Mia, kwestia tego co kto robi na obiad i w czym robiMia89 pisze:Ja też team mrożonkowyi nie wyobrażam sobie inaczej, skąd Wy macie czas robić za każdym razem obiad od nowa?
A w czym mrozicie rosół? Nie mogę znaleźć odpowiedniego sposobu. Wielkość kostek lodu jak dla mnie niewystarczająca, czasem mrożę w takich większych woreczkach, ale mam stres czy przed zamrożeniem mi nie wycieknie.
No i ja np nie lubie odmrazanego, probowalam mrozic, nawet przed urodzeniem A omrozilam pare obiadow ze niby beda na czarna godzine, i nie bylam w stanie tego zjesc, w czarna godzine szlam do baru na obiad....
My gotujemy tak ze nic nie zostaje na nastepny dzien bo tez nie lubimy dwa dni pod rzad to samo, przy takim systemie malo sie marnuje (smieci wynosze raz na tydzien, takie te obierkowo-jedzeniowe ). Kupilam lidlomixa - tam tylko wrzucam i prztykam guziczki najczesciej, nie musze stac bo nie przypali, wiec nawet jak zapomne ze cos tam nastawilam to jak przypomne sobie po 30 minutach to nie ma tragedii (a kiedys spalilam 4 patelnie w ciagu tygodnia ).
I jak np mam obiad robic dluzej niz 15min (mojej pracy przy nim) to odpadam, nie dla mnie takie dania.