac 


Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
efryna, ja też bez zgryźliwości
Jeszcze niedawno (no, przed ciążami) mogłam jeść, co chciałam i waga się trzymała, ale ponieważ ostatnio uświadomiłam sobie jak teraz wyglądam, zaczęłam drążyć temat. Bazuję głównie na dds.fit, bo kobieta pisze rozsądnie i bez fanatyzmu. Zmiany w jedzeniu zaczęłam od zwiększenia ilości wypitej wody, bo jeszcze w grudniu piłam 3 kawy dziennie i szklankę wody do obiadu. Teraz do kaw dochodzi butelka wody i uważam to za mój ogromny sukces 
Na początku korzystałam z apki do liczenia kalorii FatSecret, teraz przerzuciłam się na Fitatu. Trzymam się % rozkładu makro B:T:W 25:30:45 (Sandra pisze o 30% białka i 40% węgli, ale i tak ciężko mi osiągnąć te 25%). Teraz mam taki system, że wieczorem wrzucam sobie "pewniki" następnego dnia - kawy, wino wieczorem, jeśli coś mamy zaplanowane z mężem, obiad, jeśli już mam zaplanowany i pod to ustawiam resztę posiłków. Póki co pożegnałam się z masłem (o jak mi go brakuje!), białą bułą na śniadanie i podjadaniem między posiłkami. Ograniczyłam cukier, przerzuciłam się na ksylitol. Jeśli przegnę z kaloriami, to po prostu wskakuję na orbitreka (jak wczoraj - spaliłam 420 kcal tylko po to, żeby zjeść pół tabliczki czekolady z orzechami i to jest właśnie to, czego wczoraj potrzebowałam
) Pierwsze dni, to było strasznie dużo kombinowania, ale teraz już jest łatwiej. Fajne pomysły podrzuca mi siostra, która jest na diecie z powodu hipoglikemii reaktywnej. Mi jest teraz o tyle łatwiej, niż Tobie, że ja jestem w domu i mam czas przeklikać się przez apkę, żeby wiedzieć czy dziś korzystniej będzie zjeść tuńczyka czy jogurt z płatkami owsianymi. Ja też lubię jedzenie i to, co jem musi być dobre
Mogę wrzucać swoje jadłospisy, jeśli Ci to w czymś pomoże, ale uprzedzam, że jestem swoim królikiem doświadczalnym i nie obiecuję, że to będzie w 100% poprawne i zgodne ze sztuką 


Na początku korzystałam z apki do liczenia kalorii FatSecret, teraz przerzuciłam się na Fitatu. Trzymam się % rozkładu makro B:T:W 25:30:45 (Sandra pisze o 30% białka i 40% węgli, ale i tak ciężko mi osiągnąć te 25%). Teraz mam taki system, że wieczorem wrzucam sobie "pewniki" następnego dnia - kawy, wino wieczorem, jeśli coś mamy zaplanowane z mężem, obiad, jeśli już mam zaplanowany i pod to ustawiam resztę posiłków. Póki co pożegnałam się z masłem (o jak mi go brakuje!), białą bułą na śniadanie i podjadaniem między posiłkami. Ograniczyłam cukier, przerzuciłam się na ksylitol. Jeśli przegnę z kaloriami, to po prostu wskakuję na orbitreka (jak wczoraj - spaliłam 420 kcal tylko po to, żeby zjeść pół tabliczki czekolady z orzechami i to jest właśnie to, czego wczoraj potrzebowałam





Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Dziękuję! Jutro przeanalizuję temat dokładniej, a przykładowe jadłospisy byłyby super, jak kiedyś znajdziesz czas, żeby wrzucić
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Nie ma problemu 
Ja dziś zaliczyłam ciężki trening, a potem jeszcze wskoczyłam na orbi i poszło dodatkowo 470 kcal

Ja dziś zaliczyłam ciężki trening, a potem jeszcze wskoczyłam na orbi i poszło dodatkowo 470 kcal



- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Łooohoho
Brawo! 
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Miśka, kolejny wymiatacz! Gratuluję! Ja miałam dzisiaj ważenie (dieta od poniedziałku) i -0,3 kg, tak więc szału nie ma. Daję sobie jeszcze dwa tygodnie, jak efekty będą nadal takie oszałamiające, to pierdzielę tę dietę, a Ty mnie nauczysz korzystać ze swojej apki
- Escherichia
- Posty: 5539
- Rejestracja: 27 maja 2017, 11:23
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Ja dzisiaj mam w planach basen
Już chwilę nie stawałam na wadze, boję się
Już chwilę nie stawałam na wadze, boję się
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia, czego się boisz? Przecież ciśniesz na maksa (no chyba, że nie spadła tyle, co powinna, też tego nienawidzę)
Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Escherichia, Ty się boisz? 
U mnie waga narazie w miejscu, chociaż mnie bardziej motywują centymetry, niż kilogramy (nie żeby kilogramy nie motywowały, ale przy moich treningach będą leciały wolniej, niż przy np. czystym cardio). Ogólnie nie jest źle
Ja na orbi przede wszystkim pracuję nad wydolnością, bo póki co tętno mi mocno szybuje.

U mnie waga narazie w miejscu, chociaż mnie bardziej motywują centymetry, niż kilogramy (nie żeby kilogramy nie motywowały, ale przy moich treningach będą leciały wolniej, niż przy np. czystym cardio). Ogólnie nie jest źle

Ja na orbi przede wszystkim pracuję nad wydolnością, bo póki co tętno mi mocno szybuje.


Re: Moja walka o lepszą sylwetkę
Trening zaliczony, orbi tez, więc zaplanowany na wieczór camembert zmieści się w limicie kalorii 



Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości